O siedzeniu na Schodach Hiszpańskich i podziwianiu Rzymu można już tylko pomarzyć. Od 6 sierpnia za siadanie tam zapłacicie karę minimum €160, maksimum €400. Absurdalny zakaz wydany przez władze Rzymu dla mnie jest sygnałem niemocy służb publicznych.
Kiedy firma jubilerska Bulgari – główny sponsor restauracji Schodów Hiszpańskich – zaproponowała już po zakończeniu prac zamykanie schodów na noc przed wandalami, podniosło się larum, jak to, dlaczego, nie wypada. Będziemy edukować ludzi – obiecywało Ministerstwo Kultury. A miała rację, bo nauka poszła w las, a z edukacji nici, bo sporo osób w nosie ma dobre maniery i nakazy. Odwiedziłam Schody z moim mężem w niecały miesiąc po remoncie, w pazdzierniku 2016 roku i powiedziałam, ciekawe, ile wytrzymają, bo już widać było drobne zniszczenia, tłumy siedziały, jadły i piły pomimo zakazu u stóp schodów, a straż miejska stała także na dole i plotkowała, nawet nie myśląc o pilnowaniu. A gdyby pracowała jak należy, nie trzeba by było posuwać się do tak absurdalnych zakazów.
Matka Boska Śnieżna przyśniła się tej samej nocy, z 4 na 5 sierpnia 358 roku patrycjuszowi rzymskiemu Giovanniemu i papieżowi Liberiuszowi, prosząc o budowę świątyni w miejscu, w którym nazajutrz ujrzą świeży śnieg. A jeśli w Rzymie w sierpniu pada śnieg, to może być to tylko cud.
Zarówno Giovanni, jaki i papież doskonale odczytali prośbę Maryi i już wkrótce stanęła w tym miejscu świątynia zwana Bazyliką Liberiańską, choć tak naprawdę istnieje mało wzmianek dotyczących tejże bazyliki. Dopiero papież Sykstus III, rok po soborze w Efezie (431 rok), na którym uznano Maryję Matką Bożą, rozpoczął budowę najważniejszej świątyni dedykowanej Matce Bożej, stąd wezwanie Santa Maria Maggiore – Matka Boska Większa.
Pięknie namalował to Jacopo Zucchi, główny współpracownik Giorgia Vasariego. ‘Cud śniegu’ – ‘Miracolo della Neve’ można podziwiać w Pinakotece Watykańskiej.
Co roku, od 1983 roku, 5 sierpnia wieczorem wierni i turyści gromadzą się na placu przed bazyliką, aby uczestniczyć w spektaklu: światło i dźwięk zakończonym ’opadami sztucznego śniegu’. To wydarzenie wręcz wrosło w rzymską tradycję.
Matka Boska Śnieżna – Santa Maria ad Nives. Ileż kościółków pod takim wezwaniem można spotkać, przemierzając górskie szlaki.
Uczestniczyłam w tym spektaklu 5 sierpnia 2014 roku. Miał charakter religijny: śpiewy przeplatały wspomnienia kolejnych papieży: od Jana XXIII po papieża Franciszka. Ale i tak największe wrażenie zrobiły opady śniegu, które rozpoczęły się już po 23.00, a nie jak oznajmiali organizatorzy o 24.00. Bądzcie wcześniej.
A wcześniej, podczas głównej uroczystości w bazylice o godzinie 10.00 i podczas wieczornych nieszporów o 17.00 deszcz białych płatków róż spadających z kasetonowego sufitu upamiętnia ‘cud śniegu’. Biel to kolor dedykowany Madonnie w odróżnieniu od czerwieni róż zasypujących Panteon w Zielone Świątki.Polecam tę uroczystość 5 sierpnia w Bazylice Santa Maria Maggiore. Warto! Sama bazylika jest elegancka, subtelna i bardzo kobieca, przynajmniej dla mnie.
Wewnątrz bazyliki, w Kaplicy Paulińskiej (zwanej także Borghese) – prawdziwym klejnocie architektury, ponad cudowną ikoną Salus Populi Romani znajduje się płaskorzeźba, na której papież Liberiusz wyznacza na śniegu granice świątyni.
