Verano – najpiękniejszy rzymski cmentarz

posted in: Perły Rzymu | 3

Cmentarz Verano – rzymskie miasto umarłych, nie jedyne w stolicy, a zupełnie nieznane turystom. Mam wrażenie, że wszyscy szturmują cmentarz protestancki na Testaccio, a Verano nikt nie odwiedza za wyjątkiem turystów z Dalekiego Wschodu. Japończycy, Koreańczycy i Chińczycy są wszędzie. A szkoda, bo Anioł Nocy jest równie piękny jak Anioł Boleści. A na cmentarz łatwo dotrzeć. Verano to kawał współczesnej historii włoskiej, a rzymskiej w szczególności. Monumentalny – 83 ha powierzchni. To prawie dwa razy więcej niż paryski Père-Lachaise. Prawdziwe muzeum pod gołym niebem. W cieniu cyprysów i pobliskiej Bazyliki San Lorenzo spoczywają aktorzy, poeci, rzeźbiarze, politycy, zamożne rody i zwykli mieszkańcy. Trudno go ogarnąć za jednym razem. Miejscowi poruszają się po cmentarzu samochodami, a w dniach pamięci o zmarłych kursuje również specjalna nawetka. 

 

 

Cmentarz Verano - Brama wejściowa
Cmentarz Verano – Brama wejściowa

 

Verano jest miejscem pochówku od blisko dwudziestu wieków, tu znajdowały się katakumby Świętej Cyriaki (Santa Ciriaca). Nazwa pochodzi z czasów republiki: il campo dei Verani. Zbudowany podczas okupacji napoleońskiej w latach 1805-1814. Zaprojektował go słynny architekt epoki Giusseppe Valadier (twórca m.in. Piazza del Popolo) w latach 1807-1821. Poświęcony w 1835 roku. Rozbudowany po zjednoczeniu Włoch pod kierownictwem Virginia Vespignaniego. To on jest twórcą bramy wejściowej ozdobionej czterema figurami przedstawiającymi Medytację, Nadzieję, Miłosierdzie i Ciszę (1880). Dzielnica San Lorenzo ucierpiała podczas bombardowania alianckiego 19 lipca 1943 roku, kiedy to Bazylika San Lorenzo (św. Wawrzyńca), oraz najstarsza część cmentarza -monumentalne i kwadratowy portyk – poniosły najdotkliwsze straty.

 

 

Na środku placu posąg Chrystusa wstępującego do nieba z łacińskim napisem: Ja jestem życiem i zmartwychwstaniem.

 

Chrystus wstępujący do nieba

 

 

Za nim widoczna Kaplica Matki Bożej Miłosiernej. A pod portykami prawdziwe dzieła sztuki.

 

 

Kwadratowy portyk

 

Mnie najbardziej urzekł Anioł Nocy (Giulio Monteverede). Ileż w nim zadumy! I piękna.

 

Anioł Nocy – Giulio Monteverde

 

Emilia Lombardi – matka, żona – tuląca swoje dziecko

 

Emilia Lombardi
Emilia Lombardi

 

oraz grób rodziny Vitali.

 

Grób rodziny Vitali
Grób rodziny Vitali

 

Zachwycone siostry zakonne nie mogły oderwać oczu od spotykanych posągów.

 

Zakonnice na Verano

 

Grobowce rodzinne wznoszone na Verano w XIX i na początku XX wieku są pełne kolorowych fotografii.

 

Grobowce rodzinne sprzed lat

 

Dziś na Verano mogą być pochowani tylko ci, którzy posiadają rodzinny grobowiec. Brak miejsc. A już od dawna grobowce zastąpiły ‘szuflady’.

 

Wiele grobów jest zlokalizowanych wzdłuż głównych alejek.

 

Groby przy drodze
Groby przy drodze

 

A niedaleko kwadratowego portyku znalazłam bardzo ‘rzymski’ grób – Goffredo Mameli – autor słów hymnu włoskiego, zmarł mając zaledwie 22 lata wskutek ran podczas obrony Republiki Rzymskiej w 1849 roku. Strzeże go wilczyca z bliźniakami.

