Pasquetta, czyli drugi dzień świąt wielkanocnych to tradycyjnie dzień pikników czy wycieczek w plener. W tym roku wiosnę – najpiękniejszą porę roku w Rzymie i okolicy oglądamy z balkonów czy na ekranach komputerów. Kto ma ogród, ten wygrał los na loterii.
Villa Falconieri – na pierwszym planie Frascati, a w oddali południowy Rzym
Do Frascati jezdzimy często na spacery. Najbardziej ożywione miasteczko Castelli Romani tętni życiem w weekendy, latem rzymianie uciekają tu przed nieznośnymi upałami. Rześkie powietrze, zieleń, dobre jedzenie, dobre wino przyciągają tłumy.
Villa Falconieri – Frascati, w oddali po prawej stronie biały żagiel w dzielnicy Tor Vergata
Villa Falconieri to najstarsza z willi tuskolańskich. Odkryliśmy ją w ubiegłym roku. Od niedawna można ją zwiedzać za darmo w niedzielne przedpołudnia, a w pierwszą niedzielę miesiąca także po południu. Przed Państwem przepiękny widok na Frascati, a w oddali południowy Rzym.
Villa Frascati – wiosna
Wszyscy przyjeżdzają tu w jednym celu – zobaczyć TĘ wiosnę – rzeczywiście sala wiosny jest tak piękna, że nie chce się z niej wychodzić. Kilka zdjęć na zachętę, a do willi wrócimy niebawem.
Nemi pachnie truskawkami, poziomkami i fiołkami. To najmniejsze, lecz najpiękniejsze z Castelli Romani, miasteczek w okolicach Rzymu pobudowanych na pozostałościach wulkanu, słynących z łagodnego klimatu, produkcji wina i innych lokalnych specjałów. Urzekło Byrona, Goethego, Stendhala, Hansa Christiana Andersena i wielu innych artystów. Mieszkańcy twierdzą, że to właśnie tu urodził się Romulus, legendarny założyciel Rzymu.
Foto: visit Nemi
Nemi (łac. nemus, czyli święty las) od wieków wiąże swoje początki z kultem Diany Vesty, bogini lasów i płodności. Jej świątynia znajdowała się w Nemus Arcinum, a jedną z westalek była Rea Silvia, matka legendarnego Romulusa i Remusa. Pozostałości świątyni możemy podziwiać do dziś, a miejscowe Muzeum Statków Rzymskich przechowuje fragmenty dwóch okrętów z czasów cesarza Kaliguli, poświęconych Dianie i Izydzie, wyłowionych na rozkaz Mussoliniego, a zbombardowanych w 1944 roku. Symbolem Diany był księżyc, który w nocy cudownie odbijał się w tafli jeziora o tej samej nazwie, stąd miejscowi nazywali je ”zwierciadłem Diany”. Ale sławę miastu przyniosło nie tylko cudowne położenie (521 m n.p.m.) nad powulkanicznym jeziorem mieniącym się odcieniami kobaltu i szmaragdu. To truskawki i poziomki rozsławiły Nemi.
Nemi
Już starożytni rzymianie zajadali się truskawkami podczas święta ku czci Adonisa. Jak mówi legenda, Wenera po śmierci swego kochanka, zranionego przez dzika, z rozpaczy zalewała się tak obfitymi łzami, że te, spadając na ziemię zamieniały się w czerwone serca. Święto to obchodzono 13 czerwca. Rzym papieski tego dnia czcił św. Antoniego z Padwy (nota bene urodzonego w Lizbonie). Połączono więc sacrum i profanum i na Campo de’ Fiori przyjeżdżały tysiące hodowców truskawek z pobliskich castelli romani, aby wspólnie biesiadować.
Nemi
‘Triumf Truskawek’ – tak nazwano to święto – rozpoczynał się od przygotowania olbrzymiego kosza o średnicy dwóch metrów. W środku umieszczano figurkę św. Antoniego, a wokół niej koszyczki po brzegi wypełnione truskawkami i poziomkami. Następnie podnoszono kosz i umieszczano go na głowach najsilniejszych mężczyzn. I orszak podążał ulicami Rzymu przy dźwiękach rozśpiewanej młodzieży. Na koniec docierał na Piazza Rotonda przed Panteonem i tam rozdawano truskawki mieszkańcom.
