Janowy zawrót głowy w kościele San Giovanni Decollato

Z każdego miejsca spogląda na mnie głowa świętego Jana Chrzciciela na tacy –  nad wejściem do kościoła, na jego suficie, w oratorium, na dziedzińcu klasztornym. Aż mi się w głowie zakręciło od takiej ilości ściętych głów. Święty Jan Chrzciciel zajmuje wyjątkowe miejsce w tym obiekcie sakralnym otwartym wyłącznie w dniu urodzin świętego – 24 czerwca i tylko przez trzy poranne godziny.

 

San Giovanni Decollato – dojście

 

Tłumy gromadzą się już o poranku, bo to jedyna okazja w roku, aby obejrzeć wspaniały kompleks San Giovanni Decollato. Najłatwiej dojść do niego od Piazza della Bocca della Verità. 

 

Wejście do kościoła San Giovanni Decollato

 

Kościół z zewnątrz wygląda obskurnie, kto by pomyślał, że wewnątrz kryje taką perłę malarstwa. Rzym końca XV wieku miał silną reprezentację florentyńczyków. To z ich woli w 1488 roku powstało Arcybractwo Miłosierdzia, którego członkowie towarzyszyli w ostatniej drodze skazanym na śmierć przez ścięcie głowy, a potem zajmowali się pochówkiem ciał. Było to prestiżowe bractwo, od 1514 roku należał do niego Michał Anioł, którego po śmierci 19 lutego 1564 roku współbracia odprowadzili z honorami do kościoła SS Apostoli, gdzie spoczął tymczasowo, zanim nie zabrano jego doczesnych szczątków do Bazyliki Santa Croce we Florencji. Papież Innocenty VIII zaakceptował arcybractwo, a dwa lata poźniej przekazał mu kościół u stóp Kapitolu – Santa Maria della Fossa, który odtąd przyjął wezwanie San Giovanni Decollato, nawiązując do męczeńskiej śmierci jego patrona, świętego Jana Chrzciciela. Decyzją papieża Pawła III od 1540 roku, raz do roku, 24 czerwca, w dniu patrona ułaskawiano jednego ze skazańców. Należy dodać, że wyroki śmierci wydawało Państwo Kościelne, które pozbywało się w ten sposób niewygodnych sobie osób, niekoniecznie morderców, bo wśród skazańców znajdowały się także osoby z czarnej listy Kościoła i arystokracji rzymskiej. To z tych rodów najczęściej wywodzili się papieże. 

 

Jak wyglądał proces uwolnienia? Otóż ci skazańcy, którzy kwalifikowali się do uwolnienia, byli proszeni o przedstawienie dokumentu zawierającego imię skazanego oraz popełniony przez niego czyn. Cała zebrana dokumentacja była skrupulatnie studiowana przez członków bractwa, a następnie przystępowano do głosowania. Głosowano ziarnami bobu: białymi i czarnymi, które wrzucano do urny. Darowywano życie temu, którego imię zgromadziło ponad 2/3 czarnych ziaren bobu, to czarny kolor wygrywał. W Izbie Historycznej zachował się czerwony habit, który przywdziewał szczęśliwie ocalony od śmierci. 

 

Głowa św. Jana nad wejściem

 

Wchodzę do przedsionka kościoła, wystój makabryczny, pełen trupich czaszek. Dziarskie staruszki pilnują, aby nikt nie fotografował ani oratorium, ani kościoła. Nie wolno.

 

Kieruję się najpierw do oratorium, które służyło bractwu jako miejsce modlitwy za dusze skazańców, zmarłych współbraci i dobroczyńców.  Widok nieziemski. Czyżby bliźniaczka Kaplicy Sykstyńskiej? Wspaniały cykl fresków opowiadających życie świętego Jana Chrzciciela wykonali w latach 1535 -1553 artyści florenccy: Jacopino del Conte, Francesco de Rossi zwany także Salviatti oraz neapolitańczyk Pirro Ligorio – malarz i architekt  i Giovanni Battista Franco – wenecjanin. Pracami kierował Giorgio Vasari. Przed naszymi oczami niczym na taśmie filmowej przebiega życie świętego, który ochrzcił Jezusa i którego kościół czci dwukrotnie: w dniu narodzin – 24 czerwca i wspomina również 29 sierpnia – w dniu jego męczeńskiej śmierci. Oglądamy cudowną nowinę ogłoszoną starzejącemu się Zachariaszowi, narodziny Jana, Chrzest Jezusa, głoszone kazanie, aresztowanie na rozkaz Heroda Antipy, któremu święty Jan wytknął pożycie z Herodiadą – ówczesną żoną brata Heroda, Filipa, co było niezgodne z prawem mojżeszowym i za co Jan trafił do więzienia.

