Rzym powita 2020 rok na terenie Circo Massimo. Zabawa rozpocznie się już o 21.00, ale rano przeniesie się w inne punkty miasta. W tym roku Wieczne Miasto świętuje piękno planety Ziemi.
Po wyjątkowo ciepłym Bożym Narodzeniu nadeszła fala zimna i jest naprawdę zimno, wietrznie i wilgotno. Kto z Państwa zamierza przywitać Nowy Rok pod chmurką w Circo Massimo, powinien się bardzo ciepło ubrać!
Od kilku lat Rzym organizuje zabawę trwającą 24 godziny. Szczegółowy program znajdą Państwo na oficjalnej stronie imprezy: www.lafestadiroma.it.Od 21.00 do 3.00 potrwa zabawa na terenie Circo Massimo. Kolejne wydarzenia będą odbywały się między 7.00 a 14.00 i 15.00 a 21.00.
24 godziny spektaklu, wstęp wolny, ponad 1000 artystów z całego świata. Miejsca przedstawień to: Piazza dell’Emporio, Giardino degli Aranci, Circo Massimo, Lungotevere Aventino, Lungotevere dei Pierleoni, Isola Tiberina e Via Petroselli(ulica prowadząca z Piazza della Bocca della Verità na Wzgórze Kapitolińskie), która będzie gościć 5 ekosystemów – świat lodu i słodkiej wody, kolorowy świat prerii i pastwisk, świat pustyni, świat lasów i dżungli, wreszcie świat morza.
Wszystkim czytelnikom Voice of Rome życzę zdrowego, dobrego i owocnego Nowego 2020 Roku!
Kiedy 1 stycznia w samo południe papież udziela noworocznego błogosławieństwa, z Mostu Cavour skacze z 18 metrów do zimnych wód Tybru anioł znany wszystkim rzymianom.
Robię konkurencję papieżowi – śmieje się sympatyczny Maurizio Palmulli, ratownik z nadmorskiego Castel Fusano, który co roku pierwszego stycznia od 1989 roku, punktualnie w południe wykonuje swój lot anioła. W tym roku to już 31 raz. – Ten lot dedykuję mojemu 32-letniemu niepełnosprawnemu synowi, który dwa dni temu miał operację – powiedział Maurizio. A rzymianom życzę pogodnego 2019 roku – dodał.
Maurizio ma 66 lat, wysportowane ciało, pięcioro dzieci i pięcioro wnucząt. – Dla mnie to adrenalina i pasja, rytuał tak jak noworoczny toast, a dla dzieciaków frajda widzieć dziadka w telewizji. I jest ok.
Dodajmy, że pierwszy Mister Ok – Rick De Sonay skoczył z Mostu Cavour do wód Tybru w 1946 roku w kostiumie kąpielowym i cylindrze, a Maurizio kontynuuje tę tradycję.
Lubię zmiany, ale lubię też powtarzalność. I co roku w Boże Narodzenie staram się odwiedzić najbardziej rzymskie szopki, więc na trasie nie mogło zabraknąć wizyty u Santo Bambino w Aracoeli czy szopki u świętego Eustachego. Rasowy rzymianin jednym tchem wymieni właśnie te miejsca najbliższe sercu mieszkańców i tłumnie odwiedzane przez nich w okresie świąteczno-noworocznym. Kto je pomija, ten nie zna prawdziwego Rzymu, choć może mieszkać tu od lat.
Poranek 26 grudnia 2016 wita nas chłodem, wyjątkowym słońcem i pustkami. A opustoszały Rzym jest magiczny. Rankiem nie ma jeszcze tłumów, nie ma też wiele aut, bo zakaz wjazdu tego dnia zobowiązuje. Za to tłumy rowerzystów na ulicach, widok niecodzienny w zakorkowanym do bólu Wiecznym Mieście.
Kieruję pierwsze kroki jak zawsze do jednego z moich ulubionych kościołów – Matki Boskiej Niebiańskiego Ołtarza – Santa Maria in Aracoeli.
Pusto, jedynie artyści przygotowują się do dorocznego koncertu w dniu św. Stefana o godz. 11. Mają jeszcze trochę czasu. Wspaniała akustyka, pobrzmiewają bałkańskie rytmy, nieznajomy język. Nie ma w nim ukojenia, wręcz przeciwnie coś przejmującego, koncert dedykowano ofiarom wojny w Aleppo.
Mównica dla dzieci jak zawsze gotowa.
Idę do żłóbka i pierwsza niespodzianka. W tym roku nie przeniesiono tu Santo Bambino, pewnie obawiano się kradzieży i robią to tylko podczas mszy. Jest inne dzieciątko, są także karteczki, na których dzieci i dorośli mogą zapisać swoje prośby.
Z Kapitolu niedaleko do getta rzymskiego – jednego z moich ulubionych rzymskich miejsc. Portyk Oktawiijuż cieszy oko po pierwszym etapie restauracji.