Achille Pinelli: Tryumf truskawek, akwarela 1833
Kiedy jednak nastała monarchia, a papież ogłosił się więźniem Watykanu, zawieszono obchody w Rzymie, przenosząc je na znak żałoby do Nemi. Dla Nemi rozpoczął się wtedy złoty wiek.
Foto: Visit Nemi
Pomógł z pewnością mikroklimat miasteczka oraz żyzna, wulkaniczna gleba. Ale nie tylko. To owoc wymagający ciągłej pielęgnacji i pracy, porannego wstawania, zrywania. Niełatwy biznes, producentów jest coraz mniej, część przestawiła się na produkcję kwiatów. Zbieraniem i doglądaniem owoców zajmują się kobiety (le fragolare). Nemi produkuje dwa rodzaje truskawek: fragoline i fragoloni. Fragoline okrągłe owocują wyłącznie w maju i w czerwcu, fragoline podłużne kwitną i owocują od późnej wiosny do jesieni. Fragoloni to z kolei truskawki olbrzymy. Truskawki, poziomki i owoce leśne są wszechobecne w miasteczku, sprzedaje się soki, marmolady, ciastka, a nawet salami, choć grzyby i dziczyzna z pobliskich lasów też królują na lokalnych stołach.
Foto: Visit Nemi
Festiwal Truskawek odbywa się tradycyjnie w pierwszą niedzielę czerwca. To przede wszystkim święto miasteczka i ludzi, którzy żyją z pracy własnych rąk. Rozpoczyna się poranną mszą, podczas której błogosławi się i owoce, i producentów, dziękując Opatrzności za dobre zbiory. Kobiety zakładają tradycyjne stroje ludowe: czerwoną spódnicę, białą bluzeczkę, czarny gorset i specyficzne nakrycie głowy: mandrucellę, na której ląduje kosz z owocami niesiony w orszaku. Po mszy pochód wędruje ulicami miasteczka przy akompaniamencie orkiestry dętej.
Foto: Visit Nemi
Foto: Visit Nemi
Po obiedzie są tańce, rozdawanie truskawek widzom, wręczenie nagrody ‘Złotej Truskawki’ i na koniec pokaz sztucznych ogni. W sobotnie popołudnie poprzedzające festiwal, na zamku odbywa się Wystawa Kwiatów (la Mostra dei Fiori). Do Nemi przyjeżdżają floryści z całego kraju. Zwycięzca konkursu otrzymuje ‘Złotą truskawkę’ (La Fragola d’Oro). Trofeum wykonuje miejscowy złotnik Luigi Middei, który poddaje żywą sadzonkę kąpieli galwanicznej, a następnie pokrywa ją złotem i srebrem. Wręczenie nagrody odbywa się na Zamku Ruspoli.
Kogo znudzą truskawki, zawsze może spróbować jąder muła!
Jądra muła
A kiedy już nasycicie swoje żołądki lokalnymi smakołykami, zejdźcie do ogrodów na tyłach zamku Ruspoli i podziwiajcie widoki. Na przeciwległym brzegu jeziora leży Genzano.
Jezioro Nemi
W ogrodach co krok spotykamy przepiękną roślinność – fiołki, dzwonki, cyklameny, działa również sezonowa kawiarnia.
Miasteczko ma jeszcze drugi taras widokowy, zwany tarasem Byrona, przy Piazza Roma, powiewają tam pomarańczowe flagi Touring Club Italiano – to certyfikat najwyższej jakości usług turystycznych (1/3 mieszkańców pracuje w sektorze turystycznym).
Nemi oglądane z Genzano
I kiedy tak stałam i podziwiałam widoki, zrozumiałam, dlaczego właśnie tu narodziła się ‘Ave Maria’ Charlesa Gounoda. Charles Gounod, francuski kompozytor okresu romantyzmu odwiedził po raz pierwszy Nemi w 1839 roku. Oszołomiły go nieziemskie widoki. Dwadzieścia lat później napisał ‘Ave Maria’, bazując na preludim Bacha. Do Nemi powrócił 24 kwietnia 1862 roku. Skąd znamy tak dokładną datę pobytu? Powiadają, że tego wieczoru, Gounod, spacerując brzegiem jeziora, usłyszał przepiękny śpiew i dźwięki gitary. Podążył za usłyszaną melodią i ujrzał miejscowego chłopa. Zauroczony powiedział, że bardzo żałuje, iż nie może kupić i muzyka, i gitary jednocześnie, ale udało mu się utargować gitarę. Tuż po powrocie do hotelu, napisał na niej tę znamienną datę. Z gitarą ponoć nie rozstawał się do końca życia. Można ją dziś obejrzeć w Muzeum Opery Paryskiej.