 

Goffredo Mameli

 

Piękna nie brak i wśród znanych, i zwykłych mieszkańców.

 

Carlo Bianchi – rzeźbiarz

 

 

Ettore Petrolini – pisarz

 

Molinari

 

Wierzę, że zmartwychwstanę

 

Są wspaniałe kaplice rodowe wykorzystujące nowe trendy dekoracyjne początków XX wieku.

 

Kaplica Sant’Elia Gela Menabrea

 

wielcy aktorzy: Roberto Rossellini, Marcello Mastroianni, Alberto Sordi, Vittorio de Sica, Vittorio Gassmann.

Literaci: Giuseppe Gioacchino Belli, Trilussa, Cesare Pascarella, Alberto Moravia.

Tysiące żołnierzy poległych podczas walk o zjednoczenie Włoch, w czasie I i II wojny światowej.

 

Verano

 

 

I tysiące zwykłych mieszkańców, którzy pozostawili swój mały ślad w tym mieście. I te same chryzantemy, które zdobią polskie groby. Cięte, wstawiane do wazonów, w donicach tylko wzdłuż drogi.

 

1 listopada – aleje cmentarza rzymskiego

 

Dziś po południu, o 16.00 papież Franciszek odprawi na Verano mszę świętą. Pamiętajmy o naszych bliskich, nie tylko przy okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych. Bo tak długo żyją, jak długo są obecni w naszych wspomnieniach.

 

Przygotowania do mszy papieskiej 1 listopada

 

 

Dojazd na cmentarz Verano: metro B (przystanek Policlinico) lub tramwajem 3 z San Giovanni in Laterano lub Piazzale Ostiense (przystanek naprzeciwko cmentarza). Wejście: Piazzale del Verano, 1.

 

1 i 2 listopada bez rezerwacji, a do końca listopada w każdą sobotę i niedzielę (po uprzedniej rezerwacji) można zwiedzać cmentarz z przewodnikiem według wybranej trasy (jest ich 11). Szczegóły na stronie cmentarza.

 

 

L’Arco dei Banchi – perełka renesansowego biznesu

posted in: Osobliwości rzymskie | 4

L’Arco dei Banchi – to łuk, który połączył posiadłość Chigi z największą ulicą biznesu tamtych czasów –  Via del Banco di Santo Spirito zlokalizowaną w pobliżu Mostu Świętego Anioła. Gwieździsty korytarz prowadzi na dziedziniec dawnej siedziby banku i prywatnej rezydencji najsłynniejszego renesansowego bankiera – sienieńczyka Agostina Chigiego, znanego z pożyczek udzielanych papieżom.

Wnętrze odrestaurowanego l’Arco dei Banchi

To papieże rządzili Wiecznym Miastem, a zatem banki, kancelarie notarialne, firmy handlowe wyrastały jak grzyby po deszczu w pobliżu Watykanu. O tej posiadłości niewiele osób dziś pamięta, bardziej znana jest Villa Farnesina – ostatnia siedziba bankiera. Łuk kryje jednak inną ciekawostkę.

Otóż na ścianie tuż przy wejściu znajduje się najstarsza zachowana tablica (napisana po łacinie) upamiętniająca wylew Tybru 7 listopada 1277 roku. Tyber wylewał od niepamiętnych czasów, ale wiele pamiątek po powodziach zabrała wielka woda. Ta ocalała.

Pamiątka po wylewie Tybru w 1277 roku
Pamiątka po wylewie Tybru w 1277 roku

A obok obraz Matki Boskiej Łuku, który w XVIII wieku zastąpił drewnianą figurkę Madonny czczoną tutaj od XVI wieku.

Madonna wewnątrz przejścia

Wejście do l’Arco dei Banchi: od strony Via del Banco di Santo Spirito – między numerem 46 – 47.

Zwiastowanie w kościele Santa Maria sopra Minerva

Artysta florencki i artysta rzymski. Ten sam kościół, ten sam temat (zresztą bardzo popularny w ikonografii chrześcijańskiej), niewielka rozpiętość czasowa. Pojedynek? Skądże, raczej dwa mistrzowskie wykonania, choć na pierwszy rzut oka wiele szczegółów jest podobnych.

