Schody Hiszpańskie gotowe na remont

Rzym jest dla nas zawsze głównym źródłem inspiracji, więc chcemy odwdzięczyć mu się za to, co nam ofiarował – powiedział dziś Jean-Christopher Babin – przedstawiciel firmy jubilerskiej Bulgari – sponsora restauracji Schodów Hiszpańskich. Bulgari przekazało na ten cel 1,5 mln euro. Remont potrwa do wiosny 2016. Na pewno jeszcze przed zakończeniem Roku Jubileuszowego zwrócimy mieszkańcom i turystom to cudowne miejsce – dodał burmistrz Rzymu – Ignazio Marino. Jubilerzy z Bulgari są emocjonalnie związani ze Schodami Hiszpańskimi, łączą one bowiem Via Sistina, gdzie w 1884 roku otwarto pierwszy sklep tej firmy, z Via Condotti, tu obecnie znajduje się ich salon firmowy. W 2014 roku Bulgari świętowało 130 lat istnienia.

 

Schody Hiszpańskie

 

Schody Hiszpańskie ostatni raz zostały odremontowane 20 lat temu. Co roku miliony turystów odwiedzają to miejsce, więc aż prosiły się o restaurację, nie tylko ze względu na estetykę, lecz również ze względów bezpieczeństwa. Prace miały ruszyć już wiosną tego roku, ale lepiej późno niż wcale. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku 144 schodki będą lśniły jak nowe.

 

Schody Hiszpańskie zostają zamknięte dla turystów. Od 7 grudnia jednak rampa łącząca Plac Hiszpański z Trinità dei Monti będzie otwarta w ciągu dnia, tak, aby turyści mogli podziwiać z góry fontannę La Barcaccia i Via Condotti.

 

Bulgari Via Condotti

 

Dodam tylko, że Bulgari sponsorowało w ubiegłym roku bożonarodzeniowe dekoracje Via Condotti i były one niezwykle subtelne i eleganckie.

 

Bulgari Via Condotti Boże Narodzenie 2014

Przestrasz się w Rzymie – Palazzo Zuccari

Przerażająca paszcza potwora, który niemal połyka każdego przekraczającego wrota pałacu, a ”po drugiej stronie lustra” niespodzianka – rajskie, idylliczne ogrody. Takie symboliczne przejście z piekła do raju fundował swoim gościom Federico Zuccari, twórca pałacu o tej samej nazwie. Cóż za fantazja!!!

 

Palazzo Zuccari – portal

 

 

Tej  z pewnością nigdy nie zabrakło skromnemu malarzowi rodem z Księstwa Urbino, autorowi fresków kopuły katedry florenckiej Santa Maria del Fiore.

 

Ale Federico zapragnął stworzyć akademię malarską, dom artysty, który miał służyć za schronienie biednym, ale zdolnym młodym adeptom sztuki przyjeżdżającym z zagranicy do Wiecznego Miasta, aby tu kontemplować piękno i rozwijać swoje talenty.

 

Przyjechał więc do Rzymu, do swojego starszego brata, Taddeo, uznanego już wówczas malarza i dzięki jego pomocy zakupił w 1590 roku teren będący częścią starożytnych Ogrodów Lukullusa i tu, na skrzyżowaniu Via Sistina i Via Gregoriana w pobliżu Schodów Hiszpańskich dwa lata później, w 1592 roku wybudował swój oryginalny pałacyk, zwany Palazzo Zuccari (od nazwiska fundatorów).

 

Lukullus to starożytny wódz, a potem konsul, bajecznie bogaty właściciel wielu luksusowych rezydencji i ogrodów, kolekcjoner sztuki, a przede wszystkim znany smakosz i organizator uczt z najdroższymi i najbardziej wykwintnymi potrawami. Do języka weszło nawet określenie ”uczta Lukullusa”, czyli biesiada pełna przepychu i wysmakowanych potraw. O przepychu na skalę Lukullusa nie było tu mowy, choć wnętrza oddawały doskonały gust artystyczny właściciela. Zuccari czuł się przede wszystkim promotorem artystów i temu miał służyć jego skromny, jednopiętrowy pałacyk.

 

Palazzo Zuccari – Via Gregoriana

 

Ale pozwolił sobie na prowokację artystyczną, bo jak inaczej określić te trzy manierystyczne potwory z olbrzymimi ustami otwartymi na oścież: w drzwiach i dwóch oknach od strony Via Gregoriana. Czy to tylko kaprys artystyczny zamknięty gdzieś pomiędzy horrorem a ekstrawagancją, czy szczyt finezji ukrytej w kamiennych oczach, policzkach, brwiach?

