19 lipca 1943 roku wojska amerykańskie zbombardowały Rzym. Pamiętamy, że rząd Mussoliniego współpracował z faszystami. Najbardziej ucierpiały dzielnice: Tiburtino, Prenestino i San Lorenzo, choć chyba to San Lorenzo poniosło największe straty. Zniszczono Bazylikę św. Wawrzyńca (w zakrystii kościoła zdjęcia pokazują ogrom zniszczeń), częściowo Cmentarz Verano przylegający do bazyliki, ucierpiał także grób rodziny Pacelli, z której wywodził się ówczesny papież Pius XII. Bomby trafiły w Instytut Zdrowia i dzisiejszą poliklinikę przy Viale Regina Elena. Zginęły 3 tysiące ludności cywilnej, co najmniej 10 tysięcy odniosło rany.
Tuż po bombardowaniu papież Pius XII w towarzystwie kardynała Montini (przyszłego papieża Pawła VI) odwiedził zbombardowaną Bazylikę św. Wawrzyńca i rozdał pieniądze tym, którzy ocaleli. Kilka godzin wcześniej król Wiktor Emanuel III odwiedzający San Lorenzo został wrogo przyjęty przez mieszkańców.
Mussoliniego nie było w Rzymie podczas bombardowania. Udał się pilnie na spotkanie z Adolfem Hitlerem w Feltre niedaleko Belluno, bo właśnie wojska alianckie wylądowały na Sycylii.
Bombardowanie z 19 lipca 1943 roku było pierwszym, ale nie ostatnim. Do wyzwolenia Rzymu 4 czerwca 1944 roku miało miejsce jeszcze 50 takich zajść.
Tymczasem kilka dni po bombardowaniu Rzymu, 24 lipca członkowie Partii Faszystowskiej przegłosowują votum nieufności dla Mussoliniego. Król także korzysta z zamieszania i następnego dnia wydaje nakaz aresztowania Mussoliniego.
Od jutra Zatybrze świętuje Noantri.To dwutygodniowe biesiadowanie w najbardziej rzymskiej dzielnicy ma przede wszystkim charakter religijny, choć starsi mieszkańcy z nostalgią wspominają dawne czasy, kiedy place dzielnicy zapełniały stragany z jedzeniem, biesiadowano przy winie, tańcach i lokalnych przyśpiewkach do białego rana.
Cudowna figurka Madonny (zwanej Madonna Fiumarola, Madonna del Carmino) wykonana z drzewa cedrowego na co dzień gości w kościele św. Agaty na Zatybrzu przy Largo S. Giovanni de’ Matha, którym opiekują się ojcowie karmelici. W gablotach wzdłuż nawy wystawione są jej barwne szaty i korony używane podczas dorocznych procesji. Można obejrzeć także pamiątkowe zdjęcia jeszcze z początku XX wieku.
A oto najważniejsze tegoroczne wydarzenia:
Sobota, 16 lipca: 9.30 i 11.30 – Uroczysta msza – w kościele św. Agaty na Zatybrzu.
17.00 – Uroczysta msza w Bazylice S. Crisogono.
18.15 – Przedstawiciele władz Rzymu składają hold Madonnie.
18.30 – Początek procesji ulicami Zatybrza w asyście orkiestry dętej i przeniesienia figurki Madonny do Bazyliki S. Crisogono.
Trasa procesji Largo S. Giovanni de’ Matha – Via della Lungaretta – Via della Luce – Via dei Genovesi – Via Anicia – Vicolo dei Tabacchi – Via della Luce – Piazza Mastai – Via della Luce – Piazza di San Francesco d’Assisi – Via di San Francesco a Ripa – Viale di Trastevere – Via Emilio Morosini – Via Roma Libera – Piazza di S. Cosimato – Via Luciano Manara – Via delle Fratte di Trastevere – Viale di Trastevere – Basilica di S. Crisogono
19.00 – Koncert bersalierów przed budynkiem Ministerstwa Sprawiedliwości (Via Arenula), po którym przejdą Mostem Garlibaldiego pod Bazylikę S. Crisogono, gdzie oddadzą hołd Madonnie.
