Na 2773 urodziny Rzymu pracownicy włoskiego ministerstwa kultury i turystyki przygotowali wyjątkową niespodziankę – wideo nakręcone w samo południe w pustym Panteonie. To nagranie zachwyciło wszystkich pasjonatów Wiecznego Miasta.
Co roku 21 kwietnia, w urodziny Rzymu, w samo południe światło wpada przez oculus i oświetla drzwi wejściowe Panteonu. O tej właśnie porze cesarz przekraczał próg Panteonu, a promień światła pokrywał całą sylwetkę władcy. Jest to z pewnością jeden z pierwszych wielkich efektów specjalnych w historii.
Co roku 21 kwietnia na urodziny Rzymu Gruppo Storico Romano proponuje widzom dwa spektakle związane z założeniem Wiecznego Miasta. Circo Massimo u stóp Palatynu gromadzi tłumy widzów. Pierwszy spektakl to ‘Tracciato del solco’, czyli wyznaczenie granic miasta.
Zdjęcia pochodzą z 21 kwietnia 2016 roku.
Numitor, potomek Eneasza, włada Alba Longa. Ma piękną córkę Reę Silvię. Któregoś dnia jego brat Amuliusz pozbawia go tronu, wypędza brata z miasta, a bratanicę oddaje do świątyni westalek, w której jak wiadomo trzeba złożyć śluby czystości. Wie, że żaden pretendent do tronu ze strony brata już nigdy mu nie zagrozi. Ale jak to zwykle w mitach, los bywa przewrotny i bogowie ingerują w dzieje śmiertelników. Tak też dzieje się tym razem.
Oto Mars – bóg wojny – odwiedza Reę Silvię i posiądzie ją, opowiadając, że dzieci-owoce tej miłosnej igraszki, w przyszłości przywrócą tron Numitorowi. Rea Silvia zachodzi w ciążę, po jakimś czasie westalki orientują się, że Rea jest brzemienna. To hańba, więc dziewczyna zostaje wygnana ze świątyni, rodzi bliznięta, które wuj Amuliusz nakazuje utopić. Jednak jego żołnierze mają więcej miłosiedzia i puszczają wiklinowy kosz na wody Tybru w nadziei, że może maleństwa dopłyną bezpiecznie do portu i ktoś je ocali.
Tak kosz z blizniętami dociera do bagien w pobliżu Palatynu – na miejscu dzisiejszego kościoła San Giorgio in Velabro. Głosy niemowląt słyszy lupa – wilczyca i nie ma tu przypadku, wszak wilczyca to święte zwierzę Marsa – ojca blizniaków. I ta wilczyca wykarmi je swym mlekiem w grocie u stóp Palatynu, dopóki płaczu niemowląt nie usłyszy pasterz Faustolo, który zaniesie małych w koszu swojej żonie. Faustolo i Larenzia Acca wychowają Romulusa i Remusa. Chłopcy, po osiągnięciu dojrzałego wieku, dowiedzą się o swym królewskim pochodzeniu, wrócą do Alba Longa, zabiją wują i przywrócą tron dziadkowi Numitorowi oraz uwolnią swoją mamę więzioną latami przez Amuliusza (choć według innej wersji Rea Silvia została ukamieniowana tuż po porodzie).
Braciachcą założyć miasto w pobliżu miejsca, w którym odnalazła ich wilczyca. Romulus wybiera Palatyn,Remus woli Awentyn. Nie dochodzą jednak do porozumienia, a zatem niech ten spór rozstrzygną bogowie. Starym zwyczajem etruskim wszyscy zaczynają obserwować lot ptaków. Romulus widzi 12 ptaków krążących nad Palatynem, Remus tylko 6 nad Awentynem. Wszechmocny Jowisz daje znak. Los jest przesądzony. To Romulus pługiem wyznaczy granice miasta na Palatynie, a ktokolwiek ośmieli się je przekroczyć, poniesie śmierć.
Niestety, zuchwały Remus z pogardą i premedytacją przekroczy granice wyznaczone przez brata i zginie. Tym samym Romulus zakłada miasto 21 kwietnia 753 roku przed Chrystusem i zostaje jego pierwszym królem. Tak powstaje Roma – Citta Eterna’ – Wieczne Miasto. 12 ptaków krążących nad Palatynem miało wróżyć miastu 12 wieków pomyślności.
