W Ogrodzie Pomarańczy

posted in: Awentyn, Perły Rzymu | 0

Ogród Pomarańczy (Giardino degli Aranci) na Awentynie, oficjalnie znany jako Parco Savelli przyciąga tłumy fotografujące się na tle tarasu widokowego. Mnie osobiście męczą banały w stylu romantyczny, zapierający dech w piersiach, bajkowy etc, bo bez wątpienia najbardziej fascynujące spojrzenie na Rzym oferuje nam Janikulum, ale Ogrodowi Pomarańczy nie sposób odmówić elegancji. Mało kto wie, że zawdzięczamy go faszystom. To za Mussoliniego powstał ogromny plan modernizacji Wiecznego Miasta. Wiele z tych inwestycji przetrwało do dziś i nadal służy mieszkańcom. A bez wątpienia udostępnienie publiczności tego malowniczego zakątka było strzałem w dziesiątkę.

 

Pomarańcze w Ogrodzie Pomarańczy

 

Wcześniej wzgórze awentyńskie od strony rzeki ukrywało swoje piękno podzielone między Zakon Kawalerów Maltańskich (do dziś jest strefą niedostępną, ogrody i kościół można zwiedzić raz lub dwa do roku za słoną opłatą rzędu €25-€30), benedyktynów (w ogrodzie przy kościele św. Aleksego mieścił się szpital zakaźny, dziś kościołem opiekują się ojcowie somascy) i dominikanów.

 

Ogród Pomarańczy zaprojektował w 1932 roku jeden z najlepszych architektów epoki, specjalizujący się w ogrodach, Raffaele de Vico. Na miejscu dawnego ogrodu warzywnego dominikanów posadził drzewka pomarańczowe. W hołdzie Dominikowi, jak mówią. To odmiana gorzkiej pomarańczy, tej niejadalnej (istnieją także gorzkie pomarańcze jadalne, z których robi się marmoladę). Tylko zagraniczni turyści czasem rzucają się na owoce. Te prawdziwe drzewka pomarańczowe z jadalnymi owocami i pniem po pierwszym drzewku zasadzonym przez św. Dominika można obejrzeć przez magiczną dziurkę w pobliskiej bazylice św. Sabiny. 

 

Drzewka pomarańczowe targane wiatrem

 

 

Do ogrodu od strony Piazza d’Illiria prowadzi brama przywieziona tu z Villa Balestra przy Via Flaminia. Obok niej wzdłuż ściany pręży się oblicze Okeanosa – ma bujne wąsy i zmarszczone brwi i powędrował sobie po Rzymie, zanim dotarł w to miejsce. 

 

Wejście do Ogrodu Pomarańczy

 

 

Tuż za wejściem podziwiamy elegancką sylwetkę świętej Sabiny, jej koronkowe okna – dla mnie osobiście jednej z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących rzymskich świątyń.

 

Sylwetka św. Sabiny

 

 

Po chwili dochodzimy do głównej alei Nino Manfredi – dedykowanej wspaniałemu aktorowi włoskiemu, który uwielbiał odpoczywać w parku. Na Awentynie mieszkają również inni znani: Roberto Benigni, Giuseppe Tornatore.

 

Panorama Ogrodu Pomarańczy

 

I dopiero tu dostrzegamy talent architekta – drzewa posadzone symetrycznie po obu stronach alei tworzą niezwykłą scenerię dla niej – oto przed nami wspaniała kopuła San Pietro, która kusi i wabi, aby pójść dalej, aż do końca, na sam taras – belweder (bel vedere – z wł. piękny widok). Im bardziej przybliżamy się, tym wydaje się mniejsza, ot takie oszustwo dla oczu. Przed nami Zatybrze, inne rzymskie wzgórza od Janikulum po Monte Mario i niezliczone kopuły od tej Piotrowej po synagogę. A w dole wije się Tyber zmieniający kolory w zależności od pory roku. Jeszcze rzut oka na mury okalające ogród – pozostałości po XIII-wiecznej twierdzy rodu Savellich (możecie je w pełni podziwiać, wspinając się na wzgórze awentyńskie wzdłuż Clivo di Rocca Savella).

 

Ogród Pomarańczy bierze udział w pilotażowym programie miasta. Zaadoptował go inwestor prywatny – grupa Sorgente i to ona odpowiada za codzienne utrzymanie parku. Jeśli program się sprawdzi, być może i inne miejsca w Rzymie zyskają swojego opiekuna. Park przeszedł gruntowny remont i z wielką pompą otworzono go 21 kwietnia na urodziny Rzymu.

 

Widok z tarasu Ogrodu Pomarańczy

 

 

Z pewnością rzymski zachód słońca oglądany w tym miejscu przyprawia o bicie serca. To dawka piękna, którą powinien podarować sobie każdy odwiedzający włoską stolicę.