Niedziela, 17 lipca 20.00 – Nocna procesja : Madonna Fiumarola powróci z Bazyliki S. Crisogono do kościoła św. Agaty.
Niedziela, 24 lipca
19.30 – Początek procesji “Madonna Fiumarola”. Madonna wypłynie z okolic Ponte Sant’Angelo i około 20.30 dotrze do Mostu Garibaldiego (Ponte Garibaldi), skąd zostaje przeniesiona z honorami do Bazyliki Santa Maria in Trastevere. Po mszy pokaz sztucznych ogni.
Poniedziałek, 25 lipca
6.30 – Uroczysta msza w Bazylice Santa Maria in Trastevere, po niej poranna procesja przeniesienia figurki do kościoła św. Agaty.
Trasa procesji Piazza di Santa Maria in Trastevere – Via della Fonte d’Olio – Vicolo del Piede – Piazza de’ Renzi – Via del Cipresso – Vicolo de’ Cinque – Piazza di S. Egidio – Vicolo del Cedro – Via del Mattonato – Via Garibaldi – Via di S. Dorotea – Via Benedetta – Via del Moro – Piazza di S. Apollonia – Via della Lungaretta – Largo S. Giovanni de’ Matha
8.30 – Msza dziękczynna w kościele św. Agaty, po niej będą rozdawane róże pobłogosławione podczas mszy.
Republika Włoska ma już 70 lat, ale wciąż jest podzielona tak jak wynik historycznego referendum z 2 czerwca 1946 roku. Wysoka, bo 89-procentowa frekwencja, po raz pierwszy kobiety przy urnach wyborczych. Północ opowiedziała się za republiką, Południe za monarchią. Te różnice istnieją do dziś zarówno na poziomie organizacyjnym, jak i materialnym. Mentalnym już mniej, bo wyrosło młode pokolenie niczym nie różniące się od innych europejskich rówieśników.
Tegoroczne obchody poprzedził spot reklamowy przygotowany przez Palazzo Chigi – siedzibę premiera Włoch, a promowany pod hasłem – Święto Wszystkich – adresowany głównie do młodego pokolenia.
W dzisiejszej porannej paradzie na Via dei Fori Imperiali po raz pierwszy uczestniczyło 400 burmistrzów z całych Włoch po to, aby podkreślić jedność kraju. Czysta polityka, bo każdy, kto choć odrobinę zna Włochy, wie, jak trudno ją znaleźć.
Paradę zakończył pokaz aeronautyki wojskowej, trenowali od wczoraj na rzymskim niebie, aż głowa pękała z bólu, a i tak niektórym internautom nie spodobał się zbyt pomarańczowy kolor jednej ze strzałek zamiast krwistej czerwieni. Irlandia czy Italia? – żartowali.
Ogród Pomarańczy (Giardino degli Aranci) na Awentynie, oficjalnie znany jako Parco Savelli przyciąga tłumy fotografujące się na tle tarasu widokowego. Mnie osobiście męczą banały w stylu romantyczny, zapierający dech w piersiach, bajkowy etc, bo bez wątpienia najbardziej fascynujące spojrzenie na Rzym oferuje nam Janikulum, ale Ogrodowi Pomarańczy nie sposób odmówić elegancji. Mało kto wie, że zawdzięczamy go faszystom. To za Mussoliniego powstał ogromny plan modernizacji Wiecznego Miasta. Wiele z tych inwestycji przetrwało do dziś i nadal służy mieszkańcom. A bez wątpienia udostępnienie publiczności tego malowniczego zakątka było strzałem w dziesiątkę.
Wcześniej wzgórze awentyńskie od strony rzeki ukrywało swoje piękno podzielone między Zakon Kawalerów Maltańskich (do dziś jest strefą niedostępną, ogrody i kościół można zwiedzić raz lub dwa do roku za słoną opłatą rzędu €25-€30), benedyktynów (w ogrodzie przy kościele św. Aleksego mieścił się szpital zakaźny, dziś kościołem opiekują się ojcowie somascy) i dominikanów.