Plan miasteczka
Nemi leży około 30 km na południe od Rzymu.
Dojazd do Nemi z Rzymu:
najlepiej samochodem, podążając SP217 Via dei Laghi
autobusem Cotral ze stacji metra Anagnina (linia A) w kierunku Velletri do Genzano di Roma, a stamtąd nawetką do Nemi (jeżdżą rzadko, więc lepiej wziąć taxi, to około 4,5 km, więcej informacji: tutaj)
Karnawał jesienią? Czemu nie? Wszak to czas zbiorów i radosnych festynów. W Marino już w tę niedzielę i poniedziałek po raz 91 poleją się hektolitry napoju Bachusa.
Marino
Sagra dell’Uva – Święto Wina – odbywa się regularnie w Marino w pierwszą niedzielę października od 1925 roku, kiedy wymyślił je miejscowy poeta i dramaturg – Leone Ciprelli, ale korzeniami sięga XVI wieku.
Centralny plac Marino – Piazza Matteotti
7 października 1571 Liga Chrześcijańska pokonała flotę turecką w bitwie pod Lepanto. W bitwie brali również udział mężczyźni z Marino, a dowodził nimi pan i władca miasteczka – książę Marcantonio Colonna. Papież Pius V dostrzegł w tym zwycięstwie opiekę Opatrzności Bożej, bo zbiegło się ono z uroczystościami ku czci Matki Boskiej Różańcowej.
Fontanna Neptuna
Ale co to ma wspólnego z winem? Otóż wśród żołnierzy Marcantonio Colonna był również plantator winorośli. To on pobrał szczep zwany Malvasia i przywiózł do Marino, a książę Colonna zabrał niewolników muzułmańskich do pracy w swojej winnicy. Szczep się rozmnożył, widać gleba i warunki klimatyczne sprzyjały rozwojowi, winny biznes przynosił dochody. Główna fontanna miasta – Fontana dei Quattro Mori przedstawia czworo ciemnoskórych niewolników: i kobiety, i mężczyźn przykutych łańcuchami do marmurowej kolumny – heraldycznego symbolu rodziny Colonna. Wzniesioną ją w XVII wieku na chwałę Marcantonia i całego rodu Colonna.
Fontana dei Quattro Mori
To właśnie z niej oraz z innych fontann miasteczka w niedzielę o 17.30 i w poniedziałek o 18.00popłyną strumienie białego wina. Miracolo delle Fontane – Cud Fontann, które zamiast wody dają wino to kulminacyjny punkt święta. W 2008 roku doszło jednak do wpadki, pomylono rury i wino zamiast z fontann, popłynęło z domowych kranów. Ależ była uciecha!
To nie Marino, a papieże wymyślili cud wina. Właśnie w Rzymie z okazji wyboru papieża Innocentego X – 1644, a potem Klemensa X – 1670 z fontann popłynęło wino. A i rodzina Farnese lubiła sobie zaszaleć i podczas świąt puszczała wino w pobliskiej Fontannie del Mascherone przy Via Giulia.
Zanim jednak nastąpi konsumpcja, niedzielne obchody rozpocznie msza święta w kościele San Barnaba o 9.30, skąd o 10.30 ulicami miasteczka przejdzie procesja z figurką Madonny Różańcowej.
Kościół św. Barnaby
Po południu, o 15.30 (w poniedziałek o 17.00) ruszy historyczny orszak upamiętniający bitwę po Lepanto. Ponad 400 kolorowych postaci z Marcantoniem Colonną na białym koniu. W tym roku mieszkańcy żalą się, że tak skromnie, tylko dwa dni (zwykle rozpoczynało się w piątek) i bez wieczornych koncertów, ale i tak czekają przysmaki castelli – słynna porchetta z Ariccia, czyli pieczone prosię, i mostaccioli (bułeczki z winem) czy le ciambelle all’uva (ciastka z winogronami).
A po ceremonii wina pokaz grup folklorystycznych, orkiestr dętych i zabawa do późnego wieczora. Czy warto przyjechać? Zobaczcie sami.
Jak dojechać do Marino?
Autem – uwaga! jak najwcześniej, będą ogromne problemy z zaparkowaniem, po Marino będą też kursowały nawetki.
