Dziedziniec Oktagonalny to prawdziwe serce Muzeów Watykańskich. Tu się wszystko zaczęło, od prywatnej Galerii Posągów Juliusza II do publicznego otwarcia muzeów, można zatem zrozumieć znaczenie tego pomieszczenia. Pod rzymskim niebem zostały zebrane arcydzieła: Grupa Laokoona, Apollo Belwederski czy starożytne sarkofagi.
Renesans odkrywa kulturę antyczną, a papieże, czując się spadkobierami świata klasycznego, zachwyceni harmonią i pięknem sztuki klasycznej, zaczynają gromadzić najbardziej sugestywne – greckie i rzymskie arcydzieła, zapoczątkowując w ten sposób jedną z najcenniejszych kolekcji sztuki antycznej na świecie.
To Juliusz II – papież oświecony i wykształcony czuje się nowym założycielem Rzymu. Decyduje się przenieść z pałacu Santi Apostoli w obecne miejsce swoją prywatną kolekcję posągów, w tym słynnego Apollina Belwederskiego. Ale Dziedziniec Oktagonalny w obecnym kształcie jeszcze nie istnieje. Jest to ogród na planie kwadratu zaprojektowany przez Bramantego, pełen drzewek pomarańczowych i fontann. Tu energiczny papież z rodu della Rovere umieszcza swą kolekcję na Dziedzińcu Posągów, bo tak pierwotnie nazywał się ten dziedziniec. Dopiero prawie 200 lat później Nicola Simonetti nada temu miejscu kształt ośmiokąta, umieszczając w niszach arcydzieła. Poznajcie je!
Grupa Laokoona została określona przez Pliniusza jako najpiękniejsza rzeźba swoich czasów, dzieło trzech rzeźbiarzy z Rodos – Agesandrosa, Athandrosa i Polydrosa, wykonana około 40-30 roku przed Chrystusem. W teorii wiedziano o niej wszystko, w praktyce odkrycie przerosło oczekiwania. Prawdopodobnie 14 stycznia 1506 roku Felice de Fetis, właściciel winnicy na wzgórzu Oppio wpadł do dziury i tak odkrył posąg Laokoona. Szybko doniesiono o tym papieżowi Juliuszowi II, który wysłał swojego architekta Giuliana de Sangallo i Michała Anioła. Wsiedli na koń i popędzili na Oppio. Jakież emocje towarzyszyły Michałowi Aniołowi, kiedy ujrzał wyłaniającą się z ziemi rzeźbę, uszkodzoną, bo kapłan i jeden z jego synów nie mieli prawego ramienia, ale jakże dynamiczną i plastyczną. Nie pozostało to bez wpływu na jego twórczość, wszak dwa lata później rozpocznie prace nad Kaplicą Sykstyńskę. Papież natychmiast zapragnął mieć tę rzeźbę w swojej kolekcji.
Dla mnie osobiście jest to najpiękniejsza, ale i najtragiczniejsza rzeźba całych muzeów. Cierpienie ojca i jego dwóch synów zapisane w marmurze. Każdy z was słyszał o koniu trojańskim. Laokoon, kapłan trojański boga Apolla, zwęszył oszustwo Greków i sprzeciwiał się wprowadzeniu konia trojańskiego do miasta. Chciał ostrzec mieszkańców przed grożącym niebezpieczeństwem, ale Pallas Atena i Posejdon sprzyjający Grekom postanawiają raz na zawsze zamknąć mu usta. Wysyłają z morza dwa olbrzymie węże, które uduszą Laokoona i jego młodych synów.
Prof. Antonio Paolucci – wieloletni dyrektor Muzeów Watykańskich wyjaśnia, że mit trojański posłużył papieżom jako narzędzie ideologiczne interpretujące rzeczywistość. Laokoon musiał umrzeć, Troja musiała zginąć, aby powstał Rzym, którym obecnie władało papiestwo. Dlatego też Wenus ocaliła z pożaru Eneasza, aby jego potomkowie założyli Rzym.