 

Federico umarł w 1609 roku, zastrzegając, że dom ma być przeznaczony wyłącznie dla artystów. Ale rodzina nigdy nie zrealizowała jego testamentu, wręcz przeciwnie szybko sprzedała pałac niejakiemu Toscanellemu, a ten rozpoczął rozbudowę pałacu według własnych potrzeb. O artystach zapomniano.

 

W latach 1702 – 1714 pałac wynajmowała nasza królowa Marysieńka Sobieska, która uczyniła z niego centrum życia kulturalnego XVIII-wiecznego Rzymu. Z jej woli dostawiono sześciokolumnowy portyk  w stylu toskańskim i umieszczono herb Sobieskiego powyżej. Potem budynek przechodził z rąk do rąk, przez pewien czas służył jako zajazd dla artystów (nocował tu m.in. słynny niemiecki historyk sztuki Johann Winckelmann), potem jako dom dla księży i szkoła, aż w końcu w 1904 roku kupiła go bogata Niemka, Henrietta Hertz.

 

Palazzo Zuccari – herb Sobieskich

 

 

Henrietta była kobietą renesansu, prawdziwym mecenasem kultury, jej kosmopolityczny salon szybko stał się popularny w mieście, często bywał tu znany włoski pisarz Gabriele D’Annunzio, który oczarowany atmosferą miejsca, umieścił w nim akcję swojej powieści ‘‘Il Piacere” (przyjemność). Kochała sztukę, zgromadziła niebywałą kolekcję obrazów i książek. Na osobistą prośbę obrazy po jej śmierci powędrowały do Pałacu Weneckiego, a księgozbiór przejął rząd niemiecki. W 1912 roku otwarto tu ośrodek naukowy znany jako Instytut Cesarza Wilhelma, a potem Bibliotekę Hertziana działającą do dziś jako jeden z najlepszych na świecie ośrodków dokumentacji historii sztuki.

 

Bibliotekę można zwiedzać tylko po telefonicznej rezerwacji. Potwory, na szczęście są gratis :). Rzymianie żartobliwie nazywają Palazzo Zuccari Domem Potworów (Casa dei Mostri), gdyż maszkarony te do złudzenia przypominają potwory z Ogrodu Bomarzo (patrz: Il Parco dei Mostri) niedaleko Viterbo, tam kamienne paszcze potworów powstały nieco wcześniej niż te rzymskie, wiec były one jakąś inspiracją dla artysty. Obaj bracia: najpierw Taddeo, potem Federico wykonali część fresków w przepięknym Palazzo Farnese w Caprarola, także w okolicy Viterbo.

 

A zatem, turysto, kiedy już zdobędziesz szczyt Schodów Hiszpańskich, na wysokości kościoła Trinità dei Monti skręć w prawo, a za chwilę zobaczysz maleńki placyk pełen białych taksówek (ostrożnie!): rozdroże Via Sistina i Via Gregoriana.

 

Powędruj na via Gregoriana i przestrasz się  🙂 !

 

 

  • Via del Corso - Rome - Christmas 2014
  • Via del Corso - Rome
  • Via del Corso - Rome
  • Via del Corso - Rome
  • Fendi Rome
  • Fendi Rome
  • Via dei Condotti Rome
  • Via dei Condotti Rome
  • Via Frattina Rome

Spacer pod międzynarodowym niebem – Via del Corso – Christmas 2014

posted in: Boże Narodzenie w Rzymie | 0

Nie szata zdobi człowieka, ale miasto już tak i to jak. Kiedy w 2011 agencja ”Laura Rossi International” zaprezentowała swój pierwszy projekt oświetlenia Via del Corso i Rzymu w okresie świąteczno-noworocznym, z pewnością nie spodziewała się aż takiego sukcesu. Główną ulicę włoskiej stolicy: od Piazza Venezia do Piazza del Popolo, blisko 1,6 km długości rozświetliła ogromna, trójkolorowa flaga Włoch z okazji 150-lecia zjednoczenia kraju. I od razu podbiła serca rzymian i turystów, a projekt ”Roma si mette in luce” na trwałe wpisał się do kalendarza imprez miejskich. W 2013 roku była przepiękna tęcza pokoju i drzewko zadedykowane zmarłemu Nelsonowi Mandeli, choć konserwatyści szybko ochrzcili ją tęczą gejów. Rok 2014 należy do Expo.