 

A nocą pozostaje jedynie zdjęcie zza bramy. I ta magiczna kopuła Bazyliki św. Piotra w oddali. Tak daleko, tak blisko …

 

Ogród Pomarańczy nocą

 

Parco Savello (Giardino degli Aranci)

Piazza Pietro d’Illiria

Otwarty

październik – luty 7.00 – 18.00 
marzec – wrzesień 7.00 – 20.00
kwiecień – sierpień 7.00 – 21.00

 

 

 

 

Święta Sabina – perła Awentynu

Ukryta pomiędzy drzewkami pomarańczowymi a cyprysami, na najbardziej magicznym wzgórzu rzymskim. Święta Sabina – perła Awentynu. Urzeka swoją prostotą i wyrafinowaniem. I ciszą, jaką trudno odnaleźć w zgiełku Wiecznego Miasta. To tu od VII wieku papieże celebrują obrzęd posypania głów popiołem podczas Środy Popielcowej. To tu święty Dominik znalazł swój rzymski azyl po licznych europejskich podróżach.

Święta Sabina – atrium

Świętą Sabinę odwiedziłam już kilka razy, lecz nigdy nie widziałam jej tak pięknej, skąpanej promieniami porannego słońca, wdzierającego się przez ciepłe, alabastrowe okna. Jeden z dominikanów dopiero co otworzył bramy bazyliki. Z daleka dobiegały głosy dzieci odprowadzanych do szkoły, a wewnątrz bazyliki powitała mnie cisza, przejmująca cisza. Byłam sama. I pomyślałam sobie, że św. Dominik musiał się tu dobrze czuć. Zieleń, spokój, nieziemski widok ze wzgórza na Wieczne Miasto. Miał czas na przemyślenia i spisanie reguł dominikańskich.

Bazylika świętej Sabiny na Awentynie to najważniejszy kościół dominikański na świecie, główna siedziba jednego z najbardziej intelektualnych zgromadzeń zakonnych w historii Kościoła.

Wnętrze świętej Sabiny

Ale zanim przybył tu św. Dominik, ziemia ta należała do Sabiny, bogatej patrycjuszki rzymskiej i jej męża Walentego, albowiem Awentyn od czasów cesarskich zamieszkiwała arystokracja rzymska. Sabina została ścięta w latach 20-tych II wieku, po tym jak nakryto ją w katakumbach wraz ze swoją chrześcijańską niewolnicą. W bazylice można zobaczyć fragment kolumny i schodów pochodzących z jej domu. Kościół czci świętą Sabinę 29 sierpnia.

Kolumna z domu Sabiny
Kolumna z domu Sabiny

Kiedy chrześcijaństwo zostało uznane oficjalnie, tu na ruinach domu świętej Sabiny Piotr z Illyrii (dzisiejszej Chorwacji) ufundował kościół. Bazylikę budowano w l. 422 – 432, ukończono w 435 roku za panowania Sykstusa III. 

Była jedną z najważniejszych bazylik wczesnochrześcijańskich, jedną z nielicznych, która posiadała chrzcielnicę, a więc odbywały się tu ceremonie chrztu. Z oryginalnej bazyliki pozostało niewiele: 24 kolumny prawdopodobnie z antycznej świątyni Junony Królowej lub Diany, wspaniałe drzwi z cedru bądź cyprysu oraz motywy geometryczne ponad kolumnami nawy głównej przypominające kielichy lub zamglone lustra. Oryginalna jest również mozaika ponad głównymi drzwiami kościoła. Dwie matrony uosabiają Pismo Święte: ta po prawej stronie Nowy Testament (kojarzona także ze św. Pawłem z Tarsu i kościołem chrześcijańskim), ta po lewej Stary Testament (kojarzona ze św. Piotrem i kościołem żydowskim). Inskrypcja wspomina fundatora kościoła oraz sobór w Efezie, na którym najkrócej mówiąc uznano, że Maryja jest Bożą Rodzicielką.

Inskrypcja z V wieku
Inskrypcja z V wieku

Drewniane drzwi to majstersztyk. Nie do końca wiadomo, czy są wykonane z cedru czy z cyprysu, choć wiele przemawia za cedrem, który podobno jest tak mocny jak metal. Z 28 paneli ze scenami staro-  i nowotestamentowymi przetrwało 18, w tym najstarsze w ikonografii przedstawienie ukrzyżowanego Chrystusa, jeszcze bez znajomości perspektywy, ale wcześniej Kościół w ogóle nie pozwalał przedstawiać sceny ukrzyżowania. To pierwszy kwadrat w lewym górnym rogu.

Ukrzyżowanie Chrystusa – pierwsze w historii ikonografii

Na którymś z paneli jest również głowa Napoleona zamiast tonącego faraona w scenie przejścia Żydów przez Morze Czerwone, pamiątka po okupacji Rzymu przez wojska francuskie. Mówią, że artysta, który restaurował ten panel w 1836 roku nienawidził Napoleona i to była jego mała zemsta. choć Napoleon zmarł 15 lat wcześniej.