Na fasadzie Palazzo Spada niedaleko Campo de’ Fiori mogą Państwo obejrzeć siedmiu królów Rzymu z Romulusem na czele.
W tym roku 2773 urodziny Rzymu świętujemy w sieci. Powstało wiele ciekawych inicjatyw i kto z Państwa włada językiem włoskim, powinien z nich skorzystać.
Z jednej strony wspaniała inicjatywa Cultura Roma, która zaprosiła do współpracy znakomite instytucje – muzea miejskie, aktorów, muzyków – szczegółowy program na ich profilu FB . Tam też są podane linki do miejsc transmisji w necie.
Polecam o 11.00 wirtualne zwiedzanie pięknej wystawy w Palazzo Braschi – Canova. Eterna Bellezzaczy koncerty l’Accademia Nazionale di Santa Cecilia o 11.00, 15.00 i 19.00.
Ulubieńcy rzymian, czyli Gruppo Storico Romano, od lat organizatorzy urodzin Rzymu, tym razem będą nadawali w sieci. Oto szczegółowy program:
A władze Rzymu przygotowały spektakl – hołd Wiecznemu Miastu i Włochom interpretowany przez znakomitego aktora Maxa Giustiego. Wyemituje go RAI 2 o 23.00 podczas programu Patriae, a od 22 kwietnia będzie dostępny w sieci. Zapowiedz można obejrzeć na FB aktora.
Ogród Pomarańczy (Giardino degli Aranci) na Awentynie, oficjalnie znany jako Parco Savelli przyciąga tłumy fotografujące się na tle tarasu widokowego. Mnie osobiście męczą banały w stylu romantyczny, zapierający dech w piersiach, bajkowy etc, bo bez wątpienia najbardziej fascynujące spojrzenie na Rzym oferuje nam Janikulum, ale Ogrodowi Pomarańczy nie sposób odmówić elegancji. Mało kto wie, że zawdzięczamy go faszystom. To za Mussoliniego powstał ogromny plan modernizacji Wiecznego Miasta. Wiele z tych inwestycji przetrwało do dziś i nadal służy mieszkańcom. A bez wątpienia udostępnienie publiczności tego malowniczego zakątka było strzałem w dziesiątkę.
Wcześniej wzgórze awentyńskie od strony rzeki ukrywało swoje piękno podzielone między Zakon Kawalerów Maltańskich (do dziś jest strefą niedostępną, ogrody i kościół można zwiedzić raz lub dwa do roku za słoną opłatą rzędu €25-€30), benedyktynów (w ogrodzie przy kościele św. Aleksego mieścił się szpital zakaźny, dziś kościołem opiekują się ojcowie somascy) i dominikanów.
Ogród Pomarańczy zaprojektował w 1932 roku jeden z najlepszych architektów epoki, specjalizujący się w ogrodach, Raffaele de Vico. Na miejscu dawnego ogrodu warzywnego dominikanów posadził drzewka pomarańczowe. W hołdzie Dominikowi, jak mówią. To odmiana gorzkiej pomarańczy, tej niejadalnej (istnieją także gorzkie pomarańcze jadalne, z których robi się marmoladę). Tylko zagraniczni turyści czasem rzucają się na owoce. Te prawdziwe drzewka pomarańczowe z jadalnymi owocami i pniem po pierwszym drzewku zasadzonym przez św. Dominika można obejrzeć przez magiczną dziurkę w pobliskiej bazylice św. Sabiny.
Do ogrodu od strony Piazza d’Illiria prowadzi brama przywieziona tu z Villa Balestra przy Via Flaminia. Obok niej wzdłuż ściany pręży się oblicze Okeanosa – ma bujne wąsy i zmarszczone brwi i powędrował sobie po Rzymie, zanim dotarł w to miejsce.
Tuż za wejściem podziwiamy elegancką sylwetkę świętej Sabiny, jej koronkowe okna – dla mnie osobiście jednej z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących rzymskich świątyń.
Po chwili dochodzimy do głównej alei Nino Manfredi – dedykowanej wspaniałemu aktorowi włoskiemu, który uwielbiał odpoczywać w parku. Na Awentynie mieszkają również inni znani: Roberto Benigni, Giuseppe Tornatore.
