Ponte Milvio – to matka lucchettomanii (lucchetto to po włosku kłódka) Zakochani na całym globie zawieszają kłódki na mostach, bramach i gdzie tylko się da, władze bezradnie rozkładają ręce, bo kłódki powracają jak bumerang, chociażby na dublińskim Ha’penny Bridge. A wszystko zaczęło się od tej sceny.
Stefano (Step) i Ginevra (Gin) – bohaterowie filmu ‘Ho voglia di te’ (Pragnę Cię), nakręconego na postawie powieści o tym samym tytule jadą na Ponte Milvio (Most Milwijski). Zawieszają tam kłódkę z wypisanymi na niej swoimi imionami na trzeciej latarni po północnej stronie stronie mostu, a kluczyk wrzucają do Tybru na znak wiecznej miłości.
Sprawca całego zamieszania to Federico Moccia – reżyser, scenarzysta, pisarz, a obecnie burmistrz Rosello w Abruzji, skąd pochodzi jego żona. Pierwszą powieść ‘Tre metri sopra il cielo’ (Trzy metry ponad niebem) opublikował za własne pieniądze w 1992 roku, ale przeszła bez rozgłosu. Boom nadszedł niespodziewanie w 2004 roku, kiedy licealiści pocztą pantoflową zaczęli polecać sobie tę opowieść. Wtedy też la Feltrinelli zdecydowała się wydać jej ekonomiczną wersję. Powieść została sfilmowana – a grający Stepa Riccardo Scamarcio stał się idolem młodego pokolenia. W 2006 roku ukazała się druga powieść – ‘Ho voglia di te’ – kontynuacja historii Stepa. Rok później film. I tak narodziła się lucchettomania (choć to nie włoski pomysł, bo Chińczycy byli pierwsi, stamtąd ten zwyczaj przywędrował do Europy).
Tłumy zakochanych pędziły na Ponte Milvio – zwany odtąd mostem zakochanych, aby zostawić tam swoją kłódkę. Dla tych, którzy nie mogli złożyć przysięgi osobiście w Rzymie, uruchomiono specjalną stronę: www.lucchettialpontemilvio.it. (strona jest aktywna cały czas, można tam zostawić swoją kłódkę i wyznanie miłosne). Epidemia kłódek zakochanych rozprzestrzeniała się w zatrważającym tempie na całym świecie.
Rzym powiedział dość we wrześniu 2012 roku, kiedy to osławiona latarnia o mało co nie zawaliła się pod ciężarem kłódek. Usunięto wszystkie (tak naprawdę do końca nie wiadomo, gdzie je zdeponowano, mówiło się o muzeum). Ale nie przeraziło to młodych, wszak mostów w Rzymie nie brak i na pierwszy ogień poszedł Most Anioła oraz zaułek zakochanych w pobliżu Fontanny di Trevi, czyli brama ortodoksyjnego bułgarskiego kościoła San Vincenzo e Anastasio (dziś oba obiekty przeszły gruntowny remont, więc oby tu już nie wracały). Na Ponte Milvio przez jakiś czas był spokój. Ale kłódki powróciły. Tym razem jednak wyznaczono bezpieczne miejsca na ich zawieszanie, a jak widać na zdjęciu most poniszczyły też autografy miłosne. Pojawili się także nielegali sprzedawcy kłódek (biznes kwitnie: ceny €3, €5 i €10 za sztukę w zależności od wielkości).
Oby tylko nie zakończyło się takim romantycznym wyznaniem ( zoccola – sprawdźcie sami, co to znaczy ;))
No to jak, lucchettiamo?
Do Ponte Milvio można dojechać tramwajem nr 2 spod Porta Flaminia (przystanek za Piazza del Popolo). Wysiadamy na końcowym przystanku i kawałek idziemy pieszo.