Ogród Pomarańczy zaprojektował w 1932 roku jeden z najlepszych architektów epoki, specjalizujący się w ogrodach, Raffaele de Vico. Na miejscu dawnego ogrodu warzywnego dominikanów posadził drzewka pomarańczowe. W hołdzie Dominikowi, jak mówią. To odmiana gorzkiej pomarańczy, tej niejadalnej (istnieją także gorzkie pomarańcze jadalne, z których robi się marmoladę). Tylko zagraniczni turyści czasem rzucają się na owoce. Te prawdziwe drzewka pomarańczowe z jadalnymi owocami i pniem po pierwszym drzewku zasadzonym przez św. Dominika można obejrzeć przez magiczną dziurkę w pobliskiej bazylice św. Sabiny.
Do ogrodu od strony Piazza d’Illiria prowadzi brama przywieziona tu z Villa Balestra przy Via Flaminia. Obok niej wzdłuż ściany pręży się oblicze Okeanosa – ma bujne wąsy i zmarszczone brwi i powędrował sobie po Rzymie, zanim dotarł w to miejsce.
Tuż za wejściem podziwiamy elegancką sylwetkę świętej Sabiny, jej koronkowe okna – dla mnie osobiście jednej z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących rzymskich świątyń.
Po chwili dochodzimy do głównej alei Nino Manfredi – dedykowanej wspaniałemu aktorowi włoskiemu, który uwielbiał odpoczywać w parku. Na Awentynie mieszkają również inni znani: Roberto Benigni, Giuseppe Tornatore.
I dopiero tu dostrzegamy talent architekta – drzewa posadzone symetrycznie po obu stronach alei tworzą niezwykłą scenerię dla niej – oto przed nami wspaniała kopuła San Pietro, która kusi i wabi, aby pójść dalej, aż do końca, na sam taras – belweder (bel vedere – z wł. piękny widok). Im bardziej przybliżamy się, tym wydaje się mniejsza, ot takie oszustwo dla oczu. Przed nami Zatybrze, inne rzymskie wzgórza od Janikulum po Monte Mario i niezliczone kopuły od tej Piotrowej po synagogę. A w dole wije się Tyber zmieniający kolory w zależności od pory roku. Jeszcze rzut oka na mury okalające ogród – pozostałości po XIII-wiecznej twierdzy rodu Savellich (możecie je w pełni podziwiać, wspinając się na wzgórze awentyńskie wzdłuż Clivo di Rocca Savella).
Ogród Pomarańczy bierze udział w pilotażowym programie miasta. Zaadoptował go inwestor prywatny – grupa Sorgente i to ona odpowiada za codzienne utrzymanie parku. Jeśli program się sprawdzi, być może i inne miejsca w Rzymie zyskają swojego opiekuna. Park przeszedł gruntowny remont i z wielką pompą otworzono go 21 kwietnia na urodziny Rzymu.
Z pewnością rzymski zachód słońca oglądany w tym miejscu przyprawia o bicie serca. To dawka piękna, którą powinien podarować sobie każdy odwiedzający włoską stolicę.
A nocą pozostaje jedynie zdjęcie zza bramy. I ta magiczna kopuła Bazyliki św. Piotra w oddali. Tak daleko, tak blisko …
Jak co roku, w tę jedną majową noc wiele obiektów na całym świecie udostępnia swe sale zwiedzającym za symboliczną kwotę. Oto, jakie atrakcje oferuje zwiedzającym włoska stolica w Noc Muzeów – 21 maja 2016.
Muzea miejskie będą otwarte od 20.00 do 02.00 ostatnie wejście o 01.00 – wstęp €1 i muzea państwowe również płatne €1 – wstęp od 19 do 23 (zależy od placówki – wykaz godzin otwarcia muzeów na stronie Ministerstwa Kultury).