I dopiero tu dostrzegamy talent architekta – drzewa posadzone symetrycznie po obu stronach alei tworzą niezwykłą scenerię dla niej – oto przed nami wspaniała kopuła San Pietro, która kusi i wabi, aby pójść dalej, aż do końca, na sam taras – belweder (bel vedere – z wł. piękny widok). Im bardziej przybliżamy się, tym wydaje się mniejsza, ot takie oszustwo dla oczu. Przed nami Zatybrze, inne rzymskie wzgórza od Janikulum po Monte Mario i niezliczone kopuły od tej Piotrowej po synagogę. A w dole wije się Tyber zmieniający kolory w zależności od pory roku. Jeszcze rzut oka na mury okalające ogród – pozostałości po XIII-wiecznej twierdzy rodu Savellich (możecie je w pełni podziwiać, wspinając się na wzgórze awentyńskie wzdłuż Clivo di Rocca Savella).
Ogród Pomarańczy bierze udział w pilotażowym programie miasta. Zaadoptował go inwestor prywatny – grupa Sorgente i to ona odpowiada za codzienne utrzymanie parku. Jeśli program się sprawdzi, być może i inne miejsca w Rzymie zyskają swojego opiekuna. Park przeszedł gruntowny remont i z wielką pompą otworzono go 21 kwietnia na urodziny Rzymu.
Z pewnością rzymski zachód słońca oglądany w tym miejscu przyprawia o bicie serca. To dawka piękna, którą powinien podarować sobie każdy odwiedzający włoską stolicę.
A nocą pozostaje jedynie zdjęcie zza bramy. I ta magiczna kopuła Bazyliki św. Piotra w oddali. Tak daleko, tak blisko …
Natale di Roma – 21 kwietnia 2016 – już 2769 urodziny Rzymu.
O poranku świeciło wiosenne słońce, radości jednak nie było na twarzy mieszkańców, raczej panika, czy zdążą do pracy i szkoły przed 8.30. Rzym bowiem rozpoczął swoje urodziny strajkiem komunikacji miejskiej, który sparaliżował miasto do 13.00.
Ale orkiestrze nie straszne strajki. Przemaszerowała przez Via dei Fori Imperiali aż po Plac Wenecki, by zatrzymać się przed Grobem Nieznanego Żołnierza na Ołtarzu Ojczyzny. Tłumy mieszkańców nieco zdezorientowane podążyły za nią, bo Plac Wenecki wyłączono z ruchu pieszego.
Tymczasem na tyłach Wzgórza Kapitolińskiego, tuż przy wejściu do siedziby burmistrza ustawił się kordon strajkujących związkowców.
Wzgórze Kapitolińskie wyjątkowo w tym roku (z powodu remontu Schodów Hiszpańskich) zdobią azalie, już od kilku lat marnej jakości, choć na zdjęciach w wyszukiwarkach widać piękne, bujne kwiaty. Owszem, były takie – 15 lat temu. Gdzie się podziały?
Najbardziej reprezentacyjna sala Muzeów Kapitolińskich – Sala degli Orazi e Curiazi gotowa na przemówienie komisarza Rzymu, ale wcześniej obowiązkowa msza w kaplicy muzealnej przylegającej do sali.
Tak naprawdę w Rzymie nie widać żadnego fetowania. Nie ma nawet plakatów promocyjnych, nie ma jakiejkolwiek informacji dla turystów. Zdaje się, że bardziej pamięta o tym świat, media społecznościowe niż sami zainteresowani.
Circo Massimo. Kolejny przystanek. Sporo turystów zagranicznych, trochę mieszkańców. I Gruppo Storico Romano. Pomysłodawcy obchodów narodzin Rzymu.
Pod namiotami – stoiska handlowe. Można odziać się po rzymsku od stóp do głów. Kupujcie nasze koszulki – skanduje spiker. €10 za koszulkę i pamiątkowa plakietka co łaska – i już nam pomożecie. Całą imprezę organizujemy z naszych środków. A miasto????????
A może coś ze skóry – sandały, torby?
Albo kosmetyki i coś dla urody, bo rzymianki przyciągały swoją twarzą i farbowanymi włosami blond albo kasztanowymi – zachęca spikerka.
Nie brakuje chętnych do podziwiania cudzych torsów 🙂
Fajnie poznać starożytne jadło …
Czy kupić dzieciom jakąś książkową atrakcję.
