Szopkę w Bazylice Sant’Eustachio odwiedzam co roku. Jest jedną z ulubionych szopek rzymian i moją również. Można w niej odnalezć ducha dzielnicy, scenografia wiernie odtwarza plac, przy którym znajduje się bazylika. I wreszcie wspaniały Don Pietro, ktory od lat organizuje codzienne obiady wewnątrz kościoła dla najbardziej potrzebujących. Jeśli możecie, wrzućcie chociaż euro, bo te pieniądze są dobrze wydawane. To mniej niż kawa w pobliskiej słynnej kawiarni.
Jutro w bazylice o 19.00 odbędzie sie koncert w święto Epifanii.
Szopka w rzymskiej bazylice Sant’Eustachio w pobliżu słynnej kawiarni to najbardziej kreatywna szopka Wiecznego Miasta. Tegoroczna została dedykowana dzieciom z całego świata. Szopka to tylko jedna z wielu inicjatyw Don Pietra.
Szopka w Sant’Eustachio 2017
Don Pietro Sigurani, rektor bazyliki, jednej z najważniejszych w centrum miasta, to fantastyczny człowiek i kapłan z powołania. Codziennie odwiedza okoliczne piekarnie, bary, restauracje, aby zebrać za darmo trochę żywności potrzebnej do przygotowania ciepłego posiłku dla najbardziej potrzebujacych. Codziennie przygotowuje obiad dla 130 osób.Wielu odwiedzających kościół szokują stoły rozstawione wewnątrz świątyni. ”Przeżyłem wojnę, wiem, czym jest głód”- mówi Don Pietro. Jego ostatnia inicjatywa to obiad ofiarowany 19 listopada 2017 roku – w Światowym Dniu Ubogich – jego 120 podopiecznym przez 12 restauratorów z dzielnicy. Tylko obiad i aż obiad. ”Odwiedzałem okoliczne bary, restauracje, pytając, czy przyjmą 10 osób na obiad. Nikt mi nie odmówił. Chciałem, aby poczuli się jak normalni ludzie, zamawiając to, o czym marzą – dodaje Don Pietro. W planach ma również otworzenie łaźni w podziemiach bazyliki, tak aby każdy potrzebujący mógł się umyć.
Szopka w Sant’Eustachio 2017
Przed szopką jak zawsze skrzynka z prośbą ofiary pieniężne. Kto z Was może, niech zostawi jakąś drobną ofiarę, bo to szlachetny odruch serca i działa, a pieniądze trafiają tam, gdzie powinny. Nawet jeśli będzie to równowartość jednej kawy w pobliskiejkawiarni Sant’Eustachio.
Szopka w Sant’Eustachio 2017
Szopki z poprzednich lat możecie obejrzeć poniżej:
Lubię zmiany, ale lubię też powtarzalność. I co roku w Boże Narodzenie staram się odwiedzić najbardziej rzymskie szopki, więc na trasie nie mogło zabraknąć wizyty u Santo Bambino w Aracoeli czy szopki u świętego Eustachego. Rasowy rzymianin jednym tchem wymieni właśnie te miejsca najbliższe sercu mieszkańców i tłumnie odwiedzane przez nich w okresie świąteczno-noworocznym. Kto je pomija, ten nie zna prawdziwego Rzymu, choć może mieszkać tu od lat.
Poranek 26 grudnia 2016 wita nas chłodem, wyjątkowym słońcem i pustkami. A opustoszały Rzym jest magiczny. Rankiem nie ma jeszcze tłumów, nie ma też wiele aut, bo zakaz wjazdu tego dnia zobowiązuje. Za to tłumy rowerzystów na ulicach, widok niecodzienny w zakorkowanym do bólu Wiecznym Mieście.
Rowerzyści na kawie u Sant’Eustachio
Kieruję pierwsze kroki jak zawsze do jednego z moich ulubionych kościołów – Matki Boskiej Niebiańskiego Ołtarza – Santa Maria in Aracoeli.