 

Filippino Lippi – florentyńczyk i Antoniazzo Romano – rzymianin pozostawili w dominikańskim kościele Santa Maria sopra Minerva (tuż przy Panteonie) dwie kaplice ozdobione sceną Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Lippi wykonał ją dla kardynała Carafy, Romano dla kardynała Torquemady.

Santa Maria sopra Minerva – Kaplica Carafa

Oliviero Carafa (1430-1511) – dominikanin, błyskotliwy umysł. Ma 28 lat, kiedy zostaje arcybiskupem Neapolu, 9 lat później jest już kardynałem. Dyplomata, a w 1472 roku również dowódca floty papieża Sykstusa IV w wyprawie przeciwko Turkom.

Latem 1488 roku kardynał Olivero Carafa udaje się do Florencji na dwór Wawrzyńca Wspaniałego. Ten poleca mu znanego już wówczas malarza Filippino Lippiego. Kardynał podpisuje kontrakt z Lippim na wykonanie kaplicy rodu Carafa. Nie wiemy, czy podział urok samego Wawrzyńca, czy renoma artysty, czy może był to sprytnie rozegrany akt pojednania z Medyceuszami, bo nieprzychylny Wawrzyńcowi papież Sykstus IV już nie żył.

(Medyceusze walczyli o wpływy w Kurii Rzymskiej, ale papież Sykstus IV faworyzował swoich siostrzeńców, a zwłaszcza Girolamo Riario, który naciskał na zakup terenów pomiędzy Imolą a Faenzą (a oba miasteczka były własnością Medyceuszy). To przelało czarę goryczy i Medyceusze odmówili papieżowi pożyczki. Ale z radością udzieliła jej papieżowi rodzina Pazzich – odwieczni wrogowie Medyceuszów. Konflikt pomiędzy dwoma starymi bankierskimi rodami z Florencji eskalował, aż doszło do tragicznego finału – spisku rodu Pazzich, którzy zaatakowali Wawrzyńca i jego brata Juliana podczas mszy w katedrze florenckiej Santa Maria del Fiore 26 kwietnia 1478 roku, Julian zginął, Wawrzyniec ledwie uszedł z życiem, zainteresowanym polecam tę stronę).

Kaplica Carafa została ukończona przed 25 marca 1493 roku, kiedy to papież Aleksander VI uroczyście odprawił w niej mszę w uroczystość Zwiastowania.

Filippo Lippi – Zwiastowanie

Scena w centrum ołtarza głównego kaplicy (zamknięta w łuku) przedstawia zakłopotaną Maryję, niezdecydowaną, kogo słuchać. Można zapytać, czy to dobry moment na obwieszczenie decyzji? Z jednej strony Archanioł Gabriel z lilią, który zwiastuje Maryi szczęśliwą nowinę. Po drugiej stronie blady jak ściana św. Tomasz z Akwinu – dominikanin i daleki przodek kardynała Carafy usiłuje przedstawić Maryi klęczącego kardynała. Kto ma pierwszeństwo? Jednak Anioł, wielu krytyków sztuki podkreśla, że choć kardynał i Anioł znajdują się na tym samym poziomie, to jednak Archanioł Gabriel podąża w kierunku Maryi, to jego obie stopy są w ruchu. To, co boskie, jest ważniejsze od tego, co ziemskie, bo nawet gołębica – symbol Ducha Świętego ponad głową Anioła i promienie słoneczne wpadające do pomieszczenia są odseparowane łukiem od pokoju kardynalskiego.

Z kolei inny dominikanin, kardynał hiszpański Juan de Torquemada (1388-1468) – wuj słynnego inkwizytora Tomasza Torquemady przewodniczył bractwu Annunziata, które wspierało biedne dziewczynki, organizując im pomoc finansową, aby dzięki tym pieniądzom mogły znaleźć męża, a nie skończyć jako prostytutki. To właśnie bractwo już po śmierci Torquemady zamówiło dekoracje w swojej kaplicy – Kaplicy Zwiastowania u Antoniazzo Romano. Antonio Aquili zwany Antoniazzo Romano, pictor urbis, malarz miejski był ulubieńcem elity rzymskiej i tej z Lacjum, dyplomacji hiszpańskiej i różnych bractw, stąd zrozumiały wybór.