Witam Was wszystkich – mówi przewodniczący Gruppo Storico Romano – nie wiem, jak i skąd dowiedzieliście się o tej imprezie, bo żadna gazeta o nas nie pisała. Smutne to, juz drugi raz, rok po rok słyszę z ust założyciela te słowa. Ale mimo wszystko Auguri, Roma!!! Auguri!!! Klaszczą ludzie, po czym biegną do barierek, aby obejrzeć założenie miasta.
Rea Silvia, pasterz i bliźniacy w koszu także w pełnej bojowości. Sam spektakl przybliżę innym razem. Tymczasem Romulus (ten w zielonym stroju) już wyznacza granice miasta na Palatynie.
Ale Remus szydzi z brata, prowokacyjnie przekracza linię wyznaczoną przez Romulusa. Musi ponieść karę – śmiertelną.
Dziekujęmy aktorom.
Potem odbywa się jeszcze inscenizacja Palilii i pokazy jazdy konnej. Ale kulminacyjnym punktem obchodów narodzin Rzymu będzie niedzielna parada.
Rzym jest kobietą, piękną kobieta (w języku włoskim Roma jest rodzaju żeńskiego). Rzym jest miłością (wszak Roma czytane na wspak to Amor – bóg miłości). I jak tu nie kochać Rzymu? 21 kwietnia ta dostojna dama skończy 2769 lat. Urodziny Rzymu – Natale di Roma to inicjatywa Gruppo Storico Romano z entuzjazmem przyjęta przez władze kapitolińskie.
To ciekawe, że Mussolini i faszyści obchodzili Natale di Roma. Połączyli je jednak ze świętem pracy. Po 1945 roku obchody święta pracy przeniesiono z powrotem na 1 maja, a o urodzinach Rzymu zapomniano. Wskrzesiła je dopiero grupa miłośników starożytnego Rzymu, zwana Gruppo Storico Romano i to dzięki tym pasjonatom możemy oglądać już XIV edycję. Areną wydarzeń jak zawsze będzie Circo Massimo.
Schody prowadzące na Kapitol wyjątkowo w tym roku ozdobiły azaleje z uwagi na remont Schodów Hiszpańskich. Ubarwią tegoroczne obchody urodzin włoskiej stolicy.
Świętowanie rozpoczniemy już 20 kwietnia, kiedy to w Sali Pietro da Cortona na Kapitolu od 16.00 do 19.00 odbędzie się maraton czytania sonetów znakomitego rzymskiego poety, piewcy ludu rzymskiego – Gioacchino Giovanni Belli.
Tegoroczne urodziny skoncentrują się wokół podboju Brytanii w 43-44 roku, za cesarza Klaudiusza. Inscenizacja odbędzie się w niedzielę o 17.00 w Circo Massimo po uroczystej paradzie.
21 kwietnia
Od rana aż do niedzieli w Circo Massimo zamieni się w castrum – wielką warownię, a w niej warsztaty dla szkół, stoiska z medycyną rzymską, antycznymi kosmetykami, gladiatorzy i wiele innych atrakcji dla dzieci. Można tylko pozazdrościć maluchom, bo to bardzo dobrze zorganizowane warsztaty. Na pamiątkę można kupić sobie pamiątkowy T-shirt w kolorach Wiecznego Miasta (bordowo-pomarańczowy).
Tłumy zgromadzą się jak co roku, by obejrzeć
o 15.00 – inscenizację założenia Rzymu – Tracciato del solco
o 16.00 – inscenizację obchodów Palilia – rytu oczyszczenia stad i pasterzy, zbiegającego się z obchodami narodzin Rzymu.
Tego dnia wstęp gratis do wszystkich muzeów miejskich Rzymu. Ja szczególnie polecam Muzea Kapitolińskie. To jedna z niewielu okazji, by zwiedzić je za darmo. Pierwsze muzeum publiczne na świecie, imponujące zbiory, wymienię tylko słynną Wilczycę Kapitolińską, Spinario (posąg chłopczyka wyciągającego cierń ze stopy), Wenus Kapitolińską czy wspaniały posąg Marka Aureliusza.
O 12.30 – uroczyste otwarcie Ogrodów Pomarańczy na Awentynie po restauracji
O 19.58 zapali się Forum Romanum – nowe oświetlenie specjalnie na urodziny Rzymu ufundowała ACEA
Kulminacją obchodów będzie doroczny pochód ulicami miasta w niedzielę 24 kwietnia. Poprowadzi go Camilla Bruno – tegoroczna Dea Roma – bogini Roma – wybrana 16 kwietnia.
