Cmentarz Verano – rzymskie miasto umarłych, nie jedyne w stolicy, a zupełnie nieznane turystom. Mam wrażenie, że wszyscy szturmują cmentarz protestancki na Testaccio, a Verano nikt nie odwiedza za wyjątkiem turystów z Dalekiego Wschodu. Japończycy, Koreańczycy i Chińczycy są wszędzie. A szkoda, bo Anioł Nocy jest równie piękny jak Anioł Boleści. A na cmentarz łatwo dotrzeć. Verano to kawał współczesnej historii włoskiej, a rzymskiej w szczególności. Monumentalny – 83 ha powierzchni. To prawie dwa razy więcej niż paryski Père-Lachaise. Prawdziwe muzeum pod gołym niebem. W cieniu cyprysów i pobliskiej Bazyliki San Lorenzo spoczywają aktorzy, poeci, rzeźbiarze, politycy, zamożne rody i zwykli mieszkańcy. Trudno go ogarnąć za jednym razem. Miejscowi poruszają się po cmentarzu samochodami, a w dniach pamięci o zmarłych kursuje również specjalna nawetka.
Verano jest miejscem pochówku od blisko dwudziestu wieków, tu znajdowały się katakumby Świętej Cyriaki (Santa Ciriaca). Nazwa pochodzi z czasów republiki: il campo dei Verani. Zbudowany podczas okupacji napoleońskiej w latach 1805-1814. Zaprojektował go słynny architekt epoki Giusseppe Valadier (twórca m.in. Piazza del Popolo) w latach 1807-1821. Poświęcony w 1835 roku. Rozbudowany po zjednoczeniu Włoch pod kierownictwem Virginia Vespignaniego. To on jest twórcą bramy wejściowej ozdobionej czterema figurami przedstawiającymi Medytację, Nadzieję, Miłosierdzie i Ciszę (1880). Dzielnica San Lorenzo ucierpiała podczas bombardowania alianckiego 19 lipca 1943 roku, kiedy to Bazylika San Lorenzo (św. Wawrzyńca), oraz najstarsza część cmentarza -monumentalne i kwadratowy portyk – poniosły najdotkliwsze straty.
Na środku placu posąg Chrystusa wstępującego do nieba z łacińskim napisem: Ja jestem życiem i zmartwychwstaniem.
Za nim widoczna Kaplica Matki Bożej Miłosiernej. A pod portykami prawdziwe dzieła sztuki.
Mnie najbardziej urzekł Anioł Nocy (Giulio Monteverede). Ileż w nim zadumy! I piękna.
Emilia Lombardi – matka, żona – tuląca swoje dziecko
oraz grób rodziny Vitali.
Zachwycone siostry zakonne nie mogły oderwać oczu od spotykanych posągów.
Grobowce rodzinne wznoszone na Verano w XIX i na początku XX wieku są pełne kolorowych fotografii.
Dziś na Verano mogą być pochowani tylko ci, którzy posiadają rodzinny grobowiec. Brak miejsc. A już od dawna grobowce zastąpiły ‘szuflady’.
Wiele grobów jest zlokalizowanych wzdłuż głównych alejek.
A niedaleko kwadratowego portyku znalazłam bardzo ‘rzymski’ grób – Goffredo Mameli – autor słów hymnu włoskiego, zmarł mając zaledwie 22 lata wskutek ran podczas obrony Republiki Rzymskiej w 1849 roku. Strzeże go wilczyca z bliźniakami.
Piękna nie brak i wśród znanych, i zwykłych mieszkańców.
Są wspaniałe kaplice rodowe wykorzystujące nowe trendy dekoracyjne początków XX wieku.
Są wielcy aktorzy: Roberto Rossellini, Marcello Mastroianni, Alberto Sordi, Vittorio de Sica, Vittorio Gassmann.
Literaci: Giuseppe Gioacchino Belli, Trilussa, Cesare Pascarella, Alberto Moravia.
Tysiące żołnierzy poległych podczas walk o zjednoczenie Włoch, w czasie I i II wojny światowej.
I tysiące zwykłych mieszkańców, którzy pozostawili swój mały ślad w tym mieście. I te same chryzantemy, które zdobią polskie groby. Cięte, wstawiane do wazonów, w donicach tylko wzdłuż drogi.
Dziś po południu, o 16.00 papież Franciszek odprawi na Verano mszę świętą. Pamiętajmy o naszych bliskich, nie tylko przy okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych. Bo tak długo żyją, jak długo są obecni w naszych wspomnieniach.
Dojazd na cmentarz Verano: metro B (przystanek Policlinico) lub tramwajem 3 z San Giovanni in Laterano lub Piazzale Ostiense (przystanek naprzeciwko cmentarza). Wejście: Piazzale del Verano, 1.
1 i 2 listopada bez rezerwacji, a do końca listopada w każdą sobotę i niedzielę (po uprzedniej rezerwacji) można zwiedzać cmentarz z przewodnikiem według wybranej trasy (jest ich 11). Szczegóły na stronie cmentarza.
Ania Myszkowska
Piękny! Można się zadumać na dobre od samego czytania podpisów, nazw i cytatów. Dziękuję 🙂
Voice of Rome
To ja dziękuję :). A najpiękniejsze jest to, że pomimo ogromnych rozmiarów cmentarza i tłumów w tych dniach, jest tam wciąż cisza, spokój i czas na zadumę.
Marcin
Byłem 03.04.2017, chodziłem sam bez przewodnika lecz z mapką, naprawdę warto zobaczyć. Zwiedzanie cmentarzy nie jest zbyt “modne”, ale to miejsce jest absolutnie magiczne.