Malarza wspierał również sam papież Aleksander VI, który już myślał o promocji zbliżającego się Roku Świętego 1500. Prace trwały od grudnia 1499 do marca 1500 roku.

Zwiastowanie namalowane przez Antoniazzo Romano jest przepiękne i wyrafinowane. Nie chodzi tylko o złoto w tle, lecz arcyciekawą scenę i zachowanie Maryi. Otóż Maryja nie jest zainteresowana obecnością Archanioła Gabriela, który ma jej obwieścić cudowna nowinę. Maryja pracuje, jest pewna siebie, przekazuje sakiewkę pełną pieniędzy jednej z biednych dziewczynek przedstawionych jej przez kardynała Juana de Torquemadę. Dziewczynki prezentują się w bieli, Torquemada w szatach dominikańskich, choć spod nich wystaje czerwony pas kardynalski. 

Zwiastowanie – Antoniazzo Romano

Ale patrząc na proporcje tego obrazu: wysoką postać Anioła z uniesionym palcem, jakby przywoływał nim Maryję, a malutkie postaci klęczących oraz gołębicę podążającą w kierunku Matki Boskiej, nietrudno zrozumieć, że posłuszeństwo Bogu musi ustąpić posłudze ludzkiej. 

Apoteoza kobiecości – Galleria Sciarra

posted in: Perły Rzymu | 6

Galleria Sciarra – jest mała, lecz oszałamia swym pięknem. Nieznana nawet miejscowym, choć znajduje się dwa kroki od najsłynniejszej rzymskiej fontanny. To perła Art Nouveau czy jak kto woli Liberty (włoska odmiana Art Nouveau) i wspaniały hymn na cześć kobiecości.

Galleria Sciarra – bo o niej mowa – narodziła się jako dziedziniec wewnętrzny Pałacu Sciarra Colonna di Carbognano. Kiedy Rzym został stolicą zjednoczonych Włoch, potrzebował świeżego oddechu. Po pierwsze musiał przyjąć ponad pół miliona nowych mieszkańców – głównie klasy rządzącej. Budowało się wiele w tych latach. Również jego dotychczasowi mieszkańcy zapragnęli odświeżyć swoje pałace w duchu nowej epoki. Wiele z nich stało się salonami intelektualnymi miasta, a Palazzo Sciarra i dołączona do niego Galleria Sciarra z pewnością błyszczały pod koniec XIX wieku. Książę Maffeo Ducoli Sciarra powierzył prace dwóm wspaniałym osobom: architektowi Giulio de Angelis, o którym mówiło się: najbardziej niespokojny, intrygujący, dociekliwy i odważny ze wszystkich architektów tuż po zjednoczeniu Włoch (oprócz Galerii Sciarra zaprojektował il Teatro Quirino, il Palazzo Rinascente – pierwszy nowoczesny dom handlowy w stolicy przy Via del Corso – dziś przylega do Galerii Alberto Sordi) oraz malarzowi Giuseppe Celliniemu

Budynek powstał w 1885 roku , freski w latach 1886-1888. Duet: de Angelis – Cellini stworzył jeden z najpiękniejszych obiektów Wiecznego Miasta, klejnot Art Nouveau, na szczęście nie zadeptany jeszcze przez turystów.

Początkowo Galleria Sciarra miała być centrum handlowym (mieściły się tu m.in. słynne sklepy Bocconi – przeniesione później do wspomnianego wcześniej Pałacu Rinascente), lecz szybko stała się siedzibą pisma kulturalnego ‘Cronaca Bizantina’ (‘Kronika Bizantyjska’), które należało do księcia Maffeo i którym kierował poeta Gabriele D’Annunzio.

Galeria była innowacyjna pod każdym względem. Pokryta szklaną kopułą, zbudowana przy użyciu nowych materiałów takich jak żelazo czy cement, pierwsza galeria dla pieszych.