O 10.00 zapalenie ognia w Circo Massimo
około 11.00 orszak wyruszy z Circo Massimo następującą trasą:
Via dei Cerchi – Via del Teatro Marcello – Piazza Venezia – Via dei Fori Imperiali – Piazza del Colosseo – Via San Gregorio – Circo Massimo
Około 12.15 złożenie kwiatów przed posągiem Juliusza Cezara na Via dei Fori Imperiali.
Tradycyjnie 21 kwietnia otwiera swoje bramy ogród różany u stóp Awentynu, po drugiej stronie Circo Massimo.
I jeszcze jedna dobra wiadomość: komisarz Rzymu Tronca przywrócił miastu historyczne logo Rzymu – SPQR – z woli Senatu i Ludu Rzymskiego, które to usunął poprzedni burmistrz Ignazio Marino, zastępując je idiotycznym angielskim Rome & You. Ta zabawa kosztowała miasto 20 tysięcy euro. Marino już odfrunął na Marsa, ale szkód narobił wiele. W czerwcu poznamy nowego burmistrza Rzymu.
‘W historii ludzkości zwycięstwo jednych pociąga za sobą porażkę innych. Każdy triumf współistnieje z bólem i rozpaczą. Żaden bohater nie jest wolny od wstydu – tak tłumaczy tytuł swojej pracy William Kentridge, znakomity artysta o międzynarodowej sławie, pochodzący z Republiki Południowej Afryki. Niezwykły orszak zdobiący mury okalające Tyber między dwoma mostami: Ponte Sisto a Ponte Mazzini to hołd artysty złożony Wiecznemu Miastu. Na jego urodziny.
Hołd wyjątkowy, bo narodził się z brudu i brud zapewne go pokryje za 3-4 lata. ‘Wybiórczo oczyściliśmy mury trawertynowe z patyny czasu. Te mikroby za jakiś czas powrócą. Mam świadomość ulotności mojego projektu – mówi artysta.’ Ale póki co, pozwólmy popłynąć postaciom i wydarzeniom wraz z nurtem rzeki …
‘Triumphs and Laments’ – największe zwycięstwa i porażki Italii od czasów mitologicznych po współczesność.
Ponad 80 postaci10-metrowej wielkości na fryzie długości 550 metrów. Sporo pracy. Nie ma w tym orszaku żadnego porządku chronologicznego.
To także osobista i dość zaskakująca momentami autorska interpretacja, jak chociażby słynna wilczyca z winem i wodą, a nie bliźniakami jak zawsze.
Są skrzydlate Wiktorie i szkielety, prawdopodobnie tej samej wilczycy. Rzym w momencie chwały i w dniach zapomnienia.
Papieże – władający miastem przez wieki i pierwszy król zjednoczonych Włoch.
Imperatorzy i słynny Pasolini.
Wydarzenia II wojny światowej i jeńcy żydowscy sprowadzeni po podboju Jerozolimy.
Jest ukrzyżowany święty Piotr.
Oraz Marcello Mastroianni i Anita Ekberg w Fontannie di Trevi (i pod prysznicem) – słynna ‘La Dolce Vita’.
Fryz zostanie otwarty oficjalnie 21 kwietnia o 20.30 – w urodziny Rzymu. Pokazowi świateł będzie towarzyszyć muzyka południowoafrykańska Philipa Millera – wyznaczająca rytm zwycięstwa i porażki. Spektakl zostanie powtórzony 22 kwietnia o 20.30 i 22.30.
A w muzeum MACRO przy Via Nizza, 138 od 17 kwietnia do 2 października wystawa obrazująca przebieg prac nad projektem Kentridge’a.
Nie byłoby tego miejsca, gdyby nie pasja i upór Mary Gayley Senni. Ta dzielna Amerykanka z pochodzenia, a Włoszka z wyboru podarowała Wiecznemu Miastu jedno z najbardziej romantycznych miejsc – przepiękny ogród różany, początkowo na wzgórzu Oppio, po wojnie przeniesiony na zbocza Awentynu.