Uczestniczą m.in.:
Muzea Kapitolińskie
Centrale Montemartini
Macro
Macro Testaccio
Museo dell’Ara Pacis
Palazzo Barberini
Museo di Roma – Palazzo Braschi
Museo di Roma in Trastevere
Mercati di Traiano
Musei di Villa Torloni
Il Vittoriano
Galleria Nazionale d’Arte Moderna
MAXXI
Galleria Spada
Palazzo Corsini
Palazzo Venezia
Palazzo Altemps
Palazzo Massimo
Cripta Balbi
Museo Nazionale Etrusco di Villa Giulia
Castel Sant’Angelo
Palazzo delle Esposizioni
Palazzo Senatorio
Scuderie del Quirinale
Wystawy w Il Vittoriano – Alfons Mucha – €9 i Barbie The Icon – €8 – 20.00 – 01.00 (kasy zamykane o 24.00)
Dokładny program obejmujący spektakle, wystawy i inne wydarzenia tej nocy znajduje się tutaj.
Fontanna di Trevi – królowa rzymskich fontann, najbardziej fotogeniczna, najbardziej znana, najczęściej fotografowana. Taką znamy wszyscy, jeśli nie osobiście, to z albumów czy przewodników. Jak wygląda jej serce, wiedzą nieliczni. Właśnie ono było jedną z atrakcji przygotowanych na tegoroczną edycjęOpen House Roma. Oto Fontanna di Trevi, jakiej nie znacie.
To centrum dowodzenia fontanną. Monitoringiem i utrzymaniem zajmuje się ACEA. Rury, które widać na zdjęciu prowadzą do ujęcia wody z akweduktu dell’Acqua Vergine, jedynego starożytnego akweduktu, który funkcjonuje do dziś i oprócz Fontanny di Trevi dostarcza wodę do najsłynniejszych fontann centrum Rzymu (Fontana dei Quattro Fiumi na Piazza Navona, La Barcaccia u stóp Schodów Hiszpańskich, la Terrina przed kościołem Santa Maria in Vallicella przy Corso Vittorio Emanuele).
A wszystko zaczęło się od zięcia cesarza Augusta, Agryppy, który doprowadził wodę na Campo Marzio z myślą o własnych termach znajdujących się na jej obszarze. Inaugurował go 19 czerwca 19 roku przed Chrystusem.
Starożytny Rzym wodą stał, nie bez przyczyny nazywano go Regina Acquarum – królowa wód. W czasach cesarza Trajana był najbardziej zaludnionym miastem świata, mieszkało tu około 1,5 mln osób. Dziennie 11 rzymskich akweduktów dostarczało około miliarda litrów wody, która docierała do term, do fontann publicznych i do prywatnych domów i jeszcze pozostawała nadwyżka. Ten rekord pobito dopiero w latach 70-tych XX wieku.
Akwedukt dell’Acqua Vergine liczył niewiele ponad 20 kilometrów i prawie w całości biegł pod ziemią, poza niecałym 2-kilometrowym odcinkiem na końcu. To pozwoliło mu przetrwać w tak dobrym stanie do dziś, podczas gdy pozostałe ucierpiały podczas najazdów barbarzyńców, zwłaszcza Wizygotów, którzy w pierwszym momencie niszczyli arkady akweduktów, aby odciąć miasto od wody.
Legenda wiąże jego nazwę z dziewczynką, która wskazała źródło spragnionym żołnierzom rzymskim. W rzeczywistości to tylko legenda, bo nazwa vergine, czyli dziewicza odnosi się do czystej wody, pozbawionej wapnia, nadającej się do picia praktycznie aż do lat 60-tych ubiegłego wieku. Było to możliwe również dzięki łagodnemu spadkowi wody, tzn. co kilometr spadek biegu wody następował jedynie co 15 centymetrów, a osad zatrzymywał się na dnie. Akwedukt dostarczał 1200 litrów wody na sekundę. Dziś działają cztery pompy, które filtrują wodę i oczyszczają ją z kamienia, co jest istotne zwłaszcza po ostatniej renowacji, widzicie zresztą bardzo jaskrawy kolor wody w zbiorniku fontanny. Woda jednak nie nadaje się do picia, jest transportowana jedynie do fontann publicznych.
Na ścianie umieszczono listę osób prywatnych, oczywiście zamożnych, które korzystały z tego akweduktu. Niewielu było stać na prywatne ujęcie wody w domu. Każdy z zamawiających miał oddzielny pojemnik jak na zdjęciu, do którego wkładano reduktor.
Jego rozmiar zależał od ilości wody dostarczanej dziennie i trzeba przyznać, że były precyzyjne. Jeśli na przykład rodzina życzyła sobie 5 litrów dziennie, docierało 5 litrów.