W jej wnętrzu zwracają uwagę cztery jednakowe fasady, bardzo harmonijne, żadna się nie wyróżnia. Jakże to odmienne od tradycyjnych rzymskich pałaców, gdzie zazwyczaj dominowała główna fasada. Do tego biel i czerwień – hołd złożony Etruskom i Rzymianom. Czuć również ducha Bizancjum. Wyrafinowanie i klasa sama w sobie! 

Cellini namalował dwa rzędy kobiet na dwóch przeciwległych fasadach: w wyższym pasie – 12 personifikacji pożądanych cnót kobiety idealnej, w niższym 12 scen z życia kobiety w różnych fazach jej życia. To gloryfikacja kobiety końca XIX wieku. Podręcznik cnót, katalog zajęć, słowem całe spectrum życia typowej przedstawicielki burżuazji.

Kobieta jako narzeczona, panna młoda, matka i opiekunka ogniska domowego:

W niższym pasie scenki rodzajowe, wyżej personifikacje cnót:

od lewej: Uprzejma rozmowa i Dbałość o wygląd – kobieta powinna być uprzejma, życzliwa (La Benigna) oraz zachowywać się jak dama (La Signora). Tylko dlaczego pośród tych anielskich kobiet sportretowano Gabriele D’Annunzio – tego, który postrzegał kobietę jako niszczące piękno i pożeraczkę męskich serc?

w środku: Zaślubiny – jako żona kochająca  (L’Amabile) i wierna (La Fedele)

po prawej: Wychowanie dzieci – jako matka wyrozumiała (La Misericordia) i sprawiedliwa (La Giusta).

 

Kobieta w scenach z życia codziennego:

W niższym pasie scenki rodzajowe, wyżej personifikacje cnót:

od lewej: Pielęgnowanie ogrodu i Rozmowa – pewnie bardziej w rozmowie wstydliwa (La Pudica) i wstrzemięźliwa (La Sobria)

w środku: Obiad rodzinny – cierpliwa (La Paziente) i silna (La Forte)

po prawej:  Miłe spędzanie czasu na koncertach i Działalność charytatywna – pokorna (L’Umile) i rozważna (La Prudente).

Przy wejściu do galerii po obu stronach zobaczymy pozostałości szyldów sklepowych oraz herb rodzinny z inicjałami księcia MS – Maffeo Sciarra. Gdzieś na tarczy można również dostrzec inicjały matki księcia CCS – Carolina Colonna Sciarra.

Zatem, podążając w stronę Fontanny di Trevi odbijcie nieco z tradycyjnego szlaku, zwłaszcza z zadeptanej Via delle Muratte i wstąpcie tutaj. Jest cisza, latem przyjemny chłód i cień, często przygrywa jakiś młodzieniec. Podziwiajcie ten ukryty klejnot nie znany nawet samym mieszkańcom. A potem przez Piazzetta dell’Oratorio i Via dell’Umiltà pomknijcie w stronę Pałacu Prezydenckiego i Fontanny di Trevi.

Via Menghetti 9/10

Uwaga! Galleria Sciarra jest zamknięta w soboty i niedziele.

Święta Sabina – perła Awentynu

Ukryta pomiędzy drzewkami pomarańczowymi a cyprysami, na najbardziej magicznym wzgórzu rzymskim. Święta Sabina – perła Awentynu. Urzeka swoją prostotą i wyrafinowaniem. I ciszą, jaką trudno odnaleźć w zgiełku Wiecznego Miasta. To tu od VII wieku papieże celebrują obrzęd posypania głów popiołem podczas Środy Popielcowej. To tu święty Dominik znalazł swój rzymski azyl po licznych europejskich podróżach.

Święta Sabina – atrium

Świętą Sabinę odwiedziłam już kilka razy, lecz nigdy nie widziałam jej tak pięknej, skąpanej promieniami porannego słońca, wdzierającego się przez ciepłe, alabastrowe okna. Jeden z dominikanów dopiero co otworzył bramy bazyliki. Z daleka dobiegały głosy dzieci odprowadzanych do szkoły, a wewnątrz bazyliki powitała mnie cisza, przejmująca cisza. Byłam sama. I pomyślałam sobie, że św. Dominik musiał się tu dobrze czuć. Zieleń, spokój, nieziemski widok ze wzgórza na Wieczne Miasto. Miał czas na przemyślenia i spisanie reguł dominikańskich.