Tegoroczna edycja stała pod znakiem zapytania. Brakowało 12 tysięcy euro na jej realizację. Szczęśliwie dotarła na metę, także dzięki handlowcom z Eskwilinu, na którym to wzgórzu wznosi się Bazylika Santa Maria Maggiore. Ma być poświęcona odrodzeniu paryskiej Notre-Dame oraz hołdem złożonym Leonardowi da Vinci z okazji 500-lecia śmierci tego geniusza.
Oto program wieczoru:
21.00 Uroczyste otwarcie hymnem Włoch i Watykanu w wykonaniu orkiestry karabinierów
Muzyka – arie oniryczne
Pieśni rzymskie i neapolitańskie
Spektakl liryczny z pięcioma pieśniami z repertuaru klasycznego
Lektura traktatu napisanego przez Cesare Esposito – inicjatora obchodów z okazji uroczystości Matki Boskiej Śnieżnej
Pierwsze opady śniegu
Ave Maria
Drugie opady śniegu
Trzecie opady śniegu i aria “Nessun dorma” z opery “Turandot” Pucciniego
Otaleg czytane na wspak to gelato – lody. Jego właściciel Marco Radicioni to mistrzowska liga. Od kilku lat wygrywa rankingi w całych Włoszech. W 2014 roku Otaleg wybrano najlepszą lodziarnią we Włoszech. W tym roku Gambero Rosso, czyli najprościej mówiąc włoski odpowiednik Micheline’a, przyznał mu po raz kolejny najwyższe wyróżnienie – trzy rożki. W całym Rzymie oprócz niego trzy rożki otrzymały jedynie dwie lodziarnie: La Gourmandise i Claudio Torcè.
Otaleg zasługuje na najwyższe podium. To kreatywność, pasja i najwyższa jakość produktów. Marco otworzył wymarzoną lodziarnię w 2012 roku przy Colli Portuensi, której zdjęcie widzicie w tytule. Mały, przytulny lokalik, do którego przybywały tłumy okolicznych mieszkańców, a z czasem i wtajemniczeni z całego Rzymu, bo dobre wieści szybko się rozchodzą. Sami pędziliśmy skuterem przez pół Rzymu, ale warto było!
Marco wymyślał smaki, kręcił lody, rano dawał znać na facebooku, o której otworzy lokal e voilà. Kiedy lody się skończyły, zamykał lokal. Wszystko było świeże, a przez szybę akwarium, jak je nazwał, można było podglądać przygotowania.
Marco wkłada serce w przygotowanie lodów. Wymyśla oryginalne smaki, ciekawie łączy słodkie ze słonym. Jeśli dodaje lukrecję czy bergamotkę, to tylko tę z Kalabrii, orzechy tylko z Piemontu etc… Smakosze nie zawiodą się. 60 smaków, zmieniają się w zależności od sezonu. Fantazja właściciela niejednokrotnie zaskakuje.
Latem ubiegłego roku otworzył lokal na Zatybrzu. Prawie niewidoczny, wciśnięty między inne lokaliki. Na początku niewiele osób tam trafiało. Ostatecznie Marco zamknął lokal przy Colli Portuensi ku rozpaczy mieszkańców dzielnicy, a całą działalność przeniósł na Zatybrze.
Dziś w Rzymie termometry pokazały 39 stopni. Jest parno, wilgotnie, w nocy nie można spać, umysł przegrzany, więc i słowa zbędne, niech zatem zastąpi je obraz. Magiczny Rzym – Maestro Franco Zeffirelli.
Kiedy zapytano Franca Zeffirellego, jak chciałby umrzeć, odpowiedział, że zasypiając u boku jednego ze swoich psów. Kochał psy i podkreślał, że tylko one potrafią dać to, czego trudno oczekiwać od ludzi – wierność, bezwarunkową miłość i szacunek.