Pracownik ACEA wyjaśnił, że Fontanna di Trevi jest monitorowana 24h. Jeśli poziom wody zmienia się, pompa automatycznie go uzupełnia. Po ostatnim remoncie rozmieszczone wiele kamer wokół. Wodę zmienia się średnio co 3-4 tygodniew zależności od warunków atmosferycznych częściej, jeśli pada. Monety z fontanny wyławia się co 3 dni. Są one przekazywane Caritas. Euro idzie na bieżące wydatki, natomiast w przypadku monet innych niż euro, Caritas ma umowy z bankami poszczególnych państw, które płacą za nie w zależności od wagi.
Wejście na zaplecze Fontanny di Trevi znajduje się przy Via della Stamperia, 3 i być może w przyszłym roku znowu będzie można je obejrzeć.
Przez cały rok można natomiast zejść pod ziemię i zobaczyć pozostałości akweduktu odkryte przypadkiem podczas remontu sali kinowej imienia Alberta Sordi przy Vicolo del Puttarello, 25 – Vicus Caprarius – Città dell’Acqua. Od poniedziałku do piątku od 11.00 do 17.30, w soboty i niedziele 11.00 – 19.00. Koszt €3.00, ulgowy €1.5 powyżej 65 lat, uczniowie 18-25 lat UE, nauczyciele UE, dzieci €1.00. Zwiedzanie z przewodnikiem po włosku €5, po niemiecku i angielsku €6. Należy wysłać e-mail na archeodomani@gmail.com. Szczegóły na www.vicuscaprarius.com.
Open House Roma to niezwykła podróż w świat architektury – tej współczesnej i tej dawnej. To okazja, aby poznać lepiej zarówno dziedzictwo artystyczne Rzymu – obiekty znane, ale też rzadko otwierane: podziemia bazylik czy nie dostępne na co dzień klasztory, jak również szansa na odkrycie współczesnego Rzymu, można będzie obejrzeć nowoczesne mieszkania, studia, miejsca pracy, place budowy. Ponad 200 obiektów czeka na Was w ten weekend.
To już piąta rzymska edycja tego międzynarodowego projektu, w którym uczestniczy 31 miast z całego świata. W Polsce do projektu przyłączyła się Gdynia (tam odbędzie się 21 i 22 maja).
80 % miejsc nie wymaga rezerwacji, wystarczy ustawić się w kolejkę.
Na Piazzale Ostiense – historycznym miejscu rzymskiego ruchu oporu stoi przejmujący pomnik wykonany z żelaza, stali i brązu. Podarowano go w 50-tą rocznice wyzwolenia Włoch, 25 kwietnia 1995 roku. Do końca nie było wiadomo, czy stanie, władze kapitolińskie uznały go za kontrowersyjny i prowokacyjny i wydały zgodę na umieszczenie go wieczorem przed uroczystościami. Miał zostać rozebrany po 10 dniach, stoi do dziś. Dedykowano go ofiarom nazizmu, rasizmu i wszystkim mniejszościom prześladowanym na świecie.
Naprzeciwko piramidy Gajusza Cestiusza stoi pięć sylwetek. ‘Tutti potenziali bersagli’ – wszystkie możliwe cele, obiekty ataku. Na ich plecach umieszczono tarcze strzelnicze. Mają związane ręce. Stoją przodem do luster, w których zdążą się jeszcze przejrzeć i w których odbijają się kolorowe gwiazdy przyczepione do ich piersi. Kolory gwiazd nawiązują do segregacji, jaką przeprowadzali naziści w obozach zagłady.
Różowym kolorem oznaczano homoseksualistów
Niebieskim – imigrantów
Podwójnym żółtym trójkątem – gwiazdą Dawida – Żydów
Czerwonym – antyfaszystów
Brązowym – nomadów, w szczególności Cyganów.
Pomnik-przestroga, szczególnie dziś, kiedy w wielu krajach do władzy dochodzi skrajna prawica. Każdy z nas może stać się potencjalnym obiektem ataków i prześladowań.