Drewniane drzwi z V wieku

Papież Grzegorz Wielki po raz pierwszy odprawiał tu liturgię Środy Popielcowej (w VII wieku). Uroczysta procesja pokutna podążała aż z kościoła świętej Anastazji na Palatynie. Tradycję rozpoczęcia Wielkiego Postu właśnie u świętej Sabiny kontynuowano przez wieki, choć z małymi przerwami. Wróciła na dobre za pontyfikatu Jana XXIII. Papież Franciszek też tu przybędzie dzisiaj, 18 lutego. Wymagane są bilety wstępu, rezerwacja na stronie Prefektury Papieskiej.

Ale tak naprawdę święta Sabina oddycha św. Dominikiem. Jest tu obecny na każdym kroku, we wspomnieniach: tych realnych i legendarnych.

św. Dominik
św. Dominik

 

Papież Honoriusz III w 1216 roku wydaje zgodę na założenie zakonu dominikanów, a w 1221 roku przekazuje Dominikowi di Guzman Bazylikę świętej Sabiny. Dominik przebywa w bazylice zaledwie sześć miesięcy (wcześniej dominikanie mieszkali w klasztorze San Sisto Vecchio, a po ich wyprowadzce stamtąd przekazał ten klasztor pierwszemu żeńskiemu zgromadzeniu dominikanek). Potem wyjeżdża do Bolonii i tam umiera, w tym samym roku. Bardzo szybko, bo już w 1234 roku zostaje kanonizowany.

św. Dominik
św. Dominik

Ale te rzymskie miesiące są bardzo płodne. Dominik sadzi drzewko pomarańczowe w klasztornym ogrodzie, według tradycji pierwsze na ziemi włoskiej. To druga ‘słynna dziurka’ na Awentynie zlokalizowana w murze naprzeciwko drewnianych drzwi. Zakonnicy chętnie opowiadają, jak święta Katarzyna ze Sieny ugotowała marmoladę z 5 pierwszych pomarańczy z drzewka dominikowego i wysłała ją papieżom przebywającym w niewoli awiniońskiej, kusząc ich do powrotu. To pomarańcza słodka, jadalna, w odróżnieniu od  Ogrodu Pomarańczy pełnego gorzkich pomarańczy. A drzewko pomarańczowe oglądane przez dziurkę wyrosło ze szczepki pochodzącej z pierwszego drzewka Dominika. Uschnięty pień wciąż wypuszcza nowe pędy, dając życie nowym drzewkom (drzewko pomarańczowe średnio rośnie około 60 lat). I tak już od kilku wieków ozdabiają klasztorny wirydarz. 

Pozostałości po drzewku pomarańczowym zasadzonym przez św. Dominika

Dominik modlił się gorliwie za grzeszników rozciągnięty na kamiennej płycie posadzki bazyliki. Raz nawet zirytował Szatana, który próbował go zabić, celując w niego kamieniem. Nie udało się. Pozostały jednak rysy na posadzce. W rzeczywistości są to uszkodzenia po restauracji kościoła w XVI wieku, powstałe podczas przesuwania grobów męczenników. A czarny, bazaltowy kamień z trzema dziurami to prawdopodobnie odważnik antycznej wagi odnaleziony w podziemiach (znajduje się w rogu, po lewej stronie głównych drzwi, tuż obok wizerunku św. Dominika).

Jest i polski akcent w przedsionku kościoła, obok słynnych drewnianych drzwi: tablica poświęcona Jackowi Odrowążowi, który w tym klasztorze odebrał habit z rąk samego Dominika.

Tablica poświęcona Jackowi Odrowążowi

A w samym centrum bazyliki zwraca uwagę płyta nagrobna generała dominikanów:  to Munoz de Zamora, zmarły w 1300 roku. 

Generał dominikanów – Munoz de Zamora

Całość dekoracji dopełnia apsyda z XVI-wiecznym freskiem autorstwa Taddeo Zuccari. Fresk odwzorowuje pierwotną mozaikę z V wieku: Chrystusa wśród apostołów i świętych: u jego stóp baranki symbolizują Jerozolimę i Betlejem – typowy motyw sztuki wczesnochrześcijańskiej.

Apsyda bazyliki

I przepiękna Schola cantorum odnowiona w XX wieku – miejsce, które służyło śpiewakom podczas codziennych modlitw.

Schola cantorum
Schola cantorum

Bazylika świętej Sabiny na Awentynie 

Piazza Pietro d’Illiria, 1

otwarta zwykle: 8.15 – 12.30/15.30-18.00 (uwaga: godziny otwarcia mogą ulec zmianie)

Można też zwiedzać muzeum klasztorne i celę św. Dominika po wcześniejszym, telefonicznym zgłoszeniu tel: +39 327 975 8869