Kiedy 1 stycznia w samo południe papież udziela noworocznego błogosławieństwa, z Mostu Cavour skacze z 18 metrów do zimnych wód Tybru anioł znany wszystkim rzymianom.
Robię konkurencję papieżowi – śmieje się sympatyczny Maurizio Palmulli, ratownik z nadmorskiego Castel Fusano, który co roku pierwszego stycznia od 1989 roku, punktualnie w południe wykonuje swój lot anioła. W tym roku to już 31 raz. – Ten lot dedykuję mojemu 32-letniemu niepełnosprawnemu synowi, który dwa dni temu miał operację – powiedział Maurizio. A rzymianom życzę pogodnego 2019 roku – dodał.
Maurizio ma 66 lat, wysportowane ciało, pięcioro dzieci i pięcioro wnucząt. – Dla mnie to adrenalina i pasja, rytuał tak jak noworoczny toast, a dla dzieciaków frajda widzieć dziadka w telewizji. I jest ok.
Dodajmy, że pierwszy Mister Ok – Rick De Sonay skoczył z Mostu Cavour do wód Tybru w 1946 roku w kostiumie kąpielowym i cylindrze, a Maurizio kontynuuje tę tradycję.
Foto – FB Maurizio Palmulli