Natale di Roma – 21 kwietnia 2016 – już 2769 urodziny Rzymu.
O poranku świeciło wiosenne słońce, radości jednak nie było na twarzy mieszkańców, raczej panika, czy zdążą do pracy i szkoły przed 8.30. Rzym bowiem rozpoczął swoje urodziny strajkiem komunikacji miejskiej, który sparaliżował miasto do 13.00.
Ale orkiestrze nie straszne strajki. Przemaszerowała przez Via dei Fori Imperiali aż po Plac Wenecki, by zatrzymać się przed Grobem Nieznanego Żołnierza na Ołtarzu Ojczyzny. Tłumy mieszkańców nieco zdezorientowane podążyły za nią, bo Plac Wenecki wyłączono z ruchu pieszego.
Tymczasem na tyłach Wzgórza Kapitolińskiego, tuż przy wejściu do siedziby burmistrza ustawił się kordon strajkujących związkowców.
Wzgórze Kapitolińskie wyjątkowo w tym roku (z powodu remontu Schodów Hiszpańskich) zdobią azalie, już od kilku lat marnej jakości, choć na zdjęciach w wyszukiwarkach widać piękne, bujne kwiaty. Owszem, były takie – 15 lat temu. Gdzie się podziały?
Najbardziej reprezentacyjna sala Muzeów Kapitolińskich – Sala degli Orazi e Curiazi gotowa na przemówienie komisarza Rzymu, ale wcześniej obowiązkowa msza w kaplicy muzealnej przylegającej do sali.
Tak naprawdę w Rzymie nie widać żadnego fetowania. Nie ma nawet plakatów promocyjnych, nie ma jakiejkolwiek informacji dla turystów. Zdaje się, że bardziej pamięta o tym świat, media społecznościowe niż sami zainteresowani.
Circo Massimo. Kolejny przystanek. Sporo turystów zagranicznych, trochę mieszkańców. I Gruppo Storico Romano. Pomysłodawcy obchodów narodzin Rzymu.
Pod namiotami – stoiska handlowe. Można odziać się po rzymsku od stóp do głów. Kupujcie nasze koszulki – skanduje spiker. €10 za koszulkę i pamiątkowa plakietka co łaska – i już nam pomożecie. Całą imprezę organizujemy z naszych środków. A miasto????????
A może coś ze skóry – sandały, torby?
Albo kosmetyki i coś dla urody, bo rzymianki przyciągały swoją twarzą i farbowanymi włosami blond albo kasztanowymi – zachęca spikerka.
Nie brakuje chętnych do podziwiania cudzych torsów 🙂
Fajnie poznać starożytne jadło …
Czy kupić dzieciom jakąś książkową atrakcję.
Witam Was wszystkich – mówi przewodniczący Gruppo Storico Romano – nie wiem, jak i skąd dowiedzieliście się o tej imprezie, bo żadna gazeta o nas nie pisała. Smutne to, juz drugi raz, rok po rok słyszę z ust założyciela te słowa. Ale mimo wszystko Auguri, Roma!!! Auguri!!! Klaszczą ludzie, po czym biegną do barierek, aby obejrzeć założenie miasta.
Rea Silvia, pasterz i bliźniacy w koszu także w pełnej bojowości. Sam spektakl przybliżę innym razem. Tymczasem Romulus (ten w zielonym stroju) już wyznacza granice miasta na Palatynie.
Ale Remus szydzi z brata, prowokacyjnie przekracza linię wyznaczoną przez Romulusa. Musi ponieść karę – śmiertelną.
Dziekujęmy aktorom.
Potem odbywa się jeszcze inscenizacja Palilii i pokazy jazdy konnej. Ale kulminacyjnym punktem obchodów narodzin Rzymu będzie niedzielna parada.
Rzym jest kobietą, piękną kobieta (w języku włoskim Roma jest rodzaju żeńskiego). Rzym jest miłością (wszak Roma czytane na wspak to Amor – bóg miłości). I jak tu nie kochać Rzymu? 21 kwietnia ta dostojna dama skończy 2769 lat. Urodziny Rzymu – Natale di Roma to inicjatywa Gruppo Storico Romano z entuzjazmem przyjęta przez władze kapitolińskie.