Santa Maria in Aracoeli
Pusto, jedynie artyści przygotowują się do dorocznego koncertu w dniu św. Stefana o godz. 11. Mają jeszcze trochę czasu. Wspaniała akustyka, pobrzmiewają bałkańskie rytmy, nieznajomy język. Nie ma w nim ukojenia, wręcz przeciwnie coś przejmującego, koncert dedykowano ofiarom wojny w Aleppo.
Santa Maria in Aracoeli – 26 grudnia 2016
Mównica dla dzieci jak zawsze gotowa.
Santa Maria in Aracoeli – mównica dla dzieci
Idę do żłóbka i pierwsza niespodzianka. W tym roku nie przeniesiono tu Santo Bambino, pewnie obawiano się kradzieży i robią to tylko podczas mszy. Jest inne dzieciątko, są także karteczki, na których dzieci i dorośli mogą zapisać swoje prośby.
Z Kapitolu niedaleko do getta rzymskiego – jednego z moich ulubionych rzymskich miejsc. Portyk Oktawiijuż cieszy oko po pierwszym etapie restauracji.
Getto rzymskie – Portyk Oktawii po I etapie restauracji
W tym roku Chanuka zbiegła się z chrześcijańskim Bożym Narodzeniem. 25 grudnia o 18.00 na Piazza Barberini uroczyście zapalono chanukiję, ale i na terenie getta też znajduje się symboliczna chanukija. O rzymskich obchodach Chanuki przeczytacie w artykule Chanuka – Festiwal Świateł w Rzymie.
Getto rzymskie – chanukija
Getto jest spokojne, na ławkach dowcipkują starsi panowie. Stoły przed restauracjami uginają się pod ciężarem świeżych karczochów. W słynnej piekarni żydowskiej jak zawsze ruch. Chcemy ponownie skosztować najlepszego rzymskiego cappuccino, ale Bar del Cappuccino jest nieczynny, czyli kierunek Sant’Eustachio.
Ale wcześniej pozdrowimy poturbowanego słonia Berniniego na Piazza della Minerva. Operacja się udała i lewy kieł powrócił na swoje miejsce po ataku wandali. To też dowód na to, że w Rzymie nie ma żadnej kontroli. Byle wandal bez żadnych konsekwencji może zniszczyć zabytek wielkiej klasy.
Piazza della Minerva – słoń Berniniego po operacji przyklejania lewego kła
I już Piazza Sant’Eustachio i szopka w atrium kościoła pod tym samym wezwaniem.
Szopka Sant’Eustachio 2016
Tu jak zawsze przejmująca szopka, bardzo aktualna, w tym roku dedykowana wszystkim włoskim miejscowościom dotkniętym trzęsieniem ziemi. Przed szopką skrzynka z prośbą ofiary pieniężne. Proboszcz tej parafii codziennie przygotowuje ciepłe posiłki dla najbadziej potrzebujących. Przychodzą tu tłumy starszych osób, zwłaszcza emerytów, którzy dzięki temu mogą zjeść ciepły posiłek. Kto z Was może, niech wesprze tę inicjatywę, bo to szlachetny odruch serca i działa, te pieniądze trafiają tam, gdzie powinny. Nawet jeśli będzie to równowartość jednej kawy w pobliskim Sant’Eustachio.
Szopka Sant’Eustachio 2016
Z gruzów odradza się nadzieja …
Szopka Sant’Eustachio 2016
Szopka Sant’Eustachio 2016
Zaglądamy jeszcze na Piazza Navona. Rzymianie nie mogą odżałować dawnego kiermaszu trwającego aż do Befany. Od trzech lat władze nie mogą znaleźć rozwiązania po ukróceniu rządów mafijnej rodziny Tredicine, która przez lata rozdawała karty. Tylko jak to wytłumaczyć dzieciom? Dobrze, że działa chociaż karuzela, ale reszta sprawia przygnębiające wrażenie. Łącznie z nędzną szopką podarowaną przez wiceburmistrza. Mój mąż, który przychodzi tu od dziecka, załamał się na jej widok. Widać, że sklecona na ostatnią chwilę, zasłonięta brudnym szkłem i nie można nawet podejść.
