Wyobraźcie sobie ciemną wrześniową noc, w centrum średniowiecznego Rzymu. Wyobraźcie sobie ogromny pałac kardynalski, do którego przylega stajnia pełna rasowych koni. Wyobraźcie sobie również studnię obok tejże stajni. Bo właśnie ona będzie bohaterką naszej opowieści.
Jest noc z 26 na 27 września 1256 roku. Otóż tej nocy sługa kardynalski, prawdopodobnie przez pomyłkę wrzuca do studni obraz Madonny namalowany na ciężkiej dachówce z terakoty. Nie mija nawet 5 minut, a woda w studni zaczyna gwałtownie wzbierać i wylewa. Dochodzi już do stajni. Przerażone konie rżą i uderzają kopytami, budząc stajennych kardynała. Ci, oszołomieni tym, co widzą, zaczynają w popłochu ratować zwierzęta, a potem kopać kanały, aby znaleźć ujście dla wielkiej wody, bo stajnia w międzyczasie zamieniła się już w staw.
Brakuje światła, jest ciężko. I nagle dostrzegają w tych ciemnościach kamień, który dryfuje po powierzchni wody. Zbliżają się i oczom nie wierzą. To wizerunek Madonny. Próbują go wyłowić, ale bezskutecznie, ślizga się im w rękach jak ryba. Radzi nieradzi budzą kardynała Pietra Capocci i prowadzą go do stajni. Ten najpierw modli się, a potem wyławia rękoma obraz, a wody natychmiast ustępują.
Kardynał dostrzega głowę otoczoną aureolą i owiniętą niebieskim welonem pokrytym małymi liliami (lub gwiazdkami) oraz oblicze Madonny nadzwyczajnej piękności. Wszyscy są oszołomieni. Cud. Madonna nie chciała zostać na dnie studni, dlatego wody wystąpiły, aby ktoś ją zauważył i uratował.
Nazajutrz kardynał sprowadza papieża Aleksandra IV, ale on też nie potrafi wyjaśnić całego zdarzenia w racjonalny sposób. Ogłasza więc cud.
Wokół studni zostaje wybudowany kościół Santa Maria in Via. W pierwszej kapliczce po prawej stronie od wejścia umieszczono ikonę Madonny (pochodzi z XIII wieku ze szkoły rzymskiej). Nazwano ją Madonna del Pozzo – Madonna Studni. Patronuje zarówno spóźnialskim, jak i dobrze zorganizowanym.
Pielgrzymi zaczęli napływać niemal od samego początku, aby skosztować wody z cudownego źródełka. A kiedy oficjalnie uznano objawienia w Lourdes, kościół ten zyskał przydomek małego, rzymskiego Lourdes.
Wewnątrz kaplicy dedykowanej Madonnie po lewej stronie jest malowidło przedstawiające kardynała Capocci wyławiającego cudowny obraz. Ikona znajduje się w ołtarzu głównym, a po prawej stronie kaplicy umieszczono kran, z którego płynie czysta, źródlana woda. Księża wystawili plastikowe kubeczki, więc każdy może skosztować wody. Mieszkańcy nierzadko przychodzą też z własnymi butelkami.
Kościół leży w bardzo ruchliwym miejscu – na Largo Chigi i rozpoczyna Via del Tritone, która prowadzi do Piazza Barberini. Najlepiej wejdźcie do Galerii Alberto Sordi od strony Via del Corso (na wysokości parlamentu i Kolumny Marka Aureliusza – Piazza Colonna) i wyjdźcie tylnym wyjściem, a kościół ukaże się waszym oczom. To dobry punkt postoju przed wspaniałą Fontanną di Trevi (nawet jeśli jest jeszcze remontowana, trzeba ją zobaczyć). Większość rzymskich kościołów jest zamknięta w porze obiadowej, więc można go odwiedzić między 7.15 – 12.45 lub 16.00 – 20.00 (godziny mogą ulec zmianie, zwłaszcza w okresie letnim). Najlepiej sprawdzić je na stronie: www.santamariainvia.it.