 

Via del Corso - Rome - Christmas 2014
Via del Corso – Rome – Christmas 2014

 

Tegoroczna edycja przyćmiła pozostałe. Było kolorowo i międzynarodowo: wszak okazja wyjątkowa: od 1 maja do 31 października Mediolan gości Expo 2015. W hołdzie Expo Via del Corso pokryła się 144 flagami państw uczestniczących w nim oraz flagą Unii Europejskiej. Kolorowe flagi 2,5 m x 2, wszystkie wykonane we Włoszech i przy użyciu technologii led gwarantowały spacer pod iście ”międzynarodowym niebem”.

 

Najbardziej luksusowa ulica stolicy – Via dei Condotti – tym razem została ozdobiona wysublimowanymi wisiorkami jubilerskiej firmy Bulgari, która również sponsoruje projekt odnowy Schodów Hiszpańskich. Odrestaurowała już słynną fontannę ”La Barcaccia”, a pod koniec lutego ma ruszyć remont samych schodów.

 

I patrząc na świąteczne dekoracje centrum, eleganckie, bez zbędnego przepychu nie mam wątpliwości, że Włochy są wciąż kolebką artystów 🙂

 

 

 

Via del Babuino – ogromne, przezroczyste kwiaty orchidei

 

Via del Babuino

 

 Via del Corso – Dom Mody Fendi – ekstrawagancka choinka i Mikołaje

 

 Via Frattina – z zawieszonymi miniaturowymi choinkami

 

Via Frattina Rome

 

Więcej świątecznych dekoracji Via del Corso z poprzednich lat możecie obejrzeć tutaj.

 

Via del Corso Rome Christmas 2013

 

 

 

 

 

 

 

 

Fontanna Artystów na Via Margutta

posted in: Osobliwości rzymskie | 0
Fontanna Artystów na Via Margutta. Dwie kamienne twarze spoglądają na przechodniów: jedna uśmiechnięta, druga smutna. Przewrotna, ale jakże prawdziwa alegoria zawodu artysty: do jednego uśmiechnie się los, inny pozostanie w cieniu, niespełniony i zapomniany.
 
Fontanna Artystów
 
To chyba najpiękniejsza ze wszystkich fontann dzielnicowych wykonanych przez Pietra Lombardiego w 1927 roku, a któż jak nie artysta najlepiej zrozumie drugiego artystę. Sam Lombardi kochał ten zaułek Via Margutta i otworzył tu swoją pracownię.
 
Via Margutta
 
Fontanna Artystów (Fontana degli Artisti) – symbol dzielnicy Campo Marzio (Pole Marsowe) to poemat zaklęty w kamieniu. Mamy przed sobą cały warsztat pracy artysty: rozpostarte sztalugi, taborety, cyrkiel pośrodku, a na samej górze wiadro pełne pędzli, dłut i młotków. A gdzieś dalej zapał, pomysł, wreszcie akt tworzenia …
 
I tylko te dwie prowokujące, sugestywne maski każą nam się zastanowić nad sensem pracy artysty, właśnie tu, na Via Margutta, niegdyś mekce bohemy z całego świata, dziś nieco sennym i zapomnianym miejscu.
 

Er fico de Via Margutta

33 wiosny temu ku zdumieniu mieszkańców dokonał się cud natury. Oto pośród kociego bruku Via Margutta wyrosło sobie jakby nigdy nic drzewko figowe – er fico (w dialekcie rzymskim). I szybko stało się obiektem miłości zarówno mieszkańców, jak i artystów, którzy dedykowali mu nawet odę.
 

 

 W 2002 roku wymyślono specjalną nagrodę ‘Er Mejo Fico der Bigonzo Marguttiano’, wręczaną osobie ze świata polityki, kultury, sportu bądź innej dziedziny działalności publicznej (obowiązkowo miłośnikowi Rzymu), która w danym roku najbardziej rozsławiła Wieczne Miasto.
 
Fico der bigonzo nawiązuje do starej rzymskiej tradycji ludowej, wedle której pod koniec sezonu, zwykle w październiku rolnicy zbierali figi do specjalnego kosza (bigonzo), te najgorsze kładąc na dno, a przykrywając je najbardziej dorodnymi tak, aby łatwiej sprzedać towar. Stąd wzięło się powiedzenie w dialekcie rzymskim er mejo fico der bigonzo’, czyli najlepszy ze wszystkich, najpiękniejszy z całej grupy.
 
‘Er Mejo Fico der Bigonzo Marguttiano’ doczekał się już dwunastej edycji. Co roku ceremonia wręczenia nagrody (daty są ruchome: koniec września  – październik) odbywa się obowiązkowo pod drzewkiem figowym w pobliżu Galleria Vittoria – Via Margutta 100/103.
 