Bazylika świętej Sabiny na Awentynie to najważniejszy kościół dominikański na świecie, główna siedziba jednego z najbardziej intelektualnych zgromadzeń zakonnych w historii Kościoła.

Wnętrze świętej Sabiny

Ale zanim przybył tu św. Dominik, ziemia ta należała do Sabiny, bogatej patrycjuszki rzymskiej i jej męża Walentego, albowiem Awentyn od czasów cesarskich zamieszkiwała arystokracja rzymska. Sabina została ścięta w latach 20-tych II wieku, po tym jak nakryto ją w katakumbach wraz ze swoją chrześcijańską niewolnicą. W bazylice można zobaczyć fragment kolumny i schodów pochodzących z jej domu. Kościół czci świętą Sabinę 29 sierpnia.

Kolumna z domu Sabiny
Kolumna z domu Sabiny

Kiedy chrześcijaństwo zostało uznane oficjalnie, tu na ruinach domu świętej Sabiny Piotr z Illyrii (dzisiejszej Chorwacji) ufundował kościół. Bazylikę budowano w l. 422 – 432, ukończono w 435 roku za panowania Sykstusa III. 

Była jedną z najważniejszych bazylik wczesnochrześcijańskich, jedną z nielicznych, która posiadała chrzcielnicę, a więc odbywały się tu ceremonie chrztu. Z oryginalnej bazyliki pozostało niewiele: 24 kolumny prawdopodobnie z antycznej świątyni Junony Królowej lub Diany, wspaniałe drzwi z cedru bądź cyprysu oraz motywy geometryczne ponad kolumnami nawy głównej przypominające kielichy lub zamglone lustra. Oryginalna jest również mozaika ponad głównymi drzwiami kościoła. Dwie matrony uosabiają Pismo Święte: ta po prawej stronie Nowy Testament (kojarzona także ze św. Pawłem z Tarsu i kościołem chrześcijańskim), ta po lewej Stary Testament (kojarzona ze św. Piotrem i kościołem żydowskim). Inskrypcja wspomina fundatora kościoła oraz sobór w Efezie, na którym najkrócej mówiąc uznano, że Maryja jest Bożą Rodzicielką.

Inskrypcja z V wieku
Inskrypcja z V wieku

Drewniane drzwi to majstersztyk. Nie do końca wiadomo, czy są wykonane z cedru czy z cyprysu, choć wiele przemawia za cedrem, który podobno jest tak mocny jak metal. Z 28 paneli ze scenami staro-  i nowotestamentowymi przetrwało 18, w tym najstarsze w ikonografii przedstawienie ukrzyżowanego Chrystusa, jeszcze bez znajomości perspektywy, ale wcześniej Kościół w ogóle nie pozwalał przedstawiać sceny ukrzyżowania. To pierwszy kwadrat w lewym górnym rogu.

Ukrzyżowanie Chrystusa – pierwsze w historii ikonografii

Na którymś z paneli jest również głowa Napoleona zamiast tonącego faraona w scenie przejścia Żydów przez Morze Czerwone, pamiątka po okupacji Rzymu przez wojska francuskie. Mówią, że artysta, który restaurował ten panel w 1836 roku nienawidził Napoleona i to była jego mała zemsta. choć Napoleon zmarł 15 lat wcześniej.

Drewniane drzwi z V wieku

Papież Grzegorz Wielki po raz pierwszy odprawiał tu liturgię Środy Popielcowej (w VII wieku). Uroczysta procesja pokutna podążała aż z kościoła świętej Anastazji na Palatynie. Tradycję rozpoczęcia Wielkiego Postu właśnie u świętej Sabiny kontynuowano przez wieki, choć z małymi przerwami. Wróciła na dobre za pontyfikatu Jana XXIII. Papież Franciszek też tu przybędzie dzisiaj, 18 lutego. Wymagane są bilety wstępu, rezerwacja na stronie Prefektury Papieskiej.