Franco Zeffirelli odszedł pogodnie po długiej chorobie 15 czerwca tego roku w swojej willi przy Via Appia Antica. Miał 96 lat. Florentyńczyk z urodzenia, tam też spoczął po śmierci na cmentarzu delle Porte Sante. Ostatnie pożegnanie odbyło się we florenckiej katedrze Santa Maria del Fiore. Także we Florencji zgodnie z wolą jego adoptowanych synów Pippa i Luciana florentyńczycy żegnali swojego wielkiego syna. Nie miał łatwej młodości. Wcześnie stracił mamę, biologiczny ojciec uznał go dopiero, kiedy ten skończył 19 lat. Szczęśliwie na swojej drodze zawodowej spotkał Luchina Viscontiego, który stał się jego wielkim mentorem.
Kontrowersyjna postać. Gej i senator prawicowej partii Silvia Berlusconiego Forza Italia, czego wielu nie potrafiło mu wybaczyć.
O Franku Zeffirellim usłyszałam po raz pierwszy wiele lat temu, kiedy wspaniały Bogusław Kaczyński prezentował opery w jego reżyserii. Zeffirelli pracował do końca nad reżyserią nowej ”Traviaty”, której inauguracji już nie doczekał. 21 czerwca otworzyła sezon operowy w Weronie. Rolę Violetty powierzono Aleksandrze Kurzak. I nad ”Rigolettem” dla Królewskiej Opery w Muskacie w Omanie. Jej premierę zaplanowano na wrzesień 2020 roku.
Jestem przekonana, że ”Jezusa z Nazaretu” w reżyserii Zeffirellego większość z Państwa obejrzała przynajmniej raz w życiu przy okazji świąt.
A tymczasem przed nami zmysłowy Rzym, zmysłowa Monica Bellucci, a przede wszystkim zmysłowy głos Boccellego w jednej z najpiękniejszych arii operowych – ”Nessun Dorma” (”Turandot” Pucciniego). Ale po kolei. Najpierw widzimy Wyspę Tybrową z lotu ptaka, potem Fontannę di Trevi, Piazza Navona, San Pietro, słynny dotyk Adama i Boga na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej, Wzgórze Kapitolinskie z kopią posągu konnego Marka Aureliusza (oryginał wewnątrz Muzeów Kapitolińskich), Łuk Konstantyna, Koloseum, Palazzo Massimo alle Terme. Jeden z wielu zachodów słońca, a te w Rzymie są najpiękniejsze, po czym akcja przenosi się do Zamku Świętego Anioła w nocnej scenerii. Następnie Galleria Borghese z arcydziełami Berniniego. I Rzym nocą, z lotu ptaka, jakże inny – Wyspa Tybrowa, Ołtarz Ojczyzny, scena Koloseum, jeszcze raz San Pietro i Koloseum. A o poranku Panteon, którego drzwi zamykają tę opowieść.
Noantri to najważniejsze święto Zatybrza, od lat obchodzone w drugiej połowie lipca. Barwne, religijne i folklorystyczne. Warto zaplanować sobie wizytę na Zatybrzu w tym czasie.
Sobota, 20 lipca 2019 16.30 – Msza w Bazylice San Crisogono z udziałem burmistrza Rzymu 18.00 – Tradycyjna procesja ulicami dzielnicy
Niedziela, 28 lipca Najbardziej spektakularna część obchodów – druga procesja – Madonna Fiumarola – nawiązująca do cudownego odnalezienia tejże figurki. Madonna wypływa z okolic Ponte Sant’Angelo między 19.00 a 19.30 i po godzinie około 20.30 dociera do Mostu Garibaldiego (Ponte Garibaldi), stąd zostaje przeniesiona do Bazyliki Santa Maria in Trastevere.
Poniedziałek, 29 lipca 2019 6.30 Msza w Bazylice Santa Maria in Trastevere. 8.30 Powrotna procesja do kościoła św. Agaty i msza dziękczynna
Więcej archiwalnych materiałów znajdziecie na oficjalnej stronie święta www.festadenoantri.it
Fendi uwielbia epatować luksusem. Ostatni pokaz mody tej marki odbył się wieczorem 4 lipca na Forum Romanum przy Świątyni Venery i Romy i z Koloseum w tle. Baśniowa sceneria i oryginalne stroje, które można oglądać do 14 lipca w siedzibie Fendi w Kwadratowym Koloseum.