To ciekawe, że Mussolini i faszyści obchodzili Natale di Roma. Połączyli je jednak ze świętem pracy. Po 1945 roku obchody święta pracy przeniesiono z powrotem na 1 maja, a o urodzinach Rzymu zapomniano. Wskrzesiła je dopiero grupa miłośników starożytnego Rzymu, zwana Gruppo Storico Romano i to dzięki tym pasjonatom możemy oglądać już XIV edycję. Areną wydarzeń jak zawsze będzie Circo Massimo.
Schody prowadzące na Kapitol wyjątkowo w tym roku ozdobiły azaleje z uwagi na remont Schodów Hiszpańskich. Ubarwią tegoroczne obchody urodzin włoskiej stolicy.
Świętowanie rozpoczniemy już 20 kwietnia, kiedy to w Sali Pietro da Cortona na Kapitolu od 16.00 do 19.00 odbędzie się maraton czytania sonetów znakomitego rzymskiego poety, piewcy ludu rzymskiego – Gioacchino Giovanni Belli.
Tegoroczne urodziny skoncentrują się wokół podboju Brytanii w 43-44 roku, za cesarza Klaudiusza. Inscenizacja odbędzie się w niedzielę o 17.00 w Circo Massimo po uroczystej paradzie.
21 kwietnia
Od rana aż do niedzieli w Circo Massimo zamieni się w castrum – wielką warownię, a w niej warsztaty dla szkół, stoiska z medycyną rzymską, antycznymi kosmetykami, gladiatorzy i wiele innych atrakcji dla dzieci. Można tylko pozazdrościć maluchom, bo to bardzo dobrze zorganizowane warsztaty. Na pamiątkę można kupić sobie pamiątkowy T-shirt w kolorach Wiecznego Miasta (bordowo-pomarańczowy).
Tłumy zgromadzą się jak co roku, by obejrzeć
o 15.00 – inscenizację założenia Rzymu – Tracciato del solco
o 16.00 – inscenizację obchodów Palilia – rytu oczyszczenia stad i pasterzy, zbiegającego się z obchodami narodzin Rzymu.
Tego dnia wstęp gratis do wszystkich muzeów miejskich Rzymu. Ja szczególnie polecam Muzea Kapitolińskie. To jedna z niewielu okazji, by zwiedzić je za darmo. Pierwsze muzeum publiczne na świecie, imponujące zbiory, wymienię tylko słynną Wilczycę Kapitolińską, Spinario (posąg chłopczyka wyciągającego cierń ze stopy), Wenus Kapitolińską czy wspaniały posąg Marka Aureliusza.
O 12.30 – uroczyste otwarcie Ogrodów Pomarańczy na Awentynie po restauracji
O 19.58 zapali się Forum Romanum – nowe oświetlenie specjalnie na urodziny Rzymu ufundowała ACEA
Kulminacją obchodów będzie doroczny pochód ulicami miasta w niedzielę 24 kwietnia. Poprowadzi go Camilla Bruno – tegoroczna Dea Roma – bogini Roma – wybrana 16 kwietnia.
O 10.00 zapalenie ognia w Circo Massimo
około 11.00 orszak wyruszy z Circo Massimo następującą trasą:
Via dei Cerchi – Via del Teatro Marcello – Piazza Venezia – Via dei Fori Imperiali – Piazza del Colosseo – Via San Gregorio – Circo Massimo
Około 12.15 złożenie kwiatów przed posągiem Juliusza Cezara na Via dei Fori Imperiali.
Tradycyjnie 21 kwietnia otwiera swoje bramy ogród różany u stóp Awentynu, po drugiej stronie Circo Massimo.
I jeszcze jedna dobra wiadomość: komisarz Rzymu Tronca przywrócił miastu historyczne logo Rzymu – SPQR – z woli Senatu i Ludu Rzymskiego, które to usunął poprzedni burmistrz Ignazio Marino, zastępując je idiotycznym angielskim Rome & You. Ta zabawa kosztowała miasto 20 tysięcy euro. Marino już odfrunął na Marsa, ale szkód narobił wiele. W czerwcu poznamy nowego burmistrza Rzymu.