Ale tak naprawdę święta Sabina oddycha św. Dominikiem. Jest tu obecny na każdym kroku, we wspomnieniach: tych realnych i legendarnych.

św. Dominik
św. Dominik

 

Papież Honoriusz III w 1216 roku wydaje zgodę na założenie zakonu dominikanów, a w 1221 roku przekazuje Dominikowi di Guzman Bazylikę świętej Sabiny. Dominik przebywa w bazylice zaledwie sześć miesięcy (wcześniej dominikanie mieszkali w klasztorze San Sisto Vecchio, a po ich wyprowadzce stamtąd przekazał ten klasztor pierwszemu żeńskiemu zgromadzeniu dominikanek). Potem wyjeżdża do Bolonii i tam umiera, w tym samym roku. Bardzo szybko, bo już w 1234 roku zostaje kanonizowany.

św. Dominik
św. Dominik

Ale te rzymskie miesiące są bardzo płodne. Dominik sadzi drzewko pomarańczowe w klasztornym ogrodzie, według tradycji pierwsze na ziemi włoskiej. To druga ‘słynna dziurka’ na Awentynie zlokalizowana w murze naprzeciwko drewnianych drzwi. Zakonnicy chętnie opowiadają, jak święta Katarzyna ze Sieny ugotowała marmoladę z 5 pierwszych pomarańczy z drzewka dominikowego i wysłała ją papieżom przebywającym w niewoli awiniońskiej, kusząc ich do powrotu. To pomarańcza słodka, jadalna, w odróżnieniu od  Ogrodu Pomarańczy pełnego gorzkich pomarańczy. A drzewko pomarańczowe oglądane przez dziurkę wyrosło ze szczepki pochodzącej z pierwszego drzewka Dominika. Uschnięty pień wciąż wypuszcza nowe pędy, dając życie nowym drzewkom (drzewko pomarańczowe średnio rośnie około 60 lat). I tak już od kilku wieków ozdabiają klasztorny wirydarz. 

Pozostałości po drzewku pomarańczowym zasadzonym przez św. Dominika

Dominik modlił się gorliwie za grzeszników rozciągnięty na kamiennej płycie posadzki bazyliki. Raz nawet zirytował Szatana, który próbował go zabić, celując w niego kamieniem. Nie udało się. Pozostały jednak rysy na posadzce. W rzeczywistości są to uszkodzenia po restauracji kościoła w XVI wieku, powstałe podczas przesuwania grobów męczenników. A czarny, bazaltowy kamień z trzema dziurami to prawdopodobnie odważnik antycznej wagi odnaleziony w podziemiach (znajduje się w rogu, po lewej stronie głównych drzwi, tuż obok wizerunku św. Dominika).

Jest i polski akcent w przedsionku kościoła, obok słynnych drewnianych drzwi: tablica poświęcona Jackowi Odrowążowi, który w tym klasztorze odebrał habit z rąk samego Dominika.

Tablica poświęcona Jackowi Odrowążowi

A w samym centrum bazyliki zwraca uwagę płyta nagrobna generała dominikanów:  to Munoz de Zamora, zmarły w 1300 roku. 

Generał dominikanów – Munoz de Zamora

Całość dekoracji dopełnia apsyda z XVI-wiecznym freskiem autorstwa Taddeo Zuccari. Fresk odwzorowuje pierwotną mozaikę z V wieku: Chrystusa wśród apostołów i świętych: u jego stóp baranki symbolizują Jerozolimę i Betlejem – typowy motyw sztuki wczesnochrześcijańskiej.

Apsyda bazyliki

I przepiękna Schola cantorum odnowiona w XX wieku – miejsce, które służyło śpiewakom podczas codziennych modlitw.