Kiedy byłam w Koloseum 29 czerwca, właśnie montowano podium na ten pokaz. Fendi przeznaczyło 2,5 mln euro na restaurację Świątyni Wenery i Romy. Pokaz kolekcji jesienno-zimowej 2019/2020 ‘The Dawn of Romanity’ – ‘Świt Rzymskości’, inspirowanej starożytnym Rzymem, dedykowano zmarłemu niedawno Karlowi Lagerfeldowi – przez 54 lata dyrektorowi kreatywnemu marki, stąd pomysł na 54 stroje, niektóre ikoniczne, inne pokazane po raz pierwszy.
Fendi od lat podkreśla swój związek z Rzymem. Odrestaurowało już słynne rzymskiej skrzyżowanie na Kwirynale le Quattro Fontane, a także Fontannę di Trevi. Już wtedy, pod koniec 2015 roku zapowiedziało, że wesprze finansowo restaurację kolejnych czterech fontann: Fontanny Acqua Paola na Janiuculum, Fontanny Mojżesza niedaleko kościoła Santa Maria della Vittoria, Ninfeo na Piazza del Popolo i il Pescheria w dzielnicy Trionfale. I rzeczywiście prace ruszyły już na początku czerwca tego roku.
Stroje z pokazu można oglądać za darmo od 10.00 do 20.00 do niedzieli 14 lipca włącznie w siedzibie Fendi w Kwadratowym Koloseum w dzielnicy Eur.
Pałac Bonaparte należał do matki Napoleona. Letizia Bonaparte lubiła podglądać świat i życie ulicy z zielonego balkoniku ‘doklejonego’ do fasady, taki daje efekt oglądany z zewnątrz. Kiedy straciła wzrok, służąca musiała zdawać jej codzienne relacje. Arthemisia, organizująca dotychczas wystawy w il Vittoriano, przeniesie tu swoją działalność, którą zainauguruje wystawą impresionistów już 6 pazdziernika.
Rzymianie wspominają Napoleona z niesmakiem, przecież zagrabił najcenniejsze dzieła sztuki m.in. z Muzeów Watykańskich. Część co prawda wróciła, ale sporo pozostało na zawsze w Luwrze.
9 lipca od 14.00 do 24.00 Pałac Bonaparte będzie za darmo otwarty dla publiczności. Warto tam zajrzeć, aby podziwiać piękne wnętrza i widoki na Rzym z attaki na piątym piętrze. Położenie ma znakomite, bo w samym centrum Rzymu, na rogu Via del Corso od strony Piazza Venezia. Pałac zakupiło towarzystwo ubezpieczeniowe Generali.Skorzystajcie Państwo, bo takie okazje nie należą do częstych.
Zgodnie z tradycją w ostatnią niedzielę miesiąca można zwiedzać Muzea Watykańskie za darmo, o ile data ta nie koliduje ze świętami religijnymi.
Kilka dni temu czytałam w tutejszej prasie artykuł, w którym jedna z przewodniczek po Muzeach Watykańskich narzekała na nieludzkie warunki pracy: zaduch (wszak większość pomieszczeń muzealnych nie ma klimatyzacji), ścisk, którego kulminacją jest szczególnie koszmarne zwiedzanie Kaplicy Sykstyńskiej. I niestety, ma rację, gdyż sama tego doświadczyłam. Nigdy nie udało mi się zobaczyć Kaplicy Sykstyńskiej w normalnych warunkach, bo trudno mówić o komforcie.
Powoli zwiedzanie tych fantastycznych muzeów zamienia się w koszmar, zwłaszcza w godzinach porannych, kiedy wchodzi większość grup. Po południu jest lepiej, ale brak klimatyzacji daje się we znaki sczególnie w letnich miesiącach. I moim zdaniem dyrekcja powinna w końcu rozwiązać ten problem, bo 20 tys. odwiedzających dziennie to przesada. Może powinna limitować wejścia jak Galleria Borghese, ale dzięki temu mamy komfort zwiedzania.