Autostrada Roma-Fiumicino Uscita G.R.A. direzione Appia; uscita del G.R.A. 23 (Appia) direzione Ciampino – Via Dei Laghi – direzione Marino
Autobusem Linea CO.TRA.L przystanek końcowy linii metra B – Laurentina lub linii metra A – Anagnina
Pociągiem z Rzymu: Stacja Termini, Linia Roma – Albano Laziale
Do Frascati mieszkańcy Rzymu i okolicznych miejscowości jeżdżą wieczorami ochłodzić się w czasie letnich upałów. Miasto od wieków słynie z produkcji doskonałego, białego wina, ale nie tylko. Jest jeszcze ona – Miss Frascati.
Laleczka z Frascati foto@wikipedia
Można ją spotkać w każdej piekarni, cukierni czy nawet restauracji. Jest słodka, smakowita i ma trzy obfite, nagie piersi. Mieszkańcy Frascati nazywają ją Pupazza Frascatana (laleczka z Frascati) bądź Pupazza a Tre Seni di Frascati (laleczka z trzema piersiami). Symbolizuje płodność i obfitość.
Lokalna legenda kojarzy tę postać z mamkami, które opiekowały się małymi dziećmi podczas, gdy ich mamy udawały się na winobranie. Oprócz dwóch piersi, którymi karmiła niemowlaki, miała również trzecią, sztuczną pierś, z której tryskało wino. Dzieci z Frascati i dalej z Castelli Romani były więc karmione nie tylko mlekiem, ale i nektarem Dionizosa (boga wina) i dlatego też są szczególnie powołane do produkcji wina.
Początkowo biszkopty te przygotowywano jedynie na okres Bożego Narodzenia. Dziś są dostępne przez cały rok. O ile baza do przygotowania ciasta jest jednakowa: mąka 00 (naszej tortowa), miód wielokwiatowy, oliwa i aromat pomarańczy – o tyle każdy szanujący się cukiernik doda coś osobistego: gałkę muszkatołową, cynamon czy inne przyprawy.
A samo Frascati to najbardziej znane z Castelli Romani, a poza tym leży najbliżej Rzymu. Ma korzenie etruskie, ale szybko arystokracja rzymska pokochała je za klimat i widoki i zaczęła wznosić tu przepiękne wille. Z tarasu naprzeciwko Villi Aldobrandini (najsłynniejszej) rozciąga się przepiękna panorama południowego Rzymu.
Ale Frascati to także gwarancja doskonałej kuchni na każdą kieszeń. Najpopularniejsze i najbardziej charakterystyczne są fraschette, czyli miejsca, do których przychodzi się z własnym jedzeniem, a kupuje głównie wino czy piwo, ale nie brak także lokalnych przysmaków. Popularne są również kioski serwujące produkty lokalne, chociażby słynną porchettę di Ariccia (pieczony prosiak). Najlepszą kuchnię rzymską znajdziemy w restauracji Il Tettuccio. Najlepsze dania mięsne w restauracji Ara Anua, rybki w il Timone. Najbardziej kreatywne dania – w restauracji Belvedere1933. A pizzę o kształcie nosa Pinokia w Pizzeria Pinocchio.
Frascati – typowa fraschetta foto: tripadviser
Frascati – porchetta di Ariccia
Frascati leży około 20 kilometrów na południe od Rzymu.
Dziś wieczorem prawie 500 tys. kwiatów pokryje jeden z najwspanialszych dywanów kwiatowych na świecie. To dzięki Infioracie (dosłownie: udekorowanie kwiatami) sława Genzano już dawno przekroczyła granice Włoch.
Genzano
Tegoroczna Infiorata 13-15 czerwca to hołd złożony mediolańskiemu Expo (główny motyw to żywienie planety). Genzano apeluje o pokój poprzez ochronę życia ludzkiego i przyrody zaniedbywanych w świecie, którym rządzi pieniądz i wyzysk ekonomiczny biednych krajów (szczegółowy program Infioraty 2015).
Każda Infiorata w tym uroczym miasteczku jest wyjątkowa i zawsze blisko aktualnych wydarzeń.