Johann Winckelmann – wybitny niemiecki historyk sztuki i ojciec współczesnej archeologii określił go jako najpiękniejszą rzeźbę świata. Antonio Canova uzna ją za najdoskonalszy model dla całej sztuki posągowej. Uwielbiany przez wszystkich Apollo Belwederski – najpiękniejszy mężczyzna świata to rzymska kopia (II wiek) greckiego posągu z brązu z IV wieku przed Chrystusem (330-320 rok) autorstwa Leocharesa, który pracował w muzeum w Halikarnasie. Odnaleziono go w Grottaferrata pod Rzymem w 1849 roku. Apollo to bóg ambiwalentny, z jednej strony znamy go jako boga piękna, opiekuna poezji, zachwycającego wszystkich grą na lirze, ale ten bóg może również zabić. Tak jest tu przedstawiony, w pozie trzymania łuku. Miał strzelać z łuku, który pierwotnie trzymał w lewej ręce, w prawej ręce zaś strzałę. Jego ciało wibruje. Na pniu obok niego wąż – symbol zabicia Pytona. Apollo również wpisuje się w mit trojański. To bóg sprzyjający Trojanom, a nie Grekom.
Arno – bóstwo rzeczne – posąg pochodzi z czasów cesarza Hadriana – II w. Posąg w pozycji półleżącej, prawdopodobnie w XVI wieku zdobił fontannę. Mężczyzna trzyma wazę, a w jej wnętrzu można dostrzec głowę lwa, co sugeruje hołd Leonowi X Medyceuszowi, stąd Arno – rzeka przepływająca przez Florencję. Niektórym jednak ta głowa przypomina tygrysa, a więc uosobienie rzeki Mezopotamii – Tygrysa.
Venus Felix – Wenus z synkiem Kupidynem – II wiek przed Chrystusem. Wenus, matka Eneasza, nie może zabronić upadku Troi, ale pomaga uciec z niej Askaniuszowi z Eneaszem. Po długiej wędrówce docierają do Lacjum, gdzie Askaniusz zakłada Alba Longa, a potem już blisko do założenia Rzymu.
Perseusz triumfujący tuż po odcięciu głowy Meduzie – uosobieniu zła, potworowi, który zamieniał w kamień wszystkich, którzy na niego spojrzeli. Ma miecz, którym odciął głowę bestii, szatę spływającą po ręce, skrzydlate nakrycie głowy, sandały Merkurego. Czyste piękno klasyczne posągu. Wykonał ją Antonio Canova w 1801 roku dla papieża Piusa VII jako jedną z rzeźb na pocieszenie po tym, jak Napoleon złupił muzea, wywożąc z nich do Francji najcenniejsze skarby, m.in. Apollina Belwederskiego, Laokoona i Przemienienie Rafaela. Canova zakochał się w Apollinie Belwederskim, można powiedzieć, że Perseusz był alter ego Apollina i nawet stanął na jego miejscu, rekompensując papieżowi przynajmniej chwilowo utracone piękno.
Hermes Belwederski – zakupił go papież Paweł III na Dziedziniec Posągów. Został odnaleziony około 1540 roku w ogrodach przylegających do Mauzoleum Hadriana, dziś Zamku Św. Anioła. Hermes towarzyszy zmarłym w wędrówce do Hadesu – Podziemi. Tu ze spuszczonymi oczami przedstawiony w momencie oczekiwania na zmarłego.
Dziedziniec Oktagonalny jest częścią Museo Pio Clementino i stąd przemieszczamy się do kolejnych sal.
*W przygotowaniu artykułów poświęconych arcydziełom Muzeów Watykańskich pomogły mi programy znakomitego historyka sztuki i byłego już wieloletniego dyrektora Muzeów Watykańskich – prof. Antonia Paolucciego wyprodukowane dla RAI oraz znakomity cykl Alberta Angeli poświęcony Muzeom Watykańskim wyprodukowany w 2015 roku dla dziennika La Repubblica przy współpracy Telewizji Watykańskiej. Profesor Paolucci sam złożył Angeli tę propozycję, doceniając jego profesjonalizm.
Przeczytaj również:
Arcydzieła Muzeów Watykańskich – Dziedziniec Pinii