Tym z Państwa, którzy wybiorą się na niedzielne, bezpłatne zwiedzanie Muzeów Watykańskich radzę stanąć w kolejce o 7 rano, zaopatrzyć się w wodę po przejściu kontroli bezpieczeństwa, pozwoli przeżyć te koszmarne upały. A przede wszystkim przygotować się merytorycznie, co pozwoli oszczędzić nerwów. Niestety, od Galerii Map do Kaplicy Sykstyńskiej będą przesuwać się Państwo w ogromnym tłoku. Proszę uważać na portfele i dokumenty!
Wstęp od 9.00 do 14.00 – ostatnie wejście o 12.30. O 13.30 trzeba już opuszczać sale.
Na zdjęciu oryginalne brązowe pawie, pochodzące z Mauzoleum Adriana (dziesiejszego Castel Sant’Angelo), które zdobiły dziedziniec dawnej Bazyliki św. Piotra zbudowanej za czasów cesarza Konstantyna. To arcydzieło jest eksponowane w odrestaurowanym skrzydle Braccio Nuovo. Owiedzcie je! Jest przepiękne i nie zadeptane przez tłumy.
29 czerwca Rzym obchodzi święto swoich patronów – świętego Piotra i świętego Pawła. Każda włoska miejscowość upamiętnia swojego patrona, a im mniejsza, tym obchody są huczniejsze. I zawsze jest to dzień wolny od pracy.
Osobiście Rzym kojarzy mi się bardziej ze świętym Piotrem niż Pawłem. Może przez wspomnienie tych milionów pielgrzymów udających się od wieków do grobu Księcia Apostołów. W moim odczuciu to bardziej święto religijne niż święto miasta, bo jakoś w samym Rzymie niezbyt da się odczuć atmosferę świąteczną. A w takiej malutkiej Galatinie na Półwyspie Salentyńskim, której patronem jest również święty Piotr, aż zaskakuje przepych i pompa, z jaką mieszkańcy obchodzą ten dzień, typowe dla miasteczek włoskiego Południa.
29 czerwca papież odprawi mszę świętą w Bazylice św. Piotra, podczas której wręczy paliusze nowo mianowanym metropolitom. Pisałam kiedyś o bardzo starej rzymskiej tradycji święcenia dwóch baranków 21 stycznia w Bazylice św. Agnieszki za murami. To ich wełna służy do utkania paliusza, czyli białej, wełnianej wstęgi ozdobionej sześcioma krzyżami haftowanymi czarnym jedwabiem. Paliusze trafiają do Bazyliki św. Piotra 24 czerwca i są przechowywanie w konfesji św. Piotra aż do 29 czerwca. To jedna z najstarszych tradycji kościelnych, powtarzana co roku od ponad 500 lat.
Na Via della Conciliazione zobaczą Państwo wspaniałe kwiatowe dywany układane na tę okazję.
A wieczorem na Piazza del Popolo o 21.30 pokaz sztucznych ogni – słynna Girandola wymyślona jeszcze przez Michała Anioła, a zmodyfikowana przez Berniniego. Wejście do sektorów już od 19.30.
Z okazji święta patronów następujące obiekty oferują bezpłatne wejście:
Dziś i jutro Rzym walczy z falą upałów. Jest koszmarnie, tyle mogę powiedzieć. Ogłoszono trzeci, czyli najwyższy stopień zagrożenia upałami.
Drodzy turyści! Pamiętajcie o wodzie, filtrach, nakryciu głowy i jakiejś koszulce na zmianę. A najlepiej unikajcie przebywania na słońcu od 11.00 do 16.00. Zabierzcie ze sobą pustą butelkę, którą napełnicie w Rzymie z licznych nasoni – fontann z wodą pitną przypominających wyglądem nos, stąd nazwa. To jest pitna woda i wielkie dobrodziejstwo w czasie upałów.
Obrona cywilna rozdaje wodę między 12.00 a 16.00 w trzech punktach miasta:
Via dei Fori Imperiali (na wysokości via di San Pietro in Carcere),
Piazza del Colosseo (przy l’Arco di Costantino),
Na stacji metra Anagnina (strefa postoju dla autokarów).