Rzym obudził się z letargu. Wróciły olbrzymie korki na ulicach, tłumy w sklepach, zalegające stosy śmieci na ulicach, więc jesteśmy w domu, ale za to z nowym gospodarzem.
Roberto Gualtieri właśnie został wybrany nowym burmistrzem Rzymu. Obiecuje posprzątać miasto do Bożego Narodzenia, a co dalej, zobaczymy. Poprzednia pani burmistrz Virginia Raggi też obiecywała złote góry i na obiecankach się zakończyło. Rzym potrzebuje prawdziwego gospodarza, który zacznie w końcu działać. Utylizacja śmieci i transport miejski to są dwie najważniejsze sprawy nie rozwiązane od lat, bo wciąż interesy partyjne biorą górę nad obywatelskimi. A mieszkańcy płacą słone rachunki, nie otrzymując nic w zamian.
Na zdjęciu widzą Państwo przepiękną Villę Blanc w okolicy Via Nomentana. Udało mi się ją zobaczyć w maju podczas wiosennej edycji Dni Fai. Willa jest fenomenalna, piękne wnętrza w stylu liberty czyli tutejszej secesji odzwierciedlają wyrafinowany i ekscentryczny gust jej właściciela barona Blanc ukształtowany podczas liczych podróży. Warto ją odwiedzić chociażby po to, aby zobaczyć, jak należy właściwie inwestować pieniądze. Zaniedbaną willę wykupił prywatny uniwersytet Luiss i fantastycznie odrestaurował za własne środki, stwarzając swoim studentom niemalże komfortowe warunki nauki, z najnowszymi nowinkami technologicznymi.
W niedzielę, 31 lipca trafia się wyjątkowa okazja, aby zwiedzić Pałac Senatorski – siedzibę władz Rzymu. Z taką inicjatywą wyszła obecna burmistrzVirginia Raggi, która dodała, że Pałac Senatorski powinien być zwrócony rzymianom, bo to ich dom. Niegłupi pomysł, zwłaszcza. że,prezydent Mattarellajuż ponad rok temu udostępnił zwiedzającym Pałac Prezydencki na Kwirynale i wszyscy chwalili go za to.
Zwiedzanie jest przewidziane co 15 minut w grupach 20-25 osobowych od 18.30 do 22.30 – ostatnie wejście o 22.00. Nie trzeba niczego rezerwować, wystarczy ustawić się w kolejkę od strony wejścia Sykstusa IV, tuż za kolumną z wilczycą.
Rzym się obudził, Rzym ma dość korupcji i klik od lat zarządzających włoską stolicą. I dlatego oddał głos na młodą i nikomu nie znaną Virginię Raggi – kandydatkę Ruchu Pięciu Gwiazd. Będzie pierwszą w historii kobietą zarządzającą Wiecznym Miastem.
Virginia Raggi w drugiej turze wyborów miażdżąco (ponad 67 %, Giachetti niewiele ponad 32%) pokonała swojego przeciwnika – reprezentanta lewicowej PD – Roberta Giachettiego. Kandydatowi PD nie pomogło ani poparcie mediów, ani telefony minister Marii Eleny Boschi nawołujące mieszkańców do głosowania na Giachettiego – wiadomo, tonący brzytwy się chwyta, ani anonimowe SMS-y rozsyłane w dniu głosowania – Virginia bugiarda – Virginia kłamczucha. Rozwścieczeni mieszkańcy powiedzieli, że zgłoszą je policji za pogwałcenie prywatności. Co ciekawe, wielu ludzi olewicowych poglądach, łącznie ze słynną aktorką Sabriną Ferilli, oddało swój głos na Raggi.Nie zawsze był to głos poparcia, częściej głos protestu przeciwko utrzymującemu się status quo.
Padły bastiony lewicowe, czerwone od lat dzielnice – małe Moskwy – jak je nazywano – Garbatella, Monteverde czy Tuscolano. Lewica wygrała jedynie w centrum Rzymu i dzielnicy Prati – najbogatszych rejonach Rzymu.
Virginia Raggi ma 38 lat, jest prawnikiem specjalizującym się w prawie autorskim, ochronie własności intelektualnej i nowych mediach, ma 7-letniego synka. I żyje w separacji z mężem, o czym dowiedziały się całe Włochy, kiedy ‘La Repubblica’ jako pierwsza, a po niej wszystkie znaczące media opublikowały wpis jej męża na Twitterze tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników głosowania. Cóż, w tym momencie przypomniały mi się słowa Boya-Żeleńskiego – dziennikarz to wesz …. Niektórzy na pewno, bo jest jakaś granica między prywatnością a życiem publicznym. Zresztą ona sama już wcześniej nie ukrywała, że przechodzi trudny okres w życiu prywatnym, ale nie musi się nikomu spowiadać.
Oby Virginia otoczyła się mądrymi i profesjonalnymi doradcami. Mieszkańcy dali jej mandat zaufania. W Rzymie nie brakuje osób, które potrafią i chcą uczciwie zarządzać, jak nowy dyrektor ATAC-u (transport miejski) – Marco Rettighieri, który zastał ją w ruinie. Kilka dni temu udzielił wywiadu dziennikowi ‘La Repubblica’, w którym opowiadał, że zaraz po objęciu stanowiska założył telekamery w magazynach z oponami, bo kradziono na potęgę. Zastał bezprawie, pracowników opuszczających bez wyjaśnienia swoje miejsca pracy w godzinach przewidzianych etatem. Wielu z nich pędziło do drugiego miejsca pracy w tym samym czasie. ATAC ma ponad miliard 500 milionów euro długu. W ciągu ostatnich pięciu lat zmarnował ponad 4 i pół miliarda euro przyznanych przez miasto i region, nie wiadomo, na co je wydano. Same strajki związkowców to kolejne 5 milionów strat rocznie. I nie kończący się koszmar dla mieszkańców. Rettighieri zwolnił czterech wysoko postawionych menedżerów. Szybko zaczął otrzymywać pogróżki, ale nie boi się. Powiedział, że ma cyfry, ma dokumenty i jak trzeba, pójdzie z nimi do prokuratury. Tak wygląda Rzym od kuchni. Tego nie widzi turysta. Tak jak nie widzi ton śmieci walających się po mieście, zwłaszcza poza Murami Aureliańskimi. I to są najważniejsze sprawy do rozwiązania, plus rewitalizacja przedmieść, a nie olimpiada, o którą tak walczy Giachetti. Do dziś Rzym spłaca długi za mundial 1990. Najpierw połatajcie dziury na drogach – krzyczą mieszkańcy. Słynny żagiel – basen budowany na Mistrzostwa Świata w pływaniu w 2000 roku w dzielnicy Tor Vergata, gdzie odbywały się Światowe Dni Młodzieży do dziś jest nieukończony i bije po oczach, choć od dawna mógłby służyć i mieszkańcom, i studentom. Linia metra C początkowo miała być gotowa na Rok Święty 2000, do dziś nie oddano jej w całości do użytku, jak dobrze pójdzie, może w 2018 roku.