Szopka na Piazza Navona 2016
Szopka na Piazza Navona 2016
Tegoroczna szopka zatytułowana Natività al Velabro, czyli Boże Narodzenie w pobliżu San Giorgio in Velabro – przedstawia wycinek rzymskiej rzeczywistości około 1880 roku, kiedy zniszczono wiele budowli pod budowę umocnień Tybru, aby zabezpieczyć miasto przed zimowymi wylewami rzeki. W pobliżu Świątyni Herkulesa, która ocalała, zaznaczonej tu trzema kolumnami i do dziś obecnej na Piazza della Bocca della Verità sprowadzano i składowano sól aż do końca XIX wieku.
Za szopką po lewej stronie placu znajduje się wejście na dziedziniec, na którym urządzono targowisko z produktami pochodzącymi z miejscowości dotkniętych trzęsieniem ziemi. Szkoda tylko, że organizatorzy czyli Coldiretti, nie wpadli na pomysł, że Piazza Navona jest ogromna i można dać wielki banner nad wejściem na targ. Jak tam mają trafić turyści, skoro błądzą nawet miejscowi, a wszyscy chętnie by pomogli. Targ będzie czynny od 28 do 31 grudnia i między 5 a 8 styczniem.
Na otarcie łez pozostał wóz ze Świętym Mikołajem i Befaną, ale jaka władza, taka Befana.
Babbo Natale i Befana na Piazza Navona 2016
Bo Rzym proszę Państwa jest wyjątkowo smutny i przygnębiający tego roku. Władze zafundowały mu najbrzydszą choinkę w całym kraju, na Piazza Venezia, i za bagatela 15 tysięcy euro, kiedy inne włoskie miasta otrzymują je gratis od sponsorów. Zawrzało i pod presją mediów oraz mieszkańców dodano trochę lampek. Oświetlenie na Via del Corso sponsoruje Acea. Gdyby nie prywatni sponsorzy jak Fendi, Bulgari czy Valentino, którzy sami udekorowali Piazza di Spagna, Via dei Condotti i okolice, nie byłoby co oglądać. Szkoda, że władze nie rozumieją, że należy inwestować w promocję w mieście odwiedzanym przez tysiące turystów, bo to wróci z nawiązką i wcale nie potrzeba do tego wielkich pieniędzy. Zamiast tego jest dziadostwo nawet na święta, a sponsorzy i wykonawcy już wycofali się z noworocznego koncertu.
O szopce u świętego Eustachego pisałam już kilka dni wcześniej. W niedzielę miałam okazję obejrzeć ją ponownie. W tym roku jest całkowicie odmieniona. Dodano jubileuszową Bramę Miłosierdzia, dodano nawet najnowszą restaurację otwartą niedawno. Nie ma karuzeli i dawnej atmosfery Befany. Jest za to łódź zamiast tradycyjnej stajenki. Poruszająca.
Łódź z Dzieciątkiem w środku, Maryją i Józefem trzymającym wiosło. Łódź symbolizująca tysiące imigrantów przybyłych do Europy. Ilu z nich dotarło? Ilu straciło życie na morzu?
Dodam tylko, że parafia świętego Eustachego jest wyjątkowo wyczulona na los najbiedniejszych. Codziennie o godzinie 13.00 kościół zamienia się w stołówkę, około 130 osób przychodzi tu na obiad. Don Pietro z parafii na pytanie: dlaczego – odpowiada – Rzym to nie tylko Michał Anioł, Caravaggio i Piazza Navona, ale również ci ludzie, a biedy jest coraz więcej. Wiemy, że to tylko kropla w morzu, mały, bezinteresowny gest, ale przynajmniej tak staramy się im pomóc.
W Boże Narodzenie również Wspólnota Świętego Idziego (Sant’Egidio) zorganizowała świąteczny obiad wewnątrz Bazyliki Santa Maria in Trastevere. Przyszło ponad 600 osób: biednych, samotnych, opuszczonych, uchodźców.