Infioratę wymyślił w 1625 roku Benedetto Drei – szef florystów Bazyliki św. Piotra.Chcąc dodać splendoru świętu patronów miasta, obchodzonemu co roku 29 czerwca, wpadł na pomysł udekorowania rzymskiej bazyliki wspaniałymi kwiatami ułożonymi w mozaiki. Zwyczaj ten szybko rozprzestrzenił się, zwłaszcza w Lacjum i Umbrii. Dywany kwiatowe organizowano z okazji Bożego Ciała. Do Genzano dotarł w 1778 roku i odtąd był przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Genzano – praca wre
Do Genzano przyjeżdżamy wczesnym niedzielnym przedpołudniem, motorem. To strzał w dziesiątkę, bo ulice już są zamknięte dla ruchu, a z parkingiem kłopot, choć główne uroczystości odbywają się dopiero wieczorem. Upał daje się we znaki. Przed naszymi oczami fantastyczny widok: 250 metrowy, sięgający aż po szczyt kościoła Santa Maria della Cima dywan kwiatowy. Gdyby nie ostatnie poprawki dekoratorów, można by pomyśleć, że to prawdziwy kobierzec. 1890 metrów kwadratowych,14 obrazów: 7m x 14m, pokrywających Via Italo Belardi. Oddziela je od chodnika łańcuch z mirtu.
Genzano – podlewanie dywanu
Na jednym z pałaców zaproszenie burmistrza na Infioratę: po włosku, francusku i angielsku. Z pewnością bliskość Rzymu, a także uroczego Nemi pomogła w promocji tego święta. Dywanem z Genzano zachwycał się sam Gogol.
Przygotowania zaczynają się już w lutym, wtedy ogłasza się temat Infioraty, a zainteresowani mistrzowie kwiatowi zgłaszają projekty dywanów. Szczęśliwców wybiera się na początku kwietnia, a wraz z nadejściem wiosny, rozpoczyna się zbiór kwiatów, które potem przechowywane są w piwnicach aż do soboty poprzedzającej niedzielną procesję. Odnajdziemy tu całą paletę barw malarskich, od żółci żarnowca po czerwień goździków i zieleń lasów czy dzikiego kopru. Tym razem jednak maluje natura. Co roku zaprasza się również artystę o międzynarodowej sławie, który realizuje jeden z dywanów, a dodatkowo wystawia swoje prace w Palazzo Sforza Cesarini. W 2014 gościł Mimmo Paladino, w tym roku będzie Vincenzo Balsamo.
”Matka” – Mimmo Paladino
Sobota to dzień przygotowań, aż do zmroku zwycięzcy artyści szkicują obrazy wzdłuż ulicy, a te gotowe powoli zaczynają się wypełniać kwiatami. Tematyka obrazów harmonizuje z motywem przewodnim Infioraty. Ta ubiegłoroczna niosła przesłanie pokoju i miłości.
Genzano Pokój i miłość
Był Matisse.
Genzano Matisse
IDegas.
Genzano Degas
A także Anioł Pokoju i św. Franciszek.
Oraz dama symbolizująca miłość mieszkańców Genzano do tej pięknej tradycji.
Genzano hołd mieszkańców
I mnóstwo kwiatów, wszak te trzy dni należą do nich.
Wędrówkę umilały bułeczki z winem muszkatowym pieczone na tę właśnie okazję, a Genzano reklamuje się jako miasto wina i chleba.
Dziwnym zbiegiem okoliczności męska część zatrzymywała się przy tej nagiej kobiecie Mattisse’a: i z boku,
Genzano – Matisse, w tle Trattoria Myśliwych
i z góry, nie powstrzymał ich nawet aromat dziczyzny wydobywający się z najsłynniejszego lokalu serwującego dziczyznę (Trattoria dei Cacciatori).
Genzano – dywan kwiatowy widziany z góry
A w dole miasteczka jarmark.
Genzano – jarmark
Warto podejść na taras z widokiem na Jezioro Nemi.
Genzano – Jezioro Nemi i widok na Nemi
Kulminacją obchodów jest wieczorna procesja, ale tylko kapłan z pomocnikami podążają dywanem kwiatowym, reszta wiernych i gości stoi wzdłuż chodników. Kiedy w 1857 roku zaproponowano Garibaldiemu spacer po dywanie, odpowiedział: ‘Niektórych rzeczy boskich nie należy deptać’.
Poniedziałek to ostatni dzień uroczystości, odbywają się pokazy folklorystyczne, a na koniec tradycyjnie dzieci zbiegają z góry, ‘zmiatając’ wspaniały dywan.
Genzano zaprasza, a smakoszom polecam osterię A casa di Nino.
Dojazd do Genzano:
autobus Cotral ze stacji metra A Roma Anagnina w kierunku Velletri