19 lipca 1943 roku wojska amerykańskie zbombardowały Rzym. Pamiętamy, że rząd Mussoliniego współpracował z faszystami. Najbardziej ucierpiały dzielnice: Tiburtino, Prenestino i San Lorenzo, choć chyba to San Lorenzo poniosło największe straty. Zniszczono Bazylikę św. Wawrzyńca (w zakrystii kościoła zdjęcia pokazują ogrom zniszczeń), częściowo Cmentarz Verano przylegający do bazyliki, ucierpiał także grób rodziny Pacelli, z której wywodził się ówczesny papież Pius XII. Bomby trafiły w Instytut Zdrowia i dzisiejszą poliklinikę przy Viale Regina Elena. Zginęły 3 tysiące ludności cywilnej, co najmniej 10 tysięcy odniosło rany.
Tuż po bombardowaniu papież Pius XII w towarzystwie kardynała Montini (przyszłego papieża Pawła VI) odwiedził zbombardowaną Bazylikę św. Wawrzyńca i rozdał pieniądze tym, którzy ocaleli. Kilka godzin wcześniej król Wiktor Emanuel III odwiedzający San Lorenzo został wrogo przyjęty przez mieszkańców.
Mussoliniego nie było w Rzymie podczas bombardowania. Udał się pilnie na spotkanie z Adolfem Hitlerem w Feltre niedaleko Belluno, bo właśnie wojska alianckie wylądowały na Sycylii.
Bombardowanie z 19 lipca 1943 roku było pierwszym, ale nie ostatnim. Do wyzwolenia Rzymu 4 czerwca 1944 roku miało miejsce jeszcze 50 takich zajść.
Tymczasem kilka dni po bombardowaniu Rzymu, 24 lipca członkowie Partii Faszystowskiej przegłosowują votum nieufności dla Mussoliniego. Król także korzysta z zamieszania i następnego dnia wydaje nakaz aresztowania Mussoliniego.
Cmentarz Verano – rzymskie miasto umarłych, nie jedyne w stolicy, a zupełnie nieznane turystom. Mam wrażenie, że wszyscy szturmują cmentarz protestancki na Testaccio, a Verano nikt nie odwiedza za wyjątkiem turystów z Dalekiego Wschodu. Japończycy, Koreańczycy i Chińczycy są wszędzie. A szkoda, bo Anioł Nocy jest równie piękny jak Anioł Boleści. A na cmentarz łatwo dotrzeć. Verano to kawał współczesnej historii włoskiej, a rzymskiej w szczególności. Monumentalny – 83 ha powierzchni. To prawie dwa razy więcej niż paryski Père-Lachaise. Prawdziwe muzeum pod gołym niebem. W cieniu cyprysów i pobliskiej Bazyliki San Lorenzo spoczywają aktorzy, poeci, rzeźbiarze, politycy, zamożne rody i zwykli mieszkańcy. Trudno go ogarnąć za jednym razem. Miejscowi poruszają się po cmentarzu samochodami, a w dniach pamięci o zmarłych kursuje również specjalna nawetka.
Verano jest miejscem pochówku od blisko dwudziestu wieków, tu znajdowały się katakumby Świętej Cyriaki (Santa Ciriaca). Nazwa pochodzi z czasów republiki: il campo dei Verani. Zbudowany podczas okupacji napoleońskiej w latach 1805-1814. Zaprojektował go słynny architekt epoki Giusseppe Valadier (twórca m.in. Piazza del Popolo) w latach 1807-1821. Poświęcony w 1835 roku. Rozbudowany po zjednoczeniu Włoch pod kierownictwem Virginia Vespignaniego. To on jest twórcą bramy wejściowej ozdobionej czterema figurami przedstawiającymi Medytację, Nadzieję, Miłosierdzie i Ciszę(1880). Dzielnica San Lorenzo ucierpiała podczas bombardowania alianckiego 19 lipca 1943 roku, kiedy to Bazylika San Lorenzo (św. Wawrzyńca), oraz najstarsza część cmentarza -monumentalne i kwadratowy portyk – poniosły najdotkliwsze straty.
Na środku placu posąg Chrystusa wstępującego do nieba z łacińskim napisem: Ja jestem życiem i zmartwychwstaniem.
Za nim widoczna Kaplica Matki Bożej Miłosiernej. A pod portykami prawdziwe dzieła sztuki.
Mnie najbardziej urzekł Anioł Nocy (Giulio Monteverede). Ileż w nim zadumy! I piękna.
Emilia Lombardi – matka, żona – tuląca swoje dziecko
oraz grób rodziny Vitali.
Zachwycone siostry zakonne nie mogły oderwać oczu od spotykanych posągów.
Grobowce rodzinne wznoszone na Verano w XIX i na początku XX wieku są pełne kolorowych fotografii.
Dziś na Verano mogą być pochowani tylko ci, którzy posiadają rodzinny grobowiec. Brak miejsc. A już od dawna grobowce zastąpiły ‘szuflady’.
Wiele grobów jest zlokalizowanych wzdłuż głównych alejek.
A niedaleko kwadratowego portyku znalazłam bardzo ‘rzymski’ grób – Goffredo Mameli – autor słów hymnu włoskiego, zmarł mając zaledwie 22 lata wskutek ran podczas obrony Republiki Rzymskiej w 1849 roku. Strzeże go wilczyca z bliźniakami.
Piękna nie brak i wśród znanych, i zwykłych mieszkańców.
Są wspaniałe kaplice rodowe wykorzystujące nowe trendy dekoracyjne początków XX wieku.
Są wielcy aktorzy: Roberto Rossellini, Marcello Mastroianni, Alberto Sordi, Vittorio de Sica, Vittorio Gassmann.
Literaci: Giuseppe Gioacchino Belli, Trilussa, Cesare Pascarella, Alberto Moravia.
Tysiące żołnierzy poległych podczas walk o zjednoczenie Włoch, w czasie I i II wojny światowej.
I tysiące zwykłych mieszkańców, którzy pozostawili swój mały ślad w tym mieście. I te same chryzantemy, które zdobią polskie groby. Cięte, wstawiane do wazonów, w donicach tylko wzdłuż drogi.
Dziś po południu, o 16.00 papież Franciszek odprawi na Verano mszę świętą. Pamiętajmy o naszych bliskich, nie tylko przy okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych. Bo tak długo żyją, jak długo są obecni w naszych wspomnieniach.
Dojazd na cmentarz Verano: metro B (przystanek Policlinico) lub tramwajem 3 z San Giovanni in Laterano lub Piazzale Ostiense (przystanek naprzeciwko cmentarza). Wejście: Piazzale del Verano, 1.
1 i 2 listopada bez rezerwacji, a do końca listopada w każdą sobotę i niedzielę (po uprzedniej rezerwacji) można zwiedzać cmentarz z przewodnikiem według wybranej trasy (jest ich 11). Szczegóły na stronie cmentarza.