 

Hipnotyzuje mnie taniec Salomè – urodzinowy prezent podarowany Herodowi, obłędny, zmysłowy, erotyczny. Taniec, w trakcie którego pijany Herod doznaje ekstazy. Jest gotów spełnić każde życzenie młodej dziewczyny. A ona – manipulowana przez matkę Herodiadę – żąda głowy świętego Jana. Zakłopotany Herod spełnia jednak życzenie dziewczyny. Podła Herodiada triumfuje, widząc ściętą głowę Jana na tacy. 

 

To właśnie te malowidła łącznie ze wspaniałym Zdjęciem z krzyża w ołtarzu oglądali skazańcy tuż przed egzekucją. Bracia przygotowywali ich duchowo na moment śmierci. Musieli zaakceptować to, co musiało nieuchronnie nadejść, tak jak zaakceptował to Chrystus i święty Jan Chrzciciel. 

 

Freski zostały odrestaurowane w latach 2005-2014. Ministerstwo Kultury przeznaczyło 200 tysięcy euro na ten cel. Dlaczego zatem są ukryte i niedostępne publiczności? Jaki to ma sens, kiedy tłumy są gotowe zapłacić za ich obejrzenie i mimo tego arcybractwo mówi NIE. Nawet w internecie skąpy wybór zdjęć.

 

Taniec Salomè – © Fondazione Zeri

 

 

W ołtarzu kościoła wspaniały obraz – Ścięcie świętego Jana – autor Giorgio Vasari. Bije od niego niesamowite piękno. Tym razem łamię zakaz i pstrykam ukradkiem z daleka.

 

 

San Giovanni Decollato – ołtarz główny Giorgio Vasari

 

I wreszcie przechodzę na dziedziniec. To dawny cmentarz. Od 1600 roku z woli papieża Klemensa VIII  bracia grzebali tu ciała skazańców, które na noszach przewieźli wcześniej do kościoła. Natomiast odcięte głowy zbierano do koszyka i palono 24 czerwca. 

 

San Giovanni Decollato dziedziniec

 

Bardzo toskański ten dziedziniec – wspaniale oddaje klimat florenckiego renesansu.

 

San Giovanni Decollato dziedziniec 1

 

Dookoła na murach odcięta głowa świętego Jana na tacy – symbol arcybractwa i tablice upamiętniające dobroczyńców. 

 

San Giovanni Decollato glowa 4

 

 

 

 

 

San Giovanni Decollato glowa 3

 

San Giovanni Decollato glowa 2

 

San Giovanni Decollato posag

 

Na płytach nagrobnych widnieje napis: DOMINE CUM VENERIS JUDICARE NOLIS NOS CONDEMNARE, czyli Panie, kiedy przyjdzie czas sądu, nie potępiaj nas. W domyśle – bo my zostaliśmy już osądzeni. 

 

San Giovanni Decollato – płyty nagrobne

 

Dochodzę do pomieszczenia zwanego La Camera Storica – coś w rodzaju Izby Pamięci. Muzeum, które gromadzi dokumentację, pamiątki po skazańcach. Jaka szkoda, że w remoncie. 

 

San Giovanni Decollato Camera Storica

 

Wewnątrz biblioteka-archiwum arcybractwa prowadzona od 1488 do 1960 roku, podobno już skomputeryzowana, gromadzi 2100 dokumentów. Wśród nich także wyrok śmierci Giordana Bruno, spalonego na stosie na Campo de’ Fiori w 1600 roku. Są nosze, którymi bracia zwozili ciała. Są butelki po winie, które podawano skazańcom przed śmiercią. Są skórzane pokrowce, do których wkładano kartki z ostatnią wolą skazańca. Nie brak koszy, do których wkładano odcięte głowy. Także kosz, w którym umieszczono głowę Beatrice Cenci. Na ścianie wisi krzyż otwierający pochody, prowadzące złoczyńców na szubienicę. I czarne habity arcybraci.

 

Towarzystwo to działa do dziś. Opiekuje się młodymi dziewczynami w trudnej sytuacji materialnej. Otacza opieką rodziny osób skazanych na dożywocie, zwłaszcza dzieci z takich rodzin. Wolontariusze pomagają również biednym rodzinom.

 

San Silvestro in Capite – czaszka świętego Jana Chrzciciela

 

A czaszka świętego Jana zapytacie? Co się z nią stało? Ta autentyczna (tak przynajmniej wskazują źródła, choć i Amiens, i Damaszek twierdzą, że również posiadają głowę świętego) znajduje się w kościele San Silvestro in Capite przy Piazza San Silvestro, obok Poczty Głównej. Jest wystawiona w relikwiarzu w kaplicy po lewej stronie od wejścia. Natomiast grób świętego Jana można odnaleźć wewnątrz Meczetu Umajjadów w Damaszku.

 

San Silvestro in Capite witraz

 

San Silvestro in Capite dziedziniec

 

 

San Giovanni Decollato

otwarty tylko 24 czerwca od 9.30 do 12.30

Via di San Giovanni Decollato, 22