Nawet jeśli nie jesteś molem książkowym, to po kawowej uczcie w Sant’Eustachio Caffè powinieneś powędrować do Fontanny Książek. Mieści się przy Via Staderari (nazwa od wytwórców wag szalkowych, którzy mieli tu swoje warsztaty), dawniejszej Via dell’Universita’ i przylega do dawnego budynku najstarszego rzymskiego uniwersytetu La Sapienza.
Sant’Eustachio Caffè
Jest rok 1927. Faszyści już na dobre zadomowili się w stolicy i czas świętować 5-lecie słynnego Marszu na Rzym i zamachu stanu. 27 października 1922 roku ponad 25 tysięcy Czarnych Koszul ruszyło na stolicę. Co prawda, sam Mussolini nie uczestniczył w marszu, lecz obserwował go w Mediolanie. Król Wiktor Emanuel III nie ugiął się pod żądaniami faszystów i nie wprowadził stanu wojennego, ale został zmuszony do przekazania władzy Mussoliniemu i uczynienia go premierem kraju już 29 października, co jak się okazało miało opłakane skutki dla przyszłości Włoch. Dwa lata później Mussolini rozpocznie swą dyktaturę, a ‘czarna zaraza’ zrujnuje kraj.
Tymczasem faszyści chcą zmieniać oblicze Wiecznego Miasta i pierwszy zarządca Rzymu, Filippo Cremonesi ogłasza konkurs na wykonanie serii fontann upamiętniających dawne dzielnice rzymskie: Monti, Sant’Eustachio, Campo Marzio, Pigna, Ripa, Trastevere, San Lorenzo i Borgo (dziś Watykan). Wygrywa go młody architekt rzymski PietroLombardi.
Nie jest nieznany, bo wykonał już Fontannę Amfor w robotniczej dzielnicy Testaccio, a wcześniej współpracował z późniejszym asem faszyzującej epoki Marcello Piacentinim (projektantem dzielnicy EUR, nowej siedziby uniwersytetu La Sapienza i watykańskiej Via della Conciliazione).
Fontanna Amfor – Leonardo Lombardi – syn architekta Pietra, ostatni po lewej stronie przemawiającego burmistrza
Warunek jest jeden, każda z fontann musi nawiązywać do dawnych symboli dzielnic.
Sant’Eustachio to dawna dzielnica uniwersytecka, a więc nie mogło zabraknąć książek. I tak cztery książki symbolizują cztery wydziały wyzwolone wszystkich średniowiecznych uniwersytetów: prawo, medycynę, filozofię i teologię. Z zakładek książek płynie woda. Ponad nimi widzimy kule z herbu papieża Leona X Medyceusza, wielkiego protektora uniwersytetu. I wreszcie historyczny symbol dzielnicy: głowa jelenia. Pomiędzy rogami zwierzęcia widnieje nazwa dzielnicy: Sant’Eustachio i jej numer, choć w tym przypadku wdarł się błąd, bo według starej numeracji dzielnica Sant’ Eustachio to VIII, a nie IV dzielnica, jak wyryto w kamieniu.
Fontanna Książek
Uniwersytet La Sapienza, powołany bullą papieża Bonifacego VIII w 1303 roku przetrwał w tym miejscu aż do 1935 roku. Potem został przeniesiony w okolice Piazza Bologna, a do zabytkowych budynków wprowadziło się Archiwum Państwowe.
Sant’Ivo alla Sapienza
Warto wstąpić choćby na chwilę na dawny dziedziniec uniwersytecki po drodze na Piazza Navona. Urzeka sylwetka dawnego kościoła uniwersyteckiego Sant’Ivo alla Sapienza – perełki Borrominiego (niestety, otwarty tylko w niedzielne przedpołudnie), urzeka harmonia samego dziedzińca, na którym wielu znanych artystów często prezentuje swoje prace. Urzeka wreszcie cisza tego miejsca ukrytego w hałaśliwym centrum.