Schola cantorum
Schola cantorum

Bazylika świętej Sabiny na Awentynie 

Piazza Pietro d’Illiria, 1

otwarta zwykle: 8.15 – 12.30/15.30-18.00 (uwaga: godziny otwarcia mogą ulec zmianie)

Można też zwiedzać muzeum klasztorne i celę św. Dominika po wcześniejszym, telefonicznym zgłoszeniu tel: +39 327 975 8869

Via Margutta – mekka artystów – rzymski Montmartre

Choć na co dzień próżno tu szukać takiej atmosfery jak na paryskim Place du Tertre, pełnym artystów wystawiających swoje prace, to i tak Via Margutta pozostała jednym z najbardziej magicznych zakątków Wiecznego Miasta rozsławionym dzięki nieśmiertelnym ‘Rzymskim wakacjom’.
 
Ulica artystów
 
Początki ulicy mają niewiele wspólnego z artyzmem i magią, gdyż spływały tędy ścieki ze wzgórza Pincio prosto do Tybru, ale nazwa ulicy dość eufemistycznie ukrywała jej prawdziwy charakter: ‘Marisgutia’ oznaczała Goccia di Mare, kropla morza… Niektórzy twierdzą jednak, że bierze swoje początki od rodziny Margutti i faktycznie odnaleziono w źródłach nazwisko fryzjera Luigiego Margutti, który mieszkał tu około 1526 roku.

Wszechobecny bluszcz
 
Via Margutta początkowo była zapleczem dla pałaców znajdujących się wzdłuż równoległej, reprezentacyjnej Via del Babuino. Zatrzymywały się tu powozy, karoce, wózki z towarami, tu były stajnie i magazyny. W XVI wieku, kiedy zbocza Pincio zamieniono na winnice i ogrody, jak magnes podziałały one na  zagranicznych artystów: głównie flamandzkich, niemieckich i angielskich, ale nie brakowało również artystów włoskich (pamiętajmy, że nie istniała jeszcze zjednoczona Italia), którzy w tej oazie zieleni zaczęli otwierać swoje pracownie.

Aż miło zanurzyć się w takiej zieleni

Ale prawdziwy renesans miejsca rozpoczął się po projekcji ‘Rzymskich wakacji’ w 1953 roku. To tu, do mieszkania w kamienicy pod numerem 51 przystojny amerykański dziennikarz Joe Bradley (niezapomniany Gregory Peck) przyprowadził księżniczkę Ann (Audrey Hepburn). I nie tylko bogaci Amerykanie zaczęli wynajmować poddasza starych XVI-wiecznych kamieniczek (a włoska telewizja co tydzień z ochotą pokazywała słynne dachy Via Margutta). 

Via Margutta, 51 – tu kręcono Rzymskie wakacje
 
Ulica przyciągnęła jak magnes wielu znanych artystów, wśród których znaleźli się również Federico Fellini i jego żona Giulietta Masina (nr 110 – ich mieszkanie upamiętnia tablica).
 
Via Margutta – mieszanie Felliniego
 
Od 1953 roku nieprzerwanie stowarzyszenie artystów organizuje wystawę plenerową Stu Malarzy na Via Margutta (zwykle dwa razy do roku: wiosną i jesienią, daty ruchome) i wówczas ‘Paryż’ wkracza do Rzymu, a sama uliczka staje się najbardziej kolorowym zakątkiem Wiecznego Miasta.
 
100 malarzy na Via Margutta
Dziś duch bohemy już dawno uleciał. Dominują raczej drogie galerie sztuki, ekskluzywne antykwariaty, luksusowe hotele i kamienice oraz restauracje artystyczne,a wśród nich znana RistorArte. Kamienica, w której kręcono ‘Rzymskie wakacje’ jest w opłakanym stanie, mieszkańcy użalają się na brak remontów od czasów kręcenia filmu. Kiedyś latem koncerty jazzowe organizowane na jej dziedzińcu przywoływały dawnych wspomnień czar.
 
Pracownie artystów
Ale pomimo tego magia Via Margutta wciąż przyciąga tłumy: bo trudno oprzeć się urokowi kamienic porośniętych bluszczem, Fontannie Artystów czy wreszcie magicznemu drzewku figowemu, pod którym co roku wręczana jest nagroda ‘Er Mejo Fico der Bigonzo Marguttiano’ osobie, która kocha Rzym i najbardziej zasłużyła się w danym roku kalendarzowym dla Wiecznego Miasta.