Via Margutta – oaza artystów
 
W tym roku nagrodzono tym zaszczytnym tytułem znanego komika Alessandra di Carlo, a wśród laureatów poprzednich edycji znaleźli się m. in. wspaniały aktor Gigi Proietti, były prezydent Giulio Andreotti czy ‘król paparazzi’ Rino Barillari.
 

 

 

 

 

 

 

Via Margutta – mekka artystów – rzymski Montmartre

Choć na co dzień próżno tu szukać takiej atmosfery jak na paryskim Place du Tertre, pełnym artystów wystawiających swoje prace, to i tak Via Margutta pozostała jednym z najbardziej magicznych zakątków Wiecznego Miasta rozsławionym dzięki nieśmiertelnym ‘Rzymskim wakacjom’.
 
Ulica artystów
 
Początki ulicy mają niewiele wspólnego z artyzmem i magią, gdyż spływały tędy ścieki ze wzgórza Pincio prosto do Tybru, ale nazwa ulicy dość eufemistycznie ukrywała jej prawdziwy charakter: ‘Marisgutia’ oznaczała Goccia di Mare, kropla morza… Niektórzy twierdzą jednak, że bierze swoje początki od rodziny Margutti i faktycznie odnaleziono w źródłach nazwisko fryzjera Luigiego Margutti, który mieszkał tu około 1526 roku.

Wszechobecny bluszcz
 
Via Margutta początkowo była zapleczem dla pałaców znajdujących się wzdłuż równoległej, reprezentacyjnej Via del Babuino. Zatrzymywały się tu powozy, karoce, wózki z towarami, tu były stajnie i magazyny. W XVI wieku, kiedy zbocza Pincio zamieniono na winnice i ogrody, jak magnes podziałały one na  zagranicznych artystów: głównie flamandzkich, niemieckich i angielskich, ale nie brakowało również artystów włoskich (pamiętajmy, że nie istniała jeszcze zjednoczona Italia), którzy w tej oazie zieleni zaczęli otwierać swoje pracownie.

Aż miło zanurzyć się w takiej zieleni

Ale prawdziwy renesans miejsca rozpoczął się po projekcji ‘Rzymskich wakacji’ w 1953 roku. To tu, do mieszkania w kamienicy pod numerem 51 przystojny amerykański dziennikarz Joe Bradley (niezapomniany Gregory Peck) przyprowadził księżniczkę Ann (Audrey Hepburn). I nie tylko bogaci Amerykanie zaczęli wynajmować poddasza starych XVI-wiecznych kamieniczek (a włoska telewizja co tydzień z ochotą pokazywała słynne dachy Via Margutta). 

Via Margutta, 51 – tu kręcono Rzymskie wakacje
 
Ulica przyciągnęła jak magnes wielu znanych artystów, wśród których znaleźli się również Federico Fellini i jego żona Giulietta Masina (nr 110 – ich mieszkanie upamiętnia tablica).
 
Via Margutta – mieszanie Felliniego
 
Od 1953 roku nieprzerwanie stowarzyszenie artystów organizuje wystawę plenerową Stu Malarzy na Via Margutta (zwykle dwa razy do roku: wiosną i jesienią, daty ruchome) i wówczas ‘Paryż’ wkracza do Rzymu, a sama uliczka staje się najbardziej kolorowym zakątkiem Wiecznego Miasta.
 
100 malarzy na Via Margutta
Dziś duch bohemy już dawno uleciał. Dominują raczej drogie galerie sztuki, ekskluzywne antykwariaty, luksusowe hotele i kamienice oraz restauracje artystyczne,a wśród nich znana RistorArte. Kamienica, w której kręcono ‘Rzymskie wakacje’ jest w opłakanym stanie, mieszkańcy użalają się na brak remontów od czasów kręcenia filmu. Kiedyś latem koncerty jazzowe organizowane na jej dziedzińcu przywoływały dawnych wspomnień czar.
 
Pracownie artystów
Ale pomimo tego magia Via Margutta wciąż przyciąga tłumy: bo trudno oprzeć się urokowi kamienic porośniętych bluszczem, Fontannie Artystów czy wreszcie magicznemu drzewku figowemu, pod którym co roku wręczana jest nagroda ‘Er Mejo Fico der Bigonzo Marguttiano’ osobie, która kocha Rzym i najbardziej zasłużyła się w danym roku kalendarzowym dla Wiecznego Miasta.