Fertility Day – kampania, która obraziła cały naród włoski

posted in: Wiadomości z Rzymu | 0

Już dawno żadna kampania informacyjna nie poruszyła Włochów tak bardzo jak ta zaproponowana przez minister zdrowia Beatrice Lorenzin dotycząca prokreacji. Minister 22 września zamierza obchodzić Fertility Day, czyli Dzień Płodności. Na plakacie promocyjnym młoda dziewczyna trzyma klepsydrę, a napis głosi: ‘Piękno nie zna wieku, płodność tak’. A obok kolejny slogan: ‘Nie czekaj na bociana, zacznij działać!’.

 

 

To nietakt, aby w ten sposób poruszać problemy niskiego przyrostu naturalnego – grzmieli internauci. To zbyt intymna sfera. Obrazili się wszyscy: kobiety, które chcą mieć dzieci, a nie mogą sobie na nie pozwolić ze względu na warunki ekonomiczne albo brak partnera; kobiety, które nie mogą mieć dzieci i to dla nich szczególnie bolesne, kobiety, które nie chcą mieć dzieci, bo przecież nie każda ma ochotę być mamą i należy to uszanować, wreszcie ojcowie, którzy słusznie poczuli się obrażeni, bo kampania pomija ich obecność, a przecież w cywilizowanych krajach europejskich na równi z mamami mogą wziąć urlop po urodzeniu dziecka. Oliwy do ognia dolewają ci, którzy wytykają minister, że sama urodziła bliźniaki w wieku 44 lat (osobiście nie dotykałabym tej sfery, bo to jej prywatna sprawa). Impulsem – jak tłumaczy minister – miała być podobna kampania duńska, po której nastąpił wzrost urodzeń.

 

 

 

Italia to nie Dania, gdzie państwo prowadzi hojną politykę prorodzinną – grzmią wszyscy. Stwórzcie nam warunki do pracy i do wychowania dzieci – krzyczą młodzi, a dzieci pojawią się. Owszem, zegar biologiczny bije, trudno jednak decydować się na zakładanie rodziny, nie mając środków na jej utrzymanie. Brak pracy albo wieloletnia praca na umowie na czas określony – rzecz chyba niespotykana w żadnym innym kraju europejskim. Ciąża trwa dłużej niż moja umowa o pracę – żali się młoda dziewczyna. Sama ciąża to ogromny wydatek, państwowa służba zdrowia nie pokrywa zbyt wiele, większość kobiet musi płacić prywatnie za usługi, na przykład w Rzymie są takie kolejki, że wyznaczają odległe daty na wykonanie bezpłatnego USG, często w okolicach porodu. Jaki to ma sens? W sąsiedniej Francji od szóstego miesiąca ciąży rząd pokrywa koszty leczenia. Włochy nie mają nawet becikowego, a zasiłki na dziecko są bardzo niskie.

 

Mieszkałam przez wiele lat w Irlandii, patrzyłam z zazdrością na kraj, w którym rodziło się mnóstwo dzieci różnych narodowości, a mamy bez problemu powracały do pracy. Nikt ich nie zwalniał za fakt posiadania dzieci. Płacono zasiłki na każde dziecko, może niezbyt wysokie, jak na tamtejsze wysokie koszty utrzymania, dziś jest to około €140 na dziecko, ale oprócz tego co roku każde dziecko otrzymywało wyprawkę szkolną na zakup butów i mundurku szkolnego. Rodziny z trójką czy czwórką dzieci były standardem, dzieciaki szczęśliwe, bo miały brata lub siostrę, a rodziców nikt nie wyzywał od dzieciorobów, co ja często słyszałam w Polsce. 