Mary Gayley urodziła się w zamożnej rodzinie w Pensylwanii, w 1884 roku, ale całe młode życie spędziła w Nowym Jorku, gdzie jej ojciec James dorobił się majątku na handlu i produkcji stali. Rodzinie wiodło się znakomicie, podróżowali po świecie. Tak oto 20-letnia Mary w 1904 roku po raz pierwszy przybyła do Rzymu. Oszołomiło ją nie tylko piękno Wiecznego Miasta, ale i pewien młodzieniec, hrabia Giulio Senni z bogatego toskańskiego rodu, którego wuj miał posiadłość w Grottaferrata niedaleko Rzymu. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już w 1907 roku młodzi wzięli ślub w Nowym Jorku, a po wystawnym przyjęciu, o którym długo rozpisywały się nowojorskie gazety, wsiedli na parowiec i odpłynęli do Europy. Zamieszkali w Grottaferracie, Mary przyjęła tytuł hrabiny i nazwisko męża, ale nie to było dla niej najważniejsze.
W tym samym roku odwiedziła Paryż i ogrody Bagatelles niedaleko Lasku Bulońskiego. Tam zupełnie niedawno, bo w 1905 roku otwarto pierwszy na świecie publiczny ogród różany, choć sam ogród założyła Maria Antonina wraz ze swym kochankiem księciem d’Artois na krótko przed rewolucją francuską. W 1907 roku zorganizowano tu pierwszy międzynarodowy konkurs dla hodowców róż. To tu narodziła się wielka miłość Mary do ogrodnictwa, w szczególności do róż i irysów. Od tej pory marzyła o podobnym ogrodzie różanym w Rzymie, ale póki co eksperymentowała w swoim przydomowym ogrodzie. Pierwsza okazja by spełnić marzenie nadarzyła się w 1924 roku. Mary podarowała Rzymowi dwie róże z własnej hodowli. Zarząd ogrodów miejskich posadził je jednak w miejscu najmniej odpowiednim dla róż, na wzgórzu Pincio, gdzie marniały. Mary, rozwścieczona ignorancją urzędników, kazała zwrócić jej kwiaty. Wprawdzie nie pozbyła się marzeń o publicznym rosarium, ale więcej czasu poświęcała wymyślaniu nowych gatunków róż i pisaniu specjalistycznych artykułów dla pracy amerykańskiej. Nowymi różami obdarowała m.in. papieskie ogrody w Castel Gandolfo, rosną tam do dziś.
W końcu głównym zarządcą miasta został książę Francesco Boncompagni Ludovisi, który znalazł godną oprawę dla róż Mary, na wzgórzu Oppio, naprzeciwko Koloseum, w sąsiedztwie pozostałości Złotego Domu Nerona. W 1932 roku otworzyli tam pierwszy publiczny ogród różany z ponad 300 sadzonkami róż. Rok później Mary zainicjowała pierwszy międzynarodowy konkurs dla hodowców róż Premio Roma, który ważnością ustępował jedynie temu paryskiemu. Hrabina Senni była rzecz jasna jedną z jurorek.
Ale radość nie trwała długo, wybuchła II wojna światowa. Ogród został zdewastowany, ludzie z głodu sadzili warzywa na każdym skrawku ziemi. Sama Mary doświadczyła wojennej zawieruchy. W jej willi w Grottaferracie biwakowali najpierw Niemcy, potem wojska amerykańskie. Z pięknych trawników pozostało tylko wspomnienie, zniszczono jej kwiaty, drzewa, w tym pigwy, klony kanadyjskie, wiśnie japońskie. Ogrody zostały usłane kośćmi i skórą zabijanych zwierząt. Mało tego, zaginął jej drugi syn, pilot (miała siedmioro dzieci). Po wojnie podjęła decyzję o budowie nowego domu i ogrodu, nowej Villi Senni. Szukała również dobrego miejsca na nowy ogród publiczny, bo powrót na Oppio był niemożliwy. Nowy dyrektor rzymskich ogrodów Elvezio Ricci znalazł teren na zboczach Awentynu, porośnięty chwastami i nieużytkowany od lat. Szczęśliwe miejsce, a w dodatku w starożytności wznosiło się tu sanktuarium Flory – rzymskiej bogini kwiatów i wiosny, którą czczono co roku pod koniec kwietnia podczas Floraliów.