W tym roku Chanuka zbiegła się z chrześcijańskim Bożym Narodzeniem. 25 grudnia o 18.00 na Piazza Barberini uroczyście zapalono chanukiję, ale i na terenie getta też znajduje się symboliczna chanukija. O rzymskich obchodach Chanuki przeczytacie w artykule Chanuka – Festiwal Świateł w Rzymie.
Getto jest spokojne, na ławkach dowcipkują starsi panowie. Stoły przed restauracjami uginają się pod ciężarem świeżych karczochów. W słynnej piekarni żydowskiej jak zawsze ruch. Chcemy ponownie skosztować najlepszego rzymskiego cappuccino, ale Bar del Cappuccino jest nieczynny, czyli kierunek Sant’Eustachio.
Ale wcześniej pozdrowimy poturbowanego słonia Berniniego na Piazza della Minerva. Operacja się udała i lewy kieł powrócił na swoje miejsce po ataku wandali. To też dowód na to, że w Rzymie nie ma żadnej kontroli. Byle wandal bez żadnych konsekwencji może zniszczyć zabytek wielkiej klasy.
I już Piazza Sant’Eustachio i szopka w atrium kościoła pod tym samym wezwaniem.
Tu jak zawsze przejmująca szopka, bardzo aktualna, w tym roku dedykowana wszystkim włoskim miejscowościom dotkniętym trzęsieniem ziemi. Przed szopką skrzynka z prośbą ofiary pieniężne. Proboszcz tej parafii codziennie przygotowuje ciepłe posiłki dla najbadziej potrzebujących. Przychodzą tu tłumy starszych osób, zwłaszcza emerytów, którzy dzięki temu mogą zjeść ciepły posiłek. Kto z Was może, niech wesprze tę inicjatywę, bo to szlachetny odruch serca i działa, te pieniądze trafiają tam, gdzie powinny. Nawet jeśli będzie to równowartość jednej kawy w pobliskim Sant’Eustachio.
Z gruzów odradza się nadzieja …
Zaglądamy jeszcze na Piazza Navona. Rzymianie nie mogą odżałować dawnego kiermaszu trwającego aż do Befany. Od trzech lat władze nie mogą znaleźć rozwiązania po ukróceniu rządów mafijnej rodziny Tredicine, która przez lata rozdawała karty. Tylko jak to wytłumaczyć dzieciom? Dobrze, że działa chociaż karuzela, ale reszta sprawia przygnębiające wrażenie. Łącznie z nędzną szopką podarowaną przez wiceburmistrza. Mój mąż, który przychodzi tu od dziecka, załamał się na jej widok. Widać, że sklecona na ostatnią chwilę, zasłonięta brudnym szkłem i nie można nawet podejść.
Tegoroczna szopka zatytułowana Natività al Velabro, czyli Boże Narodzenie w pobliżu San Giorgio in Velabro – przedstawia wycinek rzymskiej rzeczywistości około 1880 roku, kiedy zniszczono wiele budowli pod budowę umocnień Tybru, aby zabezpieczyć miasto przed zimowymi wylewami rzeki. W pobliżu Świątyni Herkulesa, która ocalała, zaznaczonej tu trzema kolumnami i do dziś obecnej na Piazza della Bocca della Verità sprowadzano i składowano sól aż do końca XIX wieku.
Za szopką po lewej stronie placu znajduje się wejście na dziedziniec, na którym urządzono targowisko z produktami pochodzącymi z miejscowości dotkniętych trzęsieniem ziemi. Szkoda tylko, że organizatorzy czyli Coldiretti, nie wpadli na pomysł, że Piazza Navona jest ogromna i można dać wielki banner nad wejściem na targ. Jak tam mają trafić turyści, skoro błądzą nawet miejscowi, a wszyscy chętnie by pomogli. Targ będzie czynny od 28 do 31 grudnia i między 5 a 8 styczniem.
Na otarcie łez pozostał wóz ze Świętym Mikołajem i Befaną, ale jaka władza, taka Befana.
Bo Rzym proszę Państwa jest wyjątkowo smutny i przygnębiający tego roku. Władze zafundowały mu najbrzydszą choinkę w całym kraju, na Piazza Venezia, i za bagatela 15 tysięcy euro, kiedy inne włoskie miasta otrzymują je gratis od sponsorów. Zawrzało i pod presją mediów oraz mieszkańców dodano trochę lampek. Oświetlenie na Via del Corso sponsoruje Acea. Gdyby nie prywatni sponsorzy jak Fendi, Bulgari czy Valentino, którzy sami udekorowali Piazza di Spagna, Via dei Condotti i okolice, nie byłoby co oglądać. Szkoda, że władze nie rozumieją, że należy inwestować w promocję w mieście odwiedzanym przez tysiące turystów, bo to wróci z nawiązką i wcale nie potrzeba do tego wielkich pieniędzy. Zamiast tego jest dziadostwo nawet na święta, a sponsorzy i wykonawcy już wycofali się z noworocznego koncertu.