 

Niewiele tak naprawdę potrzeba, aby poprawić sytuację, bo problem niżu demograficznego w Europie jest poważniejszy niż się wydaje. Włoscy internauci mówili jednogłośnie: stwórzcie ludziom warunki do pracy, a mamom możliwość pracy po porodzie, elastyczne godziny pracy, a zwłaszcza pracę na pół etatu przez pierwsze lata życia dziecka. Stwórzcie miejsca w państwowych żłobkach, bo koszt pobytu dziecka w prywatnym to wydatek €500-€600 miesięcznie – spore obciążenie dla domowego budżetu przy niezbyt wysokich włoskich zarobkach. Pozwólcie ojcom na urlopy. Nikt nie zdecyduje się na poczęcie dziecka pod wpływem reklamy, na co zwraca uwagę sam Matteo Renzi, zaskoczony tą kampanią. Szkoda tylko, że sam mając trójkę dzieci, do tej pory nie zrobił nic dla polityki prorodzinnej. 

 

 

Madonna del Parto – opiekunka przyszłych mam

Któregoś dnia powitała mnie na drzwiach wejściowych różowa wstążeczka. To znak, że urodziła się komuś dziewczynka. W przypadku narodzin chłopczyka wiesza się niebieską wstążeczkę. Fiocchi nascita, czyli wstążeczki wieszane po to, by oznajmić sąsiadom narodziny dziecka, to sympatyczny zwyczaj, praktykowany w całych Włoszech. Dzieci rodzi się coraz mniej, więc cieszy każda mała istotka 🙂

 

Fiocco nascita

 

 

Rzymskie mamy mają jednak swoją opiekunkę, do której od początku XIX wieku pielgrzymują tłumnie w drugą niedzielę października (uroczysta msza zwykle odprawiana jest w samo południe). To Madonna del Parto (dosłownie Matka Boska Kobiet Rodzących, parto to po włosku poród) znajdująca się w przepięknej, spokojnej Bazylice św. Augustyna (Sant’Agostino) na dawnym Polu Marsowym, niedaleko Piazza Navona mieszczącej arcydzieło Caravaggia ‘Madonna Pielgrzymów’ (pierwsza kaplica po lewej stronie od wejścia).

 

To najbardziej czczona z rzymskich Madonn. Obsypana licznymi wotami dziękczynnymi.

 

Madonna del Parto
Madonna del Parto

 

Niegdyś ofiarowywano jej przedmioty drogocenne: zegarek, złoty łańcuszek, obrączkę czy brylant, co bardzo poirytowało znanego poetę rzymskiego G.G. Belli, który w wierszu z 1833 roku bez ogródek stwierdził mocno, może nawet za mocno, że wszystkie te cacka podarowane zarówno przez biednych jak i bogatych czynią z biednej Madonny nie Madonnę, ale putanę (k….)

Cuella povera Vergine der Parto
Nun è più una Madonna: è una puttana.

 

Dziś ściany kaplicy zdobią poduszeczki lub wstążeczki z imieniem upragnionego malucha, pozostawione w podzięce za udany poród lub poczęcie długo oczekiwanego dziecka. Czasem także za pokonanie ciężkiej choroby. I nikogo nie bulwersują, wręcz przeciwnie, wrosły w rzymską tradycję.

 

Madonna del Parto
Madonna del Parto

 

Według legendy przez wiele wieków uważana ją za statuę rzymską przedstawiającą Agrypinę z małym Neronem, ale Madonna z Dzieciątkiem (tak zresztą brzmi jej oryginalna nazwa ‘Madonna col Bambino’ ) to dzieło renesansowe. Wykonał je Jacopo Tatti, zwany Sansovino w latach 1516 – 21 na zlecenie Giovanni Francesco Martelli, miało ozdobić jego prywatny ołtarz w bazylice.

 

Kiedy w 1822 roku papież Pius VII ogłosił odpust zupełny dla tych, którzy pocałują stopę Madonny, pewnie nie przywidział takich tłumów pielgrzymów. A już na pewno nie wytrzymała tego umęczona marmurowa stopa posągu, którą trzeba było wkrótce wymienić na srebrną ;).

 

Madonna del Parto
Madonna del Parto

 

Dziś jest spokój, a przyszłe i obecne mamy przychodzą tu tak jak dawniej.

 

Basilica di Sant’Agostino

Piazza Sant’Agostino

uwaga: zamknięta od 12.30 – 15.30