Ziemie te należały do rzymskiej gminy żydowskiej, w latach 1645 – 1934 był tu cmentarz żydowski, choć Żydów grzebano tu tylko do 1895 roku. Potem rozpoczęto pochówki na Cmentarzu Verano, bo do 1870 roku papieże nie wyrażali zgody, a sam cmentarz na Awentynie pogardliwie nazywali ortaccio, gorzej niż ogród warzywny. Ale stare nagrobki pozostały i kiedy w 1934 roku zbudowano Via di Valle Murcia, przecinającą cmentarz na dwie części, rozpoczęto przenoszenie grobów żydowskich na Verano. Gmina żydowska zaakceptowała propozycję miasta, ale zażądała, aby ogrody zostały zaprojektowane w kształcie menory – siedmioramiennego żydowskiego świecznika, a przy wejściach do obu części ogrodu umieszczono kamienne tablice Mojżeszowe w jidisz.
Ogród różany ruszył już w 1951 roku. Został podzielony na dwie części. Na obszerniejszej, na wzgórzu, otwieranej symbolicznie, 21 kwietnia, w dniu urodzin Rzymu, rosną róże z całego świata: od Dalekiego Wschodu, poprzez Nowa Zelandię, RPA, obie Ameryki na starym kontynencie skończywszy. Od gatunków róż uprawianych w starożytności po współczesne odmiany.
Z lotu ptaka doskonale widać kształt obu części ogrodu: i aleje w formie świecznika, i owalne centrum w drugiej części ogrodu.
Druga część ogrodu, położona po drugiej stronie ulicy gości wyłącznie uczestniczki i zwyciężczynie konkursu Premio Roma (te ostatnie są prezentowane w owalu widocznym na poprzednim zdjęciu). Konkurs odbywa się tradycyjnie w trzecią niedzielę maja i dopiero potem ta część ogrodu jest udostępniana publiczności.
To nie ogród Małego Księcia, tu każda z róż czuje się królową. Ma swoje imię, rok uczestniczenia w konkursie, kraj pochodzenia.Cały świat spotyka się w jednym ogrodzie, widziałam również róże z Polski.Zniewalają kolory i zapachy godne królowej kwiatów.
A sama Mary przez wiele lat była członkiem jury i dobrą duszą całego przedsięwzięcia. Nie odmawiała porad żadnemu z hodowców, chętnie dzieliła się wiedzą i doświadczeniem i cieszyła się jak dziecko, widząc co roku nowe gatunki. Oprócz róż eksperymentowała z irysami. Hodowała je na toskańskich wzgórzach, po czym przesadzała do własnego, domowego ogrodu. A we Florencji wraz z innymi pasjonatkami założyła nowy ogród, tym razem królestwo irysów.
Mary Gayley Senni zmarła w 1971 roku. Została pochowana wraz z mężem Giulio na rzymskim cmentarzu Prima Porta przy Via Flaminia.
Roseto Comunale
Via di Valle Murcia, 6
Zwykle otwarty codziennie od 21 kwietnia do 19 czerwca (nieczynny jedynie 21 maja, kiedy to odbywa się finał konkursu Premio Roma) od 8.30 do 19.30, ale czasami jest otwierany również na krótki okres we wrześniu czy pazdzierniku.
Dojazd metrem B, stacja Circo Massimo.
Ogród różany to jedynie preludium do wspaniałych atrakcji, które czekają na Państwa w samym sercu magicznego Awentynu. Przeczytacie o nich w następujących artykułach:
Jesteś damą, wszak dziś kończysz 2768 lat, to piękny wiek. Od pamiętnego 753 roku p.n.e. widziałaś wiele: byłaś na szczycie i sięgnęłaś dna. Wypiękniałaś dzięki cesarzom i papieżom. Przez wieki gościłaś wszystkich najważniejszych tego świata. Jesteś kobietą (Rzym po włosku jest rodzaju żeńskiego) pełną miłości (wszak Twoje imię czytane na wspak to AMOR), pożądaną przez miliony turystów z całego świata, których co roku obdarowujesz swoim pięknem. Masz jego tak wiele!
Legendarna wilczyca i Romulus – czy istnieje coś bardziej rzymskiego?
Najpiękniej prezentujesz się w blasku zachodzącego słońca!
Może nie masz ostatnio szczęścia do włodarzy, którzy Cię zaniedbują, ale mieszkańcy, pomimo ogromnych niedogodności i tak są z Ciebie dumni, a do tego bawisz ich:
karnawałowo:
czasem krwawo:
czy zimowo w pełni lata:
a codziennie wybuchowo:
Koloseum i Bazylika św. Piotra – te dwa niezapomniane symbole Twojej świetności tylko potwierdzają, że jesteś wyjątkowa